👰Maraton Ślubny 2/8👰Cz.1👰

1.7K 70 22
                                    

Jak wyglądały oświadczyny?

Uwaga!!!
Mogą występować przekleństwa

[T.i] - Twoje imię
[T.n] - Twoje nazwisko

Tony
Świętowaliście właśnie Sylwestra razem ze wszystkimi avengersami, 15 minut przed północą wyszliście wszyscy na dach Avengers Tower. Tam ty razem z Nataszą nalalałyście szampana do kieliszków i rozdałyście każdemu po jednym. Gdy skończyłyscie wybiła godzina 23:59. Poczekaliście jeszcze 50 sekund i zaczęło się odliczanie 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1 i wystrzeliły fajerwerki. Podziwiając fajerwerki zauważyłaś, że Tony gdzieś znikną, już miałaś iść go poszukać ale zatrzymał cię kapitan i prosił abyś została i dalej oglądała pokaz, zgodziłaś się. Po chwili jedna z fajerwerek ukazała napis: ,,Wyjdziesz za mnie?". Patrzyłaś jeszcze chwilę na napis, następnie się odwróciłaś i ujrzałaś Ton'ego, kleczącego i trzymającego pudełeczko z przepięknym prezentem.

Tony: To co?
Ty: T...T...Tak...TAK!!!

Po przyjęciu oświadczyny Tony założył Ci piękny prezent i wpił się w twoje usta.

Steve
Tego dnia było bardzo ciepło więc, kapitan postanowił, że wybierzecie się na piknik. Przygotowaliście jedzenie i pojechaliście w nie znane dla Ciebie miejsce. Jechaliście chyba z pół godziny. Gdy dotarliście na miejsce ujżałaś piękny, zielony las ale jak się później okazało to nie tu mieliście zostać.
Weszliście w głąb lasu i szliscie tak z 15 minut trzymając się za ręce. Po chwili uslyszałaś szum wody. Następnie wyszliście z lasu na wielką łąkę z różnymi, kolorowymi kwiatami, od prawej strony płynęła rzeka, która przecinała prawie całą łąkę. Całe miejsce wyglądało jak z bajki. Razem ze Stevem rozłożyłaś koc i położyłaś  na niego wcześniej przygotowanie przysmaki.
Usiadliście oboje na kocu i zaczęliście zagadać przekąski popijając pysznym sokiem. Po dłuższej chwili Steve zaproponował kompiel w owej rzeczce. Zgodziłaś się, weszłaś do wody, której było po kolana. Odwróciłaś się i zobaczyłaś, że kapitan siedzi na kocu i się śmieje. Lekko zdenerwowana wyszłaś z wody i poszłaś w jego stronę.

Ty: I z czego się śmiejesz?!
On: Z niczego. Tak sobie.
Ty: Yhm!
On: Mam dla Ciebie niespodziankę!
Ty: Jaką?
On: Zaraz się dowiesz, poczekaj tutaj chwilę.
Ty: Ok!

Po tych słowach kapitan zasłonił Ci oczy chustą. Czekałaś tak 5 minut.

On: Możesz zdjąć chustę!

Po chwili ściągnęłaś ową rzecz i ujrzałaś kleczącego Steva z pudełeczkiem.

On: [T.i] jesteś najpiękniejszą osobą jaką w życiu spotkałem! Wyjdziesz za mnie?
Ty: TAK!

Po przyjęciu oświadczyn Steve założył Ci piękny prezent i wpił się w twoje usta.

Clint
Był piękny lipcowy dzień, więc pistanowiłaś, że zabierzesz swojego łucznika na strzelnice ale taką zrobioną w terenie przez Ciebie. Kazałaś mu wziąść jego łuki i strzały, a sama poszłaś ubrać się w coś ładnego ale też wygodnego.
Następnie wzieliście samochód i pojechaliście w wyznaczone miejsce.
Po przyjeździe Clint ujrzał las i tarcze porozwieszane na drzewach, o różnych wysokościach. Po chwili popatrzył na ciebie i cię mocno przytulił, a zaraz potem wziął swój kołczan ze strzałami i łuk i pobiegł wypróbować tą strzelnice.
Ty natomiast poszłaś sobie usiąść na ławkę pod drzewem, czytać książkę.
Po godzinie przestałaś czytać i zaczęłaś podziwiać widoki. Nagle jedna ze strzał przeleciała Ci nad głową i wbiła się w pień drzewa za tobą. Zdenerwowana wstałaś i podeszłaś do drzewa, w którym była strzała z przyczepioną karteczką. Wziełaś karteczkę do rąk i przeczytałaś napis, który się na niej znajdował, mianowicie było napisane tak: ,,Odwróć się". Tak jak było napisane, tak też zrobiłaś. I ujrzałaś Clinta klęczacego przed tobą z pudełeczkiem w ręku.

On: Jesteś najlepszą rzeczą w życiu jaka mnie spotkała, dla ciebie mógłbym oddać wszystkie łuki! Wyjdziesz za mnie?
Ty: ... T ... Ta ... TAK!

Po przyjęciu oświadczyn Clint założył Ci piękny prezent i wpił się w twoje usta.

Stephen
Była to brzydka wrześniowa sobota. Deszcz padał niemiłosiernie, było słychać grzmoty i błyskawice, niebo stawało się coraz bardziej szare. Postanowiłaś, że w tak brzydki dzień zrobisz porządki. Poszłaś na hol w sanktuarium, na którym spotkałaś swojego magika.

Ty: Pomorzesz mi posprzątać?
On: Wybacz ale mam coś do załatwienia.
Ty: A to nie może poczekać?
On: To pilne.
Ty: Jasne!
On: Wiesz że bym ci pomógł ale naprawdę musze to załatwić teraz.
Ty: Dobra idź!
On: Zostawię Ci peleryne, ona Ci pomoże!
Ty: Okej!

Tak oto zostałaś sama z pelryną i tym bałaganem.
Po 2 godzinach intensywnego sprzątania, padłaś na fotel i zasnęłaś. Obudził Cię Stephen, który przyniósł Ci filiżankę cieplej herbaty.
Od razu upiłaś duży łyk i zaczęłaś się ksztusić, szybko wyplułaś zawartość herbaty i ujrzałaś piękną błyskotkę. Wziełaś ją do rąk i pytającym wzrokiem spojrzałaś na Strenge'a. On od razu uklekną na jedno kolano i..

On: [T.i] zostać moją żoną?
Ty: Tak! TAK!

Załozyłaś sobie ten piękny prezent z herbaty, a Stephen wpił się w twoje usta.

Loki
Był to ,,piękny" piątek 13. Od rana miałaś same nie przyjemne sytuacje i wypadki. Przy śniadaniu, robiąc herbatę zamiast cukru wypałaś sól, a robiąc sobie kanapki zamiast dać zwykłą paprykę czerwoną dałaś chilli. Wychodząc na zakupy do spożywczego weszłaś w słup. Więc jak tylko wróciłaś chciałaś zaszyc się w domu to oczywiście bożek zrobił Ci awanturę, o byle gó*no. Po czym znikną w zielonej mgle jak zawsze.
Wieczorem miałaś nadzieje, że wróci ale tak się nie stało. Smutna postanowiłaś się iść umyć, jednak zanim to zrobiłaś dzwonek zadzwonił do drzwi. Zdziwiona poszłaś je otworzyć. Po otwarciu nie ujrzałaś nikogo lecz na wycieraczce leżała mała zielona koperta. Wziełaś ją do domu i otworzyłaś.

A pisało w niej tak:
Ubierz się ładnie i wejdź do ogrodu o 21!

Po przeczytaniu wiadomości okazało się, że masz tylko godzinę na przygotowanie się.
Szybko pobiegłas do łazienki się odświeżyć, zrobiłaś lekki makijaż i ubrałaś piękną zieloną suknie, którą dostałaś kiedyś od Loki'ego.
Gdy byłaś już gotowa wyszłaś na ogródek, była równo 21.
Czekałaś tak z 2 minut, aż pojawił się Laufeyson z zielonej mgły.

Ty: I co masz mi do powiedzenia? (Nadal byłaś lekko zła)
On: Mam dla Ciebie niespodziankę.
Ty: Myślisz, że jak mi coś dasz to ci wybacze?

Loki już nic nie odpowiedział tylko pstrykną palcami. Kilka kroków przed Tobą pojawił się stolik z dwoma krzesłami. Na stole było twoje ulubione danie oraz 2 kieliszki i wino.
W całym ogrodzie pojawiły się biało-zielone światełka, a droga do stołu była obsypana czerwonymi płatkami róż.
Patrzyłaś na to wszystko z zachwytem.

On: I co podoba Ci się?
Ty: Tak, przyjmuje przeprosiny.
On: Cieszę się, a teraz chodź zanim wystygnie.

Tak jak powiedział, tak też zrobiłaś. Jedliście rozmawiając jak on to wszystko przygotował. Po posiłku Loki wstał, podszedł do Ciebie i uklekną na jedno kolano, wystawiając pudełeczko, w twoją stronę.

On: Wiem, że często doprowadzam Cię do smutku, a moje zachowanie często Cię denerwuje ale odkąd Ciebie poznałem staram robić się wszystko co dobre i bardzo powoli przyzwyczajam się do tych midgardzkich zwyczajów. A więc czy zostaniesz moją królową?
Ty: Loki TAK!

Po twojej odpowiedzi Loki założył Ci prezent, wziął Cię na ręce i wpił się w twoje usta.

💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫
Mam nadzieję, że się podobało 🌟⭐🌟⭐!!!
Przepraszam, że tyle nie było rozdziału no ale 3 gimnazjum i sporo nauki!

Preferencje Avengers + LokiWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu