Rozdział 2

565 30 3
                                    

Całą piątką ruszyli na górę po długich, krętych schodach z białego marmuru. Po drodze rodzeństwo opowiedziało Alyssie ich wcześniejszą wizytę w Narni , a w zasadzie Łucja , bo pozostali komentowali lub dodawali coś od siebie . Najmniej udzielał się Edmund . Dziewczyna wiedziała , że nie czuł się dobrze ze "zdradą" i podziwiała go za to , że postanowił podzielić się z nią wspomnieniem . Gdy chłopak starał się jej to wytłumaczyć najdokładniej i tak żeby zrozumiała , czuć było , że żałuje . Słuchała wszystkich z wielkim zaciekawieniem . Może nie wierzyła im do końca , ale historia była naprawdę ciekawa .

Jak zobaczę to uwierzę . - pomyślała .

***

Gdy znaleźli się już na skale, każdy poszedł w inną stronę . Alyssa poszła w stronę ruin widocznych z dołu. Kiedyś musiały być pięknym zamkiem. Jasne cegły, wysokie kolumny, dużo miejsca, piękne widoki zza okien. Skądś kojarzyła to miejsce , ale skąd skoro nigdy wcześniej tu nie była . Nie zastanawiała się nad tym dłużej , bo jaki miało to sens ? Przecież i tak niczego nie wymyśli . Wolała się skupić w poszukiwaniu jakiś interesujących rzeczy . Wzrokiem kalkowała każdy milimetr ziemi , aż w końcu natrafiła na coś  , co zwróciło jej uwagę . Błyszczało się w słońcu jak rosa . Kucnęła i wzięła ową rzecz do ręki . 

Co w pozostałościach jakiegoś zamku , robi pionek ? - zadała sobie pytanie w myślach i wstała

Dokładnie obejrzała przedmiot . Złoty , trochę zabrudzony ziemią pionek . Z zamyśleń wyrwał ją głos Łucji 

- Ciekawe kto tu mieszkał ... 

- Zdaje się , że my . - stwierdziła Zuza patrząc na znalezisko blondynki .

Nie wiedziała o co chodzi , a że brunetka wywnioskowała to chyba przez pionek dała jej rzecz patrząc na nią pytająco . Zza skał wyłonili się chłopcy i podeszli do dziewcząt .

- Pamiętam tego konia ... - oznajmił Edmund . - Z moich szachów .

- Których szachów ? - zadał pytanie Piotr .

- No .. no w Anglii złotych figur raczej nie mieliśmy  , co nie ? - spytał retorycznie . Brunetka podała mu pionek .

- Jak to możliwe ? - zapytała i pobiegła w którąś stronę . Rodzeństwo ruszyło za nią . Trzynastolatka jak zwykle została z tyłu i nie specjalnie jej to przeszkadzało . - Już rozumiecie ?

- Co ? 

- Wyobraźcie sobie kolumny i ściany . - ustawiła ich . - i szklany sufit . - dodała . 

Blondynka stwierdziła , że wyglądają majestatycznie , wiatr rozwiewał im włosy i do tego to ich ułożenie . 

- Ker Paravel . - zasmucił się Piotr . 

Dlaczego to wszystko wydaje się takie znajome ?

- Katapulty . 

- Co ?

- No nie zawalił się sam siebie . To było oblężenie . - oznajmił brunet  . 

Piotrka wtedy coś ruszyło . Wyglądał jakby właśnie coś sobie przypomniał . Rzucił spojrzenie bratu , którego też olśniło i razem ruszyli w kierunku ściany . Właśnie tak , ściany . Przynajmniej tak wyglądało to ze strony Alyss . Razem zaczęli pchać i przesunęli ją . Ścianę . Dziewczynka otworzyła szeroko oczy . Tego się nie spodziewała .  Za "ścianą" znajdowały się drewniane , zniszczone drzwi . Blondyn wyrwał drewno w odpowiednim miejscu i otworzył wrota . Podarł swoją koszulę i zawiązał ją na patyku . 

- Co ty chcesz zrobić ? - zapytała blondynka .

- Pochodnie .

- Jeśli mogę wiedzieć . Skąd weźmiesz ogień ? Będziesz pocierał kamykami , aż poleci iskra ? - może i zabrzmiało to dość wrednie , ale miała racje .

- Jak znam życie , to nie macie zapałek , co ?

- Yyy nie ... - zaczął Edmund otwierając torbę . - ale ... To może być ? - spytał wyciągając latarkę .

Widocznie nie tylko ja jestem ubezpieczona . - uśmiechnęła się dziewczyna myśląc o zapałkach , nożyku i innych rzeczach , które również schowane miała w torbie . Tak miała zapałki , ale chciała zobaczyć jak bardzo pomysłowy jest Piotr .

- No weź , nie mogłeś tak od razu ? 

Pierwszy poszedł chłopak z latarką .

Dziewczynka z zapałkami . Normalnie nienormalne . 

Później najstarszy jak na dżentelmena przystało przepuścił "damy" przodem i wszedł ostatni  Blondynka smętnie ruszyła za rodzeństwem. Zejście było dosyć strome. Na ścianach było widać korzenie roślin i ziemię. Mimo, że pachniało zgniłą, starą ziemią miało to swój urok. Miało swoją historię. Zeszła po ostatnich schodkach i usiadła na jednym z kamieni. Oparła głowę o zimną ścianę i patrzyła jak rodzeństwo szpera w swoich kufrach. 

- W głowie się nie mieści . Wszystko jest na miejscu . - zachwycił się Piotr .

- Ale byłam wysoka . - zadziwiła się Łucja .

- Wiesz , byłaś wtedy starsza . - rzekła Zuza .

- Tak , przez te ostatnie kilkaset lat bardzo odmłodniałaś . - oznajmił Edek na co Łucja zachichotała .

- Co jest ? - spytała Łucja widząc zaniepokojenie Zuzi .

- Nie ma rogu . - odpowiedziała . 

- Kiedy lwa błysną kły , pryśnie czar zimy zły ... - zacytował blondyn .

- A gdy grzywą wstrząśnie da początek wiośnie . - dokończyła Łucja . - Wszyscy przyjaciele ... Pan Tumnus  , bobry i reszta ... Nie ma ich już ...

- Czas wyjaśnić co się tu dzieję .  - zadecydował Piotr .

- Alyssa ... - zaczęła najmłodsza wyrywając blondynkę z transu .

- Słucham ? - dziewczyna wstała i podeszła do szatynki .

- Wiesz mundurki szkolne raczej nie pasują do Narni . - dokończyła brunetka .

- Chciałabyś się może przebrać ? - zaproponowała Łucja .

W odpowiedzi Alyssa jedynie skinęła głową z czego młodsza się niezmiernie ucieszyła pokazując szereg białych ząbków . Poszperała chwilę w swoim kufrze , wyjęła suknie i pociągnęła starszą za sobą . 

***

  - Wow ... - wydusiła z siebie Zuzanna gdy Łucja wróciła z nowo poznaną dziewczynką .   

Alyssa trochę się speszyła i poczuła , że policzki zaczynają się już podpiekać . Spuściła głowę , żeby ukryć rumieńce .  

Suknia pasowała idealnie do ciała blondynki , którą trochę to zdziwiło . Materiał był miękki w dotyku, opadał falą na ziemię. W pasie był złotawy sznurek . Zielony odcień sukni podkreślał kolor jej oczu i idealnie go podkreślał . 



Przypadek || Edmund PevensieUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum