- Chcesz wysłać te dwie najmłodsze w najmroczniejsze ostępy i to same ?! - warknął Zuchon na Wielkiego Króla .
- To nasza jedyna szansa .
- I nie będą same . - zakomunikowała Zuzanna . Karłowi wciąż to nie wystarczało , przywiązał się do dziewczynek i był gotowy pojechać z nimi .
- Nie , jesteś potrzebny tu . - powiedziała Łucja kładąc mu przekonująco dłoń na ramieniu .
- Musimy się utrzymać póki dziewczyny nie wrócą .
- No dalej . Mów . - zachęcała Alyssa Kaspiana . Widząc , że czarnowłosy nadal nie jest przekonany popchnęła go w stronę blondyna i poszła usiąść .
- Czy można ? - widząc popędzający wzrok dziewczyny , kontynuował : - Miraz to w prawdzie tyran i morderca , ale jako władca musi przestrzegać tradycji i zwyczajów swoich poddanych . Szczególnie jeden obyczaj mógłby go zmusić do zwłoki .
***
- Ja Piotr z woli Aslana prawem wyboru i miecza Wielki Król Narni , pan na Ker-Paravelu , władca samotnych wysp , aby zapobiec dalszemu rozlewowi krwi niniejszym wyzywam najeźdźcę Miraza na pojedynek na udeptanej ziemi , walka będzie na śmierć i życie , a jej stawką bez warunkowa kapitulacja . - czytał Edmund .
- Powiedz książę Edmundzie ...
- Królu . - przerwał mu chłopak .
- Yy ... co proszę ?
- Jestem król Edmund dla ścisłości , ale zwykły król , Piotr to Wielki król . Tak wiem trochę zagmatwane .
Dopiero będę mieć z tego śmiechu ! Jak ja tym będę denerwować nie dość , że Edmunda to i Kaspiana ! O w sumie to Wielkiego Króla Piotra pana na Ker ... Dobra dość .
- Czemu miałbym przystać na tę propozycję skoro nasze wojska mogą zgnieść was do wieczora .
- Raz już nie doceniliście naszej liczebności , przecież jeszcze tydzień temu Narnijczycy nie istnieli .
- Przywrócę ten stan rzeczy .
- Więc nie masz się czego obawiać . - w tym momencie Miraz wybuchł śmiechem .
- Obawy nie mają tu nic do rzeczy .
- Czyli to odwaga każe ci odrzucić wyzwanie naszego młodego władcy ?
- Dlaczego sądzisz , że je odrzucę .
Doszło do krótkiej wymiany zdań między Mirazem a Lordami . Blondynkę zdziwiło ich zachowanie , przecież wkopując własnego władcę można na tym nieźle ucierpieć , poza tym to równe co brak szacunku , z jednej Miraz na niego nie zasłużył , ale z drugiej jest ich władcą .
- Słuchaj , módl się by twój brat był nie gorszym szermierzem niż dyplomatą . - powiedział wskazując na bruneta mieczem .
Edmund uśmiechnął się pod nosem i kiwnął głową na znak dziewczynie , aby wyszła . Co zrobiła , a on postąpił tak samo . Przez pierwsze dziesięć minut drogi nikt się nie odezwał , jednakże Alyssa postanowiła przerwać ciszę .
- Czemu próbowali go do tej decyzji zmusić i w dodatku ośmieszyć ? Za to przypadkiem nie ma kar ? - zapytała .
- Kary za takie rzeczy ? W Narni byłyby niestosowne, poza tym na pewno nie przed wojną . Telmarowie nie są uczciwi . Przynajmniej nie zawsze . Pojedynek jest tylko dlatego , abyśmy uzyskali więcej czasu , w szczególności ty i Łucja . Wiadomo , że Telmarowie nie będą wobec nas uczciwi .
- Niestosowne ? Ale czemu ?
- Musiałbym ci teraz przeczytać tradycje . - zaśmiał się . - Przypomnij mi o tym jak będzie po wszystkim , bo nie należą one do najkrótszych .
***
- Ten rumak jeszcze nigdy mnie nie zawiódł . Jesteście w dobrych rękach . - oznajmił Kaspian .
- Raczej kopytach . - poprawiła go ze śmiechem Łucja .
- Nie daj się . - szepnął wprost do Zuzanny .
- Jasne . - mruknęła .
- Wiesz , może oddam ci go już lepiej .
- Lepiej ty go zachowaj . W razie czego mnie wezwiesz . - powiedziała i wprawiła konia w ruch zostawiając chłopaka w osłupieniu .
- W razie czego mnie wezwiesz ?! - zaśmiała się Łucja .
- Buziaka na pożegnanie mu nie dałaś ? - dodała Alyssa .
- Bo was zostawię . - zagroziła .