Rozdział 9

380 25 0
                                    

Dziewczyna szukała rodzeństwa po całym kopcu , ale nie mogła ich nigdzie znaleźć zostało tylko jedno miejsce , którego nie sprawdziła . Sala ze stołem Aslana . Wchodząc do niej nigdy by nie pomyślała o tym co ujrzała po wejściu . Kaspian wyciągał dłoń całą we krwi w stronę ściany z lodu , w której uwięziona była kobieta . Ona również wyciągała dłoń . Wyglądała tak srogo i zdecydowanie . Za Kaspianem rozgrywała się walka rodzeństwa Pevensie , Zuchona i Nikabrika lecz z tego , że atakował naszych można było się domyśleć , że zdradził . Plus jeszcze trzy postacie , dwie w czarnych i zniszczonych kapturach i jedna przypominająca wilka . Blondynka przeszła z unikami do karła , który był o włos do zabicia Łucji . Wyrwała mu sztylet i przewróciła na ziemie .

- Ostanie słowo , zdrajco ?

- Przecież mnie nie zabijesz . Niewinna , bezbronna dziewczynka . Nie potrafisz tego zrobić , boisz się . 

Przełknęła ślinę i z zamachem , kucając wbiła mu nóż w środek klatki piersiowej . Przeliczył się trochę , nie zawahała się nawet na sekundę . Można powiedzieć , że jest bezduszna ? Nie . To ona czuła się zraniona . Podarowała mu zaufanie jednak on je znieważył . Była osobą , która nie daje drugiej szansy .  

Pomogła wstać Łucji z ziemi i oddała jej sztylet . No , będzie musiała go oczyścić . 

- Precz z Łapami ! - krzyknął Piotr .

- Piotruś złotko , tęskniłam za tobą . Proszę , jedną kropelkę . Wiesz, że sam nie dasz rady .

Alyssa stała wpatrując się jak głupia w Piotra , który powoli i z niepewnością opuszczał swój miecz . Wabiła go do siebie , zachęcała a on jak głupi dawał się przekonywać , udawało jej się . Spojrzała swoimi zielonymi oczyma na przestraszoną twarz Łucji . Wtedy miecz przebił czarownicę od tyłu, a ona z wrzaskiem rozsypała się na małe kawałki lodu zza nich wyłonił się Edmund. Dziewczynki odetchnęły z ulgą i przytuliły się do siebie. Zuchon chwilę się zastanawiał czy dołączyć , ale w końcu odpuścił. 

- Jasne, radziłeś sobie. - rzucił z pogardą w stronę brata .

Nagle blondynkę coś zaciekawiło . Odsunęła się od szatynki i podeszła do tych "odpowiedzialniejszych i starszych" chłopaków . Kucnęła i dotknęła opuszkami palców lodu . Był zimny co jej wcale nie zdziwiło , ale miał w sobie coś dziwnego . Jakąś energię, która odtrącała gdy się go dotykało. 

- Pożyczysz miecz ? - spytała nawet się nie odwracając i wyciągnęła rękę , w której po chwili znajdowało się orędzie Piotra.

Przyłożyła go do lodu , ale kompletnie nic się nie działo. Zmrużyła oczy. Nikt nie próbował jej przerywać . Kaspian i Piotrek postąpili źle i wiedzieli, że może zacząć im to wypominać, więc po prostu woleli siedzieć cicho . Koniec końców wstała, wyrwała różdżkę i zabrała kawałek lodu.

- Po co jej ta różdżka ? - zapytał Kaspian, na co towarzysz tylko wzruszył ramionami .

***

- Głupi , mały kamyczek . - rzuciła owym przedmiotem o drzwi , które właśnie się otwierały .

Edmund zrobił szybki unik i złapał kamyk , a Alyssa zaczęła się śmiać z jego miny . Nie spodziewała się , że kiedykolwiek zrobi jakiś zamach na króla czy królową , a przed chwilą prawie trafiła jednemu w twarz . 

- Za co to ? 

- Za nic . Oddaj to ważny ... - chwilę się zamyśliła i dodała : - dowód zbrodni .

- Uh kamień ? Różdżka ? Nie za dużo tych dowodów masz w pokoju ? 

- Nie . - odparła i usłyszeli pukanie . - Zapraszam .

- Panie mamy złe wieści ... 


Przypadek || Edmund PevensieOnde histórias criam vida. Descubra agora