Dodatek cz.2

690 89 13
                                    

- My? O czym?

- Nie mamy o czym rozmawiać?

- Nie kiedy jesteśmy zamknięci w restauracji, bez możliwości ucieczki.

- A gdzie chcesz uciekać?

- Jak najdalej od ciebie.

Wyminął go ostentacyjnie blisko, lekko zderzając ze sobą ich ramiona. Beka natychmiast podążył za nim wzrokiem i z delikatnym współczuciem obserwował jak blondyn siłuje się z zamkniętymi drzwiami.

- Idę sprawdzić na zapleczu.

- Przecież jest napisane, że wszystkie drzwi są zamknięte - podniósł głos, by rozbiegany Yuri mógł go usłyszeć. Ale chłopak miał gdzieś racjonalne argumenty. Chciał się wydostać z tej pułapki i zapewne zrobi wszystko, nawet jeśli miałby próbować aż do jutra, gdy Victor przyjdzie otworzyć drzwi. Wrócił minutę później, poczerwieniał na policzkach ze złości, przeklinając na głupotę Nikiforova.

- A może wentylacja... - zamyślił się podchodząc już do kratek niewielkiego przewodu, w który z pewnością nie dałby rady się wcisnąć.

- Hej... - pociągnięty w tył zachwiał się, ale nie zareagował - co ja ci takiego zrobiłem?

- Dobrze wiesz co - zrezygnowany usiadł na swoim starym miejscu przy stole i dopił resztkę wina z kieliszka Prosiaka, by od razu dolać sobie kolejną porcję.

- Poszedłem na spotkanie z Aris.

- Nie mów tak na nią.

- A jak mam mówić? To jej imię.

- No przepraszam! Obraziłem twoją przyjaciółkę? Wybacz mi, mam jej posłać list z przeprosinami?

- Jej nie, ale mi by się przydało.

- Śnij dalej, nie masz mi nic do zarzucenia.

- Jesteś chorobliwie zazdrosny.

- Nie jestem w ogóle zazdrosny. Wkurza mnie, że spotykasz się z kimś kogo ja nie toleruję.

Otabek zrobił zgorzkniałą minę i usiadł na swoim krześle.

- Nie tolerujesz? A co takiego ci zrobiła? Pomogła mi, tak samo jak ty, wspierała mnie, kiedy tego potrzebowałem.

- Ta, za stówę na godzinę.

- Potem już nie brała ode mnie pieniędzy.

- Dobrze wiedzieć, może oczekiwała innej zapłaty.

- Czy ty słyszysz sam siebie? Zaprzyjaźniliśmy się, to fakt. Pomogła mi wyjść z dołka, doradzała, dzięki jej pomocy moja agresja ustała. Jest dla mnie taka jak dla ciebie Mila. Chcesz żebym zaczął cię podejrzewać, że śpisz z Milą?

- Zdarza mi się.

- Nie w takim sensie, że śpi w twoim łóżku, bo jest zbyt leniwa żeby iść do siebie po zjedzeniu torby krówek.

Yuri zajął się popijaniem wina i na pierwszy rzut oka nie słuchał, ani nie ingerował już w kłótnię.

- Tu nie chodzi o ciebie, ufam ci - odezwał się po kilku minutach dołującej ciszy.

- Tylko o co chodzi?

- O nią. Przecież ona na ciebie leci, czemu tego nie widzisz?

- Nie obchodzi mnie czy na mnie leci, czy nie. Dla mnie liczysz się tylko ty i widzę tylko ciebie.

Yuri powoli odstawił kieliszek i ukrył twarz w zgięciach opartych na stole łokci, przykładając głowę do blatu stołu.

- Tak samo jak nie widziałem dziewczyn na plaży we Włoszech, o które miałeś pretensje i fanek na lotniskach, łyżwiarek, dziennikarek, pani psycholog. Nikogo poza tobą.

Calineczka| Otayuri Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz