Louis

2.2K 241 16
                                    

Louis

21 lutego

Dosłownie wpadłem w szał, kiedy Zayn poinformował mnie, co się stało. Wiedziałem, że Harry zmusił go do zostania u niego na noc i odpoczynku, bo pomagał mojemu mężowi w przeprowadzce, ale kiedy zasnął, Malik doniósł mi, co się wydarzyło.

Ten cholerny Nick miał szczęście, że byłem tak daleko, bo zabiłbym go, za to, że śmiał dotknąć Harry'ego. Już nawet nie chodziło o to, że był moim mężem, ale o to, że jakiś idiota, który przez cały czas go bił i poniżał, nie potrafił respektować tego, że Harry go zostawił.

Ten skurwiel na pewno myślał, że jeśli będzie miły, to go odzyska, a Harry jest na tyle głupi, że uwierzy w jego przemianę, a później znowu zrobi sobie z tego ślicznego chłopca worek treningowy, a może nawet i z dzieci.

W życiu na to nie pozwolę. Będę chronił Harry'ego trzymając go z dala od tego idioty i nie dam mu go więcej skrzywdzić.

Nie wiedziałem, czy mam się odezwać do niego w tej sprawie, ale na szczęście problem sam się rozwiązał, bo mój mąż sam napisał do mnie czy mogę zadzwonić, bo chciałby porozmawiać.

– Louis, przepraszam, miałeś rację – usłyszałem od razu. – Nick... On...

Serce mi pękało, kiedy patrzył tak w podłogę, jakby czuł się winny tego wszystkiego, ale czy nie tego właśnie ten skurwiel go nauczył? Pewnie bił go, wmawiając mu, że to wszystko jego wina.

– Wiem, Harry, Zayn wszystko mi powiedział. To nie twoja wina. Obiecaj mi, że nie wpuścisz go nawet do mieszkania. Nie pozwól mu się do siebie zbliżyć.

Chłopak pokiwał głową, nadal na mnie nie patrząc.

– Harry, spójrz na mnie – poprosiłem.

Podniósł wzrok, a w jego oczach były łzy. Ewidentnie się obwiniał za tą całą sytuację.

– To nie jest twoja wina – powtórzyłem.

– Ale ostrzegałeś...

– Harry – przerwałem mu. – Było, minęło, następnym razem będziesz już mądrzejszy, tak? Obiecaj mi, że nie pozwolisz mu się już do siebie zbliżyć, a jak wrócę, zaopiekuję się tobą. Wami – poprawiłem się.

Uśmiechnął się przez łzy, a ja odwzajemniłem uśmiech. Uwielbiałem, kiedy się śmiał, zwłaszcza te cudowne dołeczki. Naprawdę byłem beznadziejnie zakochany.

– Dziękuję – powiedział.

Boże, jaką miałem ochotę go w tym momencie przytulić.

– Opowiesz mi, jak idzie przeprowadzka? – zapytałem, zmieniając temat.

Chciałem odwrócić jego uwagę, żeby zapomniał o tym idiocie i przypomnieć mu, że niedługo wracam i wtedy będzie już bezpieczny, nie pozwolę, żeby coś mu się stało, jemu i dzieciom.

Fakt, że jeszcze to do mnie do końca nie dotarło, ale skoro jakiś los sprawił, że poznałem Harry'ego i zostanę ojcem, to wiedziałem, że będę dbał o nich najlepiej, jak umiem. O całą trójkę, a kto wie w przyszłości...



~ ~ ~ ~ ~

Przypominam, że luty ma 28 dni😂

So let's count the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz