Louis

2.1K 221 16
                                    

Małe coś na Mikołajki 😁

🎁🎅🎁🎅🎁🎅🎁

❤️❤️❤️



Louis

23 maja


Harry został dzisiaj wypisany ze szpitala. Niestety tylko Harry, chociaż chętnie zabrałbym do domu całą trójkę.

Ale byliśmy odwiedzić chłopców, zanim pojechaliśmy do domu i oczywiście codziennie miałem zamiar ich odwiedzać z zastrzeżeniem, że mój mąż będzie mógł mi towarzyszyć, dopiero kiedy jego stan na to pozwoli. Jak na razie zaleciłem mu leżenie.

Tak, zaleciłem – ja.

Byłem świadomy, że byłem przewrażliwiony na ich punkcie, zwłaszcza kiedy Harry przypominał mi o tym milion razy dziennie, ale cóż... Bywa...

Gemma zrobiła dla Harry'ego tort powitalny. Jak on się nazywał? Brownie z masłem orzechowym?

Był przepyszny i chętnie zjadłbym go całego na raz, nie dzieląc się z nikim, ale chyba trochę nie wypadało. W każdym razie byłem pod wrażeniem, jaki ta rodzina miała dar i byłem święcie przekonany, że mój tyłek już niedługo zacznie szybko rosnąć od nadmiaru tych pyszności.

Tak poza tym kupiłem mojej szwagierce kwiaty za to, że była tutaj i mnie wspierała. Naprawdę lubiłem tę dziewczynę i wiedziałem, że ona będzie moim łącznikiem w rodzinie Stylesów. To ona będzie rozpowszechniać między nimi dobrą opinię na mój temat i kto wie, może kiedyś moja teściowa zmieni o mnie zdanie.

Wszedłem do sypialni, żeby wziąć Harry'ego na obiad, który właśnie nakładała Gemma i zatrzymałem się w progu, patrząc na niego pytająco, kiedy on szybko zakrył się kołdrą.

O co chodzi? – zapytałem.

O nic. Jest już obiad, tak?

Od razu próbował wstać z łóżka, ale mnie tak łatwo nie był w stanie oszukać. Podszedłem do niego i usiadłem obok.

Mów, co się dzieje – nakazałem.

Nic – odpowiedział i znowu próbował wstać.

Harold! – powiedziałem ostrzej. – Mów.

Obiecaliśmy sobie przecież, że będziemy rozmawiać i nie będziemy się okłamywać (pomijając jeden szczegół).

Westchnął ciężko i wiedziałem, że zaraz wszystkiego się dowiem.

Bo tak patrzę na siebie teraz... zaczął i okej, załapałem.

Uśmiechnąłem się lekko.

Czy my już czasem tego nie przerabialiśmy? – zapytałem. – Kochanie, urodziłeś dwójkę dzieci, to normalne, że trochę się zmieniłeś, ale mi to nie przeszkadza.

Tylko tak mówisz – wtrącił się.

Tym razem to ja westchnąłem i uniosłem trochę jego brodę, żeby spojrzał na mnie.

Nie mówię – powiedziałem. – Nie przeszkadza mi twój wygląd, ale jeśli chcesz, możemy nad tym popracować.

Kąciki jego ust uniosły się lekko, ale widać po nim było, że za wszelką cenę starał się powstrzymać uśmiech.

Harry – skarciłem, samemu zaczynając się śmiać – Nie o tym mówię, co ty masz w głowie?

Od razu parsknął śmiechem, po chwili łapiąc się za brzuch.

Nie powinieneś mnie rozśmieszać – oznajmił, nie przestając się śmiać.

Ja? – zapytałem.

Wiedziałem, że wszystko jeszcze go bolało, zwłaszcza blizna, ale to zupełnie nie była moja wina. To on nie wiadomo, o czym myślał.

Głupek – powiedziałem, pochylając się i całując go lekko. – A teraz na obiad – zażądałem.

Ten chłopak był naprawdę niemożliwy...

So let's count the starsWhere stories live. Discover now