Rozdział 4

397 27 28
                                    

Noc niczym nie różniąca się od innych, równie cicha jak poprzednia. Tak niepozorna, niewinna, lecz za tym spokojem krył się prawdziwy koszmar, który dopadł młodego mężczyznę owładniętego różnorakimi myślami. O związku, przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości, której nie znał. I gdyby miał być szczery to nie wiedział, czy chciałby ją poznawać.

Wszystko potoczyło się tak szybko, a przy każdym pewniejszym wrzuceniu kolejnego biegu odwrót był coraz dalej. Miał wrażenie, jakby pędził ponad sto na godzinę, nie mając czasu, by rozejrzeć się dookoła i dostrzec, jak wiele mija pięknych uczuć, które z jego winy zmieniły się w nic nie znaczące atrakcje zaraz przy drodze. Całkowicie zapomniał o tym, jak brutalna rzeczywistość go otacza i w jak irytującym zamknął się kole, z którego nie mógł się wydostać, tonąc w swoim kłamstwie coraz szybciej. Niczym trup, który z przywiązanym do kostki kamieniem spada na dno, nie mogąc wyciągnąć nawet dłoni czy wydobyć z siebie żadnego dźwięku.

Niejednokrotnie miał wrażenie, jakby jego serce przestało pracować, choć tak wiele razy biło jak oszalałe. Tak szybko, jakby dopiero przebiegł kilkudniowy maraton, choć to dla niego fizycznie niewykonalne. A wszystko przez to dławiące uczucie, które zaciskało lodowate palce na jego szyi, uniemożliwiając wzięcie porządniejszego wdechu czy wyszeptaniu jakichkolwiek słów. Tak bezwzględne, nie znające litości. Brutalnie ograniczały mu powietrze, każąc w ciszy dławić się własną winą.

Jimin nigdy nie chciał doprowadzić do czegoś takiego. Dosłownie kilka lat temu sam prosił Yoongiego, by dbał o jego serce i nie zdradził go z nikim, ponieważ tego obawiał się najbardziej. Tego cholernego uczucia, którego nie dało się opisać. Sama świadomość, że nie był już atrakcyjny dla swojego mężczyzny czy zbyt irytujący, by spędzał noce w domu, sprawiały, że do jego oczu cisnęły się łzy. Tymczasem sam dopuścił się tego ohydnego czynu, wiedząc, że nigdy nie zostanie mu to wybaczone. Zawsze jedne oczy będą za nim podążać i obwiniać o wszystko, bo przecież mógł odmówić. Mógł zaprzeć się rękami i nogami, ze słyszalną pewnością siebie rzucać kolejne argumenty i później dumnie patrzeć w te kocie oczy, które niejednokrotnie wpatrywały się w niego niczym w dzieło sztuki.

Jego oczy.

W pogrążonym w półmroku pokoju wspominał czasy, gdy pierwszy raz poznał Yoongiego. Tego zbuntowanego dorosłego, który powoli zmieniał się w coraz większego romantyka, czarując każdego pięknie dobranymi słowami, niepewnością, lecz elegancją wypowiadanych zdań i tego ciekawskiego spojrzenia, które jakby wnikało w twoje ciało z każdą sekundą coraz bardziej. Był pociągający, nie dało się ukryć.

Pełen tajemnic fascynował niejedną osobę, z którą kiedykolwiek zamienił słowo, a dziąsłowy uśmiech roztapiał wszelkie bariery, dzięki czemu wystrzelona przez niego strzała trafiała prosto w bezbronne serce jego celu. Niestety, w wielu przypadkach kończyło się na jednorazowej przygodzie. Mniej lub bardziej udanej, lecz zawsze jedynie jednej.

Jednak ich przygoda wyglądała inaczej, można by powiedzieć dziwniej, choć wyjątkowo.

Popijali razem drinki w jednym z pobliskich klubów, rozmawiając na przeróżne tematy. Nie zdradzali swoich skrytych pragnień, nie łaknęli wpić się w usta rozmówcy, nie planowali dyskretnie przenieść dłoni na odsłonięte bądź nie części ciała. Po prostu słuchali swoich głosów, które z zapałem opowiadały porywające historię, by jakkolwiek umilić sobie wieczór. Patrzyli prosto na siebie, sącząc kolorowe drinki, które wcale nie były takie słabe.

Jednak to nie było problemem. Zarówno Jimin jak i Yoongi byli odporni na procenty, które powoli wnikały w ich krew. Do tego obaj znali umiar, którego brakowało niewątpliwie wielu ludziom, którzy postanowili zrelaksować się i trochę zabawić przed ponownym powrotem do pracy, gdzie czekała na nich ciężka robota. To normalne, że każdy chciałby zapomnieć choć na chwilę o stercie papierów, które tylko czekały na wypełnienie, lub o godzinach jazdy, by dotrzeć z towarem do odpowiedniej firmy, ale czy na pewno wiązało się z tym upicie, przez które większość nawet nie wiedziała, gdzie jest?

Fake love ⚛ j.jk+k.th;j.jk+p.jm;m.yg+p.jmWhere stories live. Discover now