Rozdział 7

195 21 4
                                    

Kolejna godzina, prawie trzecia. Ich podróż trwała zdecydowanie dłużej niż którykolwiek z pasażerów przypuszczał, dlatego zarówno Jimin jak i Taehyung zasnęli, chcąc na miejscu od samego początku delektować się tym odprężającym wyjazdem.

Jednak Jungkook nie zmrużył oka nawet na chwilę, wpatrując się w mijane krajobrazy, na które mimo wszystko nie zwracał większej uwagi. Każda sekunda wypełniona była czymś zupełnie innym, o wiele przyjemniejszym, zdecydowanie bardziej nieprzyzwoitym i momentami nawet zakazanym. Czymś, czego głośne wypowiedzenie spotkałoby się jedynie ze smutkiem, złością i płaczem, czego nie chciał. Bynajmniej nie teraz.

W jego głowie pojawiały się kolejne sceny z erotycznego snu, który miewał coraz częściej. Na tyle pociągający, że nie mógł pozbyć się go z głowy, wystarczająco podniecający, by zagryzana dolna warga nieznacznie spuchła, a w spodniach pojawiła się niechciana, choć niezauważona przez nikogo wypukłość. Tak dziwna i absurdalna wręcz wizja, lecz jednocześnie w rzeczywistości możliwa po dłuższych przygotowaniach i licznych rozmowach.

Wciąż słyszał te westchnienia, sapania, a szczególnie tak dobrze znane sobie jęki, które rozbrzmiewały zaraz przy jego uchu. Wtulone w niego ciało raz po raz wyginało się przez odczuwaną przyjemność, a zamknięte oczy tylko dodatkowo informowały o obezwładniającej przyjemności.

Tam nie było miejsca na sprzeciwy czy wymówki, liczyło się zwyczajne oddanie i wręcz wymuszone zaufanie, które musiał okazać Jimin, by nie zostawiono go w nieprzyjemnej sytuacji, zmuszając do zostania jedynie obserwatorem.

Wizja była niezwykle prosta i prawdopodobnie właśnie to Jeon w niej uwielbiał najbardziej. Górowała tam chęć nauczenia Taehyunga dominacji, pokazania mu, jak przyjemne to jest, jak cudownie kontroluje się sytuacje. Wprowadzić w nieco sadystyczny świat, którego stał się władcą już dawno temu, wiedząc, jak zadać najmocniejszy, lecz jednocześnie najbardziej przyjemny ból, jaki tylko istnieje. Chciał mu to pokazać, pozwolić odczuć na własnej skórze.

I do tego właśnie przydał mu się Jimin.

Doskonale zdawał sobie sprawę z wątpliwości i niechęci Taehyunga do dominacji nad sobą, spowodowaną wciąż niezmienną od początku sytuacją. Przyzwyczajenie było o wiele wygodniejsze dla starszego niż wejście w namiętne, kuszące nieznane, które tak bardzo podniecało młodszego. Ta świadomość, że wszystko się może zdarzyć, a idealnie wydeptana ścieżka nagle się zmienia, każąc podążać na ślepo, kierować się intuicją, która pozostawia niejasne drogowskazy.

Jednak seks dwóch przyjaciół mógł wyglądać zdecydowanie inaczej. Relacja, która nie miała w sobie nutki romantyzmu, nie dyktowała żadnych ról, nie ograniczała i pozwalała Jungkookowi na pełną manipulację obojgiem mężczyzn, którzy nie znali szczegółów jego planów, mogła być idealna. Dodatkowo zaufanie, którym obdarzyli się już lata temu wszystko ułatwiało.

Właśnie takim sposobem znaleźli się w niezwykle gorącej pozycji, którą od tak dawna Jeon chciał wypróbować. Tyle o niej fantazjuje, nieprzerwanie szuka dwóch osób, które bez zbędnych problemów zgodzą się na taką relacje, spełnią jego marzenia i pokażą nową przyjemność, jakiej jeszcze nie zna.

Leżał płasko na pościeli, trzymając dłonie na pełnych pośladkach Parka i rozchylając je zachęcająco, by jeszcze bardziej podniecić Taehyunga i jakby zmusić do zanurzenia się między nie. Do jeszcze bliższego poznania swojego przyjaciela, który spoglądał na niego przez ramię z tym niepewnym spojrzeniem, świadomy, że nie jest nic w stanie zrobić. Cudownie bezbronny, gorąco uległy i zdecydowanie świadomy konsekwencji nieposłuszeństwa.

Po chwili akcja nagle przyspieszyła, nie każąc Jungkookowi czekać na kulminacyjny moment. Idąca mu na rękę, wręcz niecierpliwa dalszego przebiegu akcji, która była tak naprawdę wiadoma. Kim zdecydowanymi ruchami poruszał swoimi biodrami, odruchowo lekko uderzając o obijające się o jego miednicę już nieco czerwone pośladki, za to Jimin dzielnie utrzymywał się na prostych rękach opartych o umięśniony brzuch Jeona, który coraz gorzej znosił wyczekiwanie na odpowiedni moment.

Fake love ⚛ j.jk+k.th;j.jk+p.jm;m.yg+p.jmWhere stories live. Discover now