*MARINETTE*
Około 6 zasnęłam, a następnie przyśnił mi się koszmar.
- Aaaaaaaa!!!!!!!!- usiadłam na łóżku. Byłam cała zapłakana i zapewne czerwona na twarzy.
Usłyszałam lekkie otwieranie drzwi. Jednak nie obchodziło mnie kto przyszedł. Po kilku sekundach Adrien mnie przytulił do siebie. A skąd wiem, że to właśnie on? To proste. Tylko on ma pokój obok mojej sypialni, krzykiem pewnie go obudziłam i przyszedł zobaczyć czy nic mi nie jest. Jakie to urocze... chłopak bez uczuć martwi się o mnie.
Muszę przyznać, że zielonooki potrafi być bardzo opiekuńczy oraz troskiwy. Powoli zaczęłam hamować swoje emocje. Adrien chciał już iść do swojego pokoju, ale ja nie chcę zostać sama jak w tym koszmarze. Więc szybko złapałam go za rękę.
- Proszę, zostań ze mną.- szepnęłam cichutko.
-Dobrze.
Zrobiłam blondynowi miejsce obok siebie. Nastolatek położył się blisko mnie, a ja prawie natychmiastowo przytuliłam się do niego. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i momentalnie zasnęłam.
*ADRIEN*
Po tym co się wydarzyło w kuchni, poszedłem do siebie i nie zawracałem głowy Marinette. Wydaje mi się, że jest na mnie zła.(W imieniu Mrinette krzyczymy na Adriena, że jest taką farbowaną blondynką w komentarzach/ autorka) Resztę dnia spędziłem w swoim pokoju.
Całą noc spałem jak dziecko, a rano obudził mnie przeraźliwy krzyk i płacz. Na początku myślałem, że to któreś z moich kuzynów, ale to nie możliwe. Gdyby to było moje kuzynostwo, to natychmiastowo poszliby do nastolatki.
Poszedłem z dźwiękiem płaczu. Dotarłem do tymczasowego pokoju Marinette. Dziewczyna płakała, siedząc na łóżku. Była cała czerwona, spocona i zapłakana. Nie wiem co mną kierowało, ale to chyba... współczucie. Podszedłem do nastolatki, usiadłem na krawędzi łóżka i przygarnąłem ją do siebie. Nie protestowała tylko mocniej się we mnie wtuliła. Zacząłem szeptać do ucha dziewczyny czułe słówka, typu: "wszystko będzie dobrze, jestem przy tobie, wszystko się ułoży, nie płacz". Mimo, że nie wiedziałem dlaczego płakała i czy to z mojego powodu, to chciałem jej pomóc.
Dziewczyna zaczynała się uspokajać, więc miałem zamiar wstać i pójść już do swojej sypialni, ale złapała mnie za rękę i cichutko szepnęła.
- Proszę, zostań ze mną.
- Dobrze.
Marinette odstąpiła mi miejsce obok siebie. Położyłem się i prawie natychmiastowo przytuliła się do mnie.
To naprawdę niesamowite uczucie bycia wsparciem dla kogoś. Usłyszałem ciche i miarowe oddychanie dziewczyny, więc wywnioskowsłem, że już zasnęła. Jest po siódmej więc nie opłaca mi się spać. Leżałem tylko i przyglądałem się nastolatce.
YOU ARE READING
Bad team MIRACULOUS
Teen FictionMarinette jest nową uczennicą francuskiego liceum. Matka dziewczyny jest zawodową siatkarką, ojciec piłkarzem, NIGDY nie mają czasu dla córki. Nastolatka przenosi się do nowego liceum w połowie pierwszego semestru. Trafia do klasy "buntowniczej", c...