Rozdział dziesiąty. Widma przeszłości.

492 31 363
                                    





- Co robicie? – zapytał Artur, wchodząc do pracowni Gajusza, gdzie znajdowało się grono złożone z czwórki czarodziejów.

- Pijemy wywar z miodem i rozmawiamy o magii – odpowiedział Merlin – Możemy jechać jutro z Freyą do obozu druidów?

- Możecie – skinął głową Artur – Potrzebowaliście kilku tygodni, żeby na to wpaść? Czyj to był pomysł?

- Freyi.

- Dlaczego ona myśli szybciej niż ty? – Artur popatrzył na Freyę z sympatią – Mam nadzieję, że masz zamiar zostać w Camelocie jak najdłużej. Czuj się moim gościem i oczywiście musisz gdzieś mieszkać...

- Mi niewiele potrzeba – zapewniła Freya, ale Artur nie dał jej dokończyć.

- Przygotujemy dla ciebie komnatę po Lancelocie. Zawołajcie kogoś, żeby się tym zajął.

- Czy to rozstawianie wszystkich po kątach to próba odreagowania po kłótni z Gwen? – zwrócił się do Artura stoickim tonem Gajusz.

- Oczywiście, że nie! – zaprzeczył król. Gajusz nie wyglądał na przekonanego – Dobra, jak tam sobie chcecie. Gwen nadal nie chce ze mną rozmawiać, powiedziała mi, że straciła do mnie zaufanie, że potraktowałem ją niesprawiedliwie i bezdusznie, zapominając o tym jak to świetnie radziła sobie beze mnie. Dobrze, że jeszcze nie dodała ,,Szkoda, że w ogóle wróciłeś".

- Oj, biedaku – westchnęła Alicja.

- Mówiłem, że tak będzie – stwierdził Merlin – Ale czy ktoś mnie w ogóle słucha?

- Nikt cię nie słucha, bo nie masz nic mądrego do powiedzenia – odparował Artur – Mądrzysz się bez powodu, a tymczasem moja żona nie chce mnie widzieć.

- Dobrze, pójdę do niej i spróbuję ją przekonać, żeby ci wybaczyła – powiedział Merlin.

- O nie! – zawołał Artur - Tylko pogorszysz sytuację. Niech Alicja się tym zajmie.

- Postaram się ją przebłagać – Alicja wstała od stołu – Nie róbcie żadnych głupstw, kochane dzieci, kiedy mnie nie będzie.

- I przestańcie się kłócić bez powodu, bo bardzo niemiło się tego słucha – dopowiedział Gajusz.





Po pół godzinie Alicja weszła do pracowni z Ginewrą u boku.

- Wiedziałam, że będziecie tu siedzieć i czekać choćby do jutra – skomentowała Alicja, widząc, że Gajusz, Merlin, Freya i Artur nie opuścili swoich miejsc.

- Alicja mnie przekonała, że nie miałeś aż tak złych intencji – powiedziała Gwen do Artura – Ale nadal uważam, że zachowałeś się okropnie.

- Chciałem cię tylko chronić – odpowiedział przepraszająco Artur – Planowałem ci powiedzieć w stosownym czasie.

- Stosowny czas był już dawno – westchnęła Gwen – A ty go przegapiłeś, nie doceniając mnie.

- To nie tak... - zaczął Artur, ale Gwen kontynuowała nie zważając na niego.

- Mimo to postanowiłam ci wybaczyć pod warunkiem, że już nigdy nie będziesz przede mną nic ukrywał – oznajmiła Gwen.

Nowe Wezwanie Smoka {Wolno pisane}Where stories live. Discover now