Rozdział szósty. Rozstania i spotkania.

105 9 39
                                    


Tego wieczoru Lucjusz wezwał żonę, by zjadła z nim kolację. Elowen spodziewała się, że jest to związane z jego chęcią spłodzenia syna, więc udała się do niego w obojętnym nastroju. Jednak gdy tylko upiła łyk wina, Lucjusz oznajmił jej:

— Zwrócono mi dziś uwagę, że nieprzyzwoicie często widujesz się z innym mężczyzną.

Elowen prawie zakrztusiła się napojem. W pewnym stopniu spodziewała się, że mąż w końcu zacznie być zazdrosny o Randala, ale powtarzała sobie, że przecież oficjalnie widuje się z nim zawsze w obecności innych ludzi, poza tym mężczyzna był dużo starszym wdowcem. Najwidoczniej jednak Lucjusz nie był tak naiwny, jak myślała.

— Z Darrenem? — próbowała zakpić. — Cóż, już wiesz, że to mój brat.

— Nie drwij ze mnie — odpowiedział z kamienną twarzą Lucjusz. — Wiesz, co ma na myśli. Dzisiaj widziano cię, jak rozmawiałaś pod zamkiem z sir Randalem. Zdajesz sobie sprawę, w jakim świetle mnie to stawia?

— Nie, nie wiem — odparła Elowen. — Wszyscy wiedzą, że zajmuję się córką Randala, więc to oczywiste, że muszę czasem z nim rozmawiać. Nie chcę, żeby odebrał mi Sile czy uznał mnie za rywalkę do serca małej.

— Ludzi nie obchodzi twoje dziwne upodobanie do tej dziewczynki, tylko że rozmawiasz z mężczyzną, który nie jest twoim mężem! — krzyknął Lucjusz.

— Wydaje mi się, że trudno rozmawiać z tylko jednym mężczyzną, gdy na ziemi żyje ich tyle — prychnęła Elowen. — Powiedziałam ci. Gdybym nie pozwalała Randalowi ze mną rozmawiać czy przychodzić, gdy bawię się z Sile, byłby o nią zazdrosny i znalazłby jakiś sposób, żeby uniemożliwić mi opiekę nad nią. On bardzo kocha córkę. — ,,W przeciwieństwie do ciebie" dodała w myślach.

— A gdyby nawet ci uniemożliwił? — dopytywał Lucjusz. — Masz swoje dziecko i jak zauważyłem, ostatnio marnujesz na nie większość swojego czasu.

,,Można darzyć miłością różne osoby" pomyślała z niechęcią Elowen. ,,Ty tego nie rozumiesz, bo nigdy nikogo nie kochałeś".

— Nie uważam, żebym marnowała swój czas na kogokolwiek — stwierdziła chłodno. — Ty nie lubisz mojego towarzystwa, więc muszę znaleźć inne osoby, które chcą ze mną przebywać.

— Bo w stosunku do mnie jesteś zimna jak lód — wymówił Lucjusz z pogardą. Elowen nagle uśmiechnęła się.

— Czy to nie powinno cię uspokoić? Mnie nie interesują mężczyźni.

Miała nadzieję, że uzna ten argument za wystarczający i da jej spokój, uwierzy, że rzeczywiście jest oziębła z natury i nie mogłaby wdać się w żaden romans. Wpatrywała się w Lucjusza ze skrywanym oczekiwaniem. W końcu król odpowiedział jej uśmiechem.

— Masz rację. Nawet gdybyś chciała mnie zdradzić na złość, żaden mężczyzna nie wziąłby z własnej woli takiego sopla lodu. Sądzę, że Randal też nie jest tak zdesperowany.


***


— Cieszę się, że już wróciłaś — powiedział Artur, widząc znów swoją siostrę. — Brakowało mi kogoś, kto będzie powściągał moje szalone pomysły.

— Myślałam, że masz od tego cały dwór — zażartowała Morgana. — Poza tym ostatnio ja sama nie narzekam na brak szalonych pomysłów.

Nowe Wezwanie Smoka {Wolno pisane}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz