Axel podczas jednego z treningów zostaje uratowany przez nieznaną nikomu tajemniczą dziewczynę. Czy to będzię jego nowa miłość?
Axela czeka pasmo nieszczęść i wypadków. Czy wyjdzie z tego cało?
Czy przeciwnicy dadzą mu w kość, że zrezygnuję z piłki...
Obudziłam się, wzięłam prysznic i zeszłam na dół. Robiłam śniadanie dla wszystkich, Natalie mi pomagała. -No Natalie, kochanie przyznaj się. -rzekł Jude. Spojrzałam na niego i na nią. -Do czego ma się przyznać? -Natalie, jest w ciąży. W końcu. - oznajmił Jude. -Gratulacje. Spojrzałam na czerwoną Natalie i dumnego Juda. Zjedliśmy śniadanie, naczynia włożyłam do zmywarki. Posprzątałam stół i uruchomiłam zmywarkę. Julia przyglądała mi się. -Karin dobrze się czujesz? Jesteś blada jak ściana. - powiedziała Julia. -Trochę mi nie dobrze. Chciałam wyciągnąć z lodówki coś, sama już nie wiem co. Gdy po prostu urwał mi się film.
(Z perspektywy Juda)
Z perfekcją pingwina, wślizgnąłem się pod Karin w ostatniej chwili, a ta upadła na mnie. -Nic jej nie jest? -krzyknęła Julia. -Nie. Leży na mnie. Obróciłem się z brzucha na plecy, tak by jej głowa była na moim brzuchu. Powoli wstałem, podniosłem ją i zaniosłem do pokoju jej i Axela. Przykryłem kołdrą. Natalie przyszła z Julia za mną. Po kilku minutach Karin otworzyła oczy. -Co się stało, czemu jestem w pokoju? -spytała. -Wiesz ty lepiej zostań dziś w łóżku, my się wszystkim zajmiemy. Uśmiechnąłem się do niej. -No właśnie. -krzyknęła Julia. -A o tobie nie mówiłem. Ty masz naukę. Mi chodziło o mnie i Natalie. -Ehh - zaczęła wzdychać Julia. Poszła do pokoju. -Chodź Natalie, zrobimy im na obiad Ramen. Poszliśmy z Natalie na dół.
(Z perspektywy Karin)
Mam tu tak bezczynnie leżeć i patrzeć w sufit, trochę to żenujące. Nie mogę nawet im pomóc. Przeglądałam stare zdjęcia Axela i jego drużyny. Lecz to i tak dla mnie było nudne, wolałabym go obok. Z pokoju Julii usłyszałam piękną piosenkę, jakiej słuchała i śpiewała chyba przez łzy. Wstałam z łóżka i weszłam do jej pokoju..
(Z perspektywy Julii)
-Piękna piosenka. -powiedziała Karin. -Dziękuję, a Ty nie miałaś być w pokoju i odpoczywać? -A ty nie miałaś się uczyć? -spytała. -W sumie racja, siadaj na łóżku, obok mnie. Jeśli chcesz. Usiadła. Spojrzała na moje zdjęcie. -Co to za zdjęcie trzymasz w ręce? -zapytała -To?
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Tak. -odpowiedziała. -To jest Axel, Ja i Mama. Jak byliśmy mali. -Widzę, ale co z waszą mamą? -spytała. -Wiesz. Nasza mama bardzo nas kochała, chciała być na wszystkich meczach Axela. Bardzo mu kibicowała jak ja. -Więc co z nią - dopytywała dalej. -Nie żyje, zmarła w nieznanych nam okolicznościach, tata nigdy nam nie powiedział dlaczego. Dlatego tak bardzo chciał, żeby Axel został lekarzem i porzucił piłkę nożną. Nigdy nam nie powiedział dlaczego. -To przykre, musieliście tęsknić. -dodała. -Bardzo, Axela to zabolało. Szczególnie nastawienie Ojca. Po śmierci mamy się zmienił nie chodził na mecze i nie chciał słyszeć o piłce. Dla niego ważniejsze było by Axel był lekarzem. Jednak on się postawił i został kim chciał. -Macie tragiczną historie, a Peter jeszcze wam Ojca zabił-dodała Karin.
-Wiem, jeśli Axel nie wyjdzie z tego. Ja już nie mam nikogo. Tylko on mi został, tak bardzo chce by żył, ale to nie zależy ode mnie. Tylko od jego woli walki. -Da radę, on to robi dla nas. - odpowiedziała. Przytuliłam się do niej jak do mamy za dawnych lat. Szybko to odwzajemniła. Po czym wyszła do swojego pokoju. -Och mamo ratuj Axela...
(Z perspektywy Karin)
Mieli ciężko w życiu, nawet nie wiedziałam jak bardzo. Do pokoju wszedł Jude. Przyniósł mi Ramen. Poszedł do Julii też jej zaniósł. Zjadłam, bardzo dobrze gotują. Odkąd nie ma Axela, zasypiam w dzień przy muzyce, a budzę się na drugi dzień. Depresja jak nic....
(Z perspektywy Petera)
-Grand! Ku*wa coś ty zrobił? Jesteś cały w krwi! Gdzie ty byłeś? -Takich trzech typków się do mnie przywaliło, to im wpakowałem kulki w łeb. - odparł -Debilu policja nas namierzy w końcu. Idź się wymyć, ubrać nowe ubrania, a te spal. -Dobra i tak nie mam humoru. -powiedział, po czym poszedł się myć. Co za debil. Zabił trzech kolesi, nie wierze w niego. W końcu najlepszy z mafii. Dobra je*ać to. Czekamy na Axela, czy żyje. Wtedy ja go zabije..
Ciąg dalszy nastąpi... O ile dożyję xd Serio xd Zapraszam na kolejne części... A. Karolak.