Przemyślenia

332 25 4
                                    

(Z perspektywy Axela)

Po ciężkiej nocy, wszyscy się obudzili. Julia wyjęła mi wenflon.
Chłopacy odprowadzili Julie do jej domu, Karin gotowała. Dzieci były zajęte sobą. Siedziałem na łóżku i myślałem. Julia powiedziała Karin, że jak coś się będzie z mną dziać to ma dzwonić do niej. Patrzyłem przed siebie i na boki. Nie potrafiłem zapomnieć tego feralnego dnia... Czy on da nam kiedyś spokój?
Pojawiła się Alice, spojrzała na mnie, a ja na nią...
-To nie twoja wina - odparła.
-Wiem, ale czasami tak się czuje... Jakby to wszystko było moją winą..
-Jeśli ma być czyjąś winą, to jedynie Petera...-dodała
-Może, ale na mnie poluje i to przeze mnie rodzina cierpi...
-Nie obwiniaj się za błędy cudze - cały czas starała się mnie pocieszyć.
-Taa okej...
-Nie mogę na to patrzeć-rzekła.
-Na co?
-Jak się użalasz nad sobą- dodała, po chwili kolejna butelka wody, jak zwykle została wylana na mnie.
-Eh..
Westchnąłem. Dobrze, że byłem w samych bokserkach. Poszedłem do łazienki je przebrać i się powycierać. Wyszedłem z łazienki. Po zjedzonym obiedzie, Karin położyła się obok mnie i przytuliła mocno. Puściłem muzykę i leżeliśmy w łóżku. Alice dawno zniknęła.

(Z perspektywy Petera)

-Grand?  A on się będzie męczył po tym?  I co to jest właściwie?
-Spokojnie, będzie zwijał się z bólu... A co to jest?  To jest silniejsze i gorsze niż trucizna, bo to..... -odparł Grand

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Inazuma Eleven - Ogniste Serce | KsiążkaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang