~Violetta
-Co gówniaro...! Wiedziałem, że przyjdziesz...ale i tak tu nie masz wstępu...-znów mój ojciec pił. Czuć od niego na kilometr. Już chcę wychodzić z Oliwią, ale ten złapał moją rękę...
-German...to nasza córka...-mówi moja matka
-Ta..?!-wskazuje palcem -Ona jest nikim...zostaw to dziecko i wypierdalaj stąd..!-Już miał się zamachnąć, ale moja matka nas uratowała. Szarpnęła ojca tak, że ona dostała...-Oj pożałujesz...!A ty...i tak oberwiesz...teraz już nikt cię nie uratuję...nawet ta szmata...-mówi, patrząc na mamę, która leżała oparta o ścianę.
-Mama..! -krzyczy Oliwia chcąc do niej biec, ale ja jej to uniemożliwiam, po czym ściska moją rękę, nie mogłam pozwolić by skrzywdził ją...Kiedy już jego ręka była blisko mnie...złapałam ją w ostatniej chwili...
-Nie skrzywdzisz jej nigdy więcej..! Dość mam tego... Robiłam wszystko..!Ale to kurwa...jest koniec...! Rozumiesz...nie masz już córki, tej ostatniej która jeszcze w was wierzyła .!! Jesteś skurwielem, potrafisz tylko chlać..!Nic więcej...wraz z matką nawet nie staraliście się zapewnić nam bezpieczeństwa...! Ale nigdy nie spodziewałabym się, że możesz być aż taki...
-I gdzie wy się podziejecie.?!- zaczął się śmiać- skończycie pod mostem...ale wtedy nie proście ojca o pomoc...
-Ciebie nie da się śmieciu prosić o pomoc...nawet nie trzeba..-słyszę za moimi plecami, odwracam się...tam był on. Po co on tu przyszedł. Nagle przez moją nie uwagę człowiek, którego nie nawidziłam całym sercem uwolnił swoją rękę- One jadą ze mną...- obejmuje mnie ramieniem i bierze Oliwię na ręce...
-A se zabieraj je...kurwa w dupie je mam. Trudno będzie mniej kasy...Chociaż...za moje córki chce 20 000 tysięcy oczywiście z jedną.
-Chyba cię pojebało...-mówię.
-I wtedy dasz spokój..?-pyta Leon...nie wierzę. On chcę się licytować z moim ojcem.
-To jest nie ludzkie... Jak ty możesz...?! Myślałam, że mnie kochasz...-odpowiadam odwracając się...-Jesteś taki sam jak on...Brzydzę się tobą...-mówię
-To co...długo mam czekać bo moja cena rośnie...
-No to powodzenia ci życzę...-mówi po chwili i łapie mnie za rękę i wybiega z domu...
-Puść mnie...ty gnojku...-wyrywam się
-Serio...myślałaś, że mógłbym to zrobić dziewczynie...która kocham nad życie...-zatrzymuje się i patrzy mi w oczy..
-To po co to mówiłeś..?-odstawia Oliwię na ziemię i daje kluczyki od auta i biegnie w jego stronę
-Po to...-nagle wyciąga telefon-Wiesz nawet nie sądziłem...że tak łatwo się wkręcisz w to wszystko... Jeżeli nie będzie dawał nam spokoju możemy to wykorzystać przeciwko , a wysoka jest kara za znęcanie się nad swoją rodziną i chęć sprzedania człowieka, a już nie wspomnę o dziecku...
-Skąd ty to wszystko wiesz..?
-Oj kochanie ty wielu rzeczy nie wiesz o mnie...
-Czyli...?
-Studiowałem przez jakiś rok prawo...Mój ojciec zmusił mnie do tego i jakoś mi tak zostało w pamięci trochę z kodeksu...-przyciągam go za koszulkę i całuję...-Czyli mi wybaczyłaś...?-pyta między pocałunkiem.
-Nadal mnie boli twoje kłamstwo...Myślałeś...że polecę tylko na to...-przerwał mi
-Nie...po prostu chciałem rozpocząć nowe życie...normalne.
-Ale wiesz...że nasze życie nie będzie normalne...-mówię, a ten uśmiecha się..
-Już nikt mi ciebie nie odbierze...-przytula mnie...-Przepraszam, że cię oszukałem...
-Zapomnijmy o tym...ale co na to twój ojciec..?-pytam
-Cieszy się, że to ty jesteś moją wybranką...
-Żartujesz sobie ze mnie..?-zadaje kolejne pytanie
-Nie..możemy nawet pojechać się spytać...-mówi łapiąc moją rękę i prowadząc do auta.
-Ale co z matką..? Nie mogę jej tak zostawić z tym potworem...Ona chciała nas uratować.
-Ty zawsze martwisz się o kogoś niż o siebie...Nie bój się, zaraz przyjedzie po nią Federico i zawiezie do mojego domu...-dotyka mojego policzka.
-Kocham Cię...-może do mojego życia wkradło się trochę szczęścia...
-----------------------------------------------------------------------
Hello tu znów ja<33 Cieszycie się, że nasza Leonetta jest razem..?Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego<33
YOU ARE READING
Leonetta - Ty jesteś moim ryzykiem...
RomanceJest to opowieść o dwóch osobach, które różnią się ...w sumie wszystkim. On -światowej sławy muzyk, podczas dłuższej przerwy między koncertami postanawia przyjechać do rodzinnego domu, by porozmawiać z ojcem,z którym nie miał długo kontaktu. Odkąd o...