𝐃𝐞𝐮𝐱

2.5K 241 87
                                    

Yoongiego niesamowicie bolała głowa. Powoli otwierając oczy zobaczył biały sufit, a gdy już usiadł zobaczył, że jest w gabinecie pielęgniarki.

Za cholerę nie mógł sobie przypomnieć czemu się tu znalazł, więc gdy usłyszał z drugiego końca sali jęk bólu zrozumiał, że nie jest tu sam. Ktoś był okryty za kotarą, więc żeby lepiej się przyjrzeć osobnikowi, który prawdopodobnie może też ma coś z nim wspólnego, zaczął iść w tą stronę.

Kiedy już trzymał w dłoni materiał, który zakrywał nieznajomego, wydobył się zza niego głośny krzyk.

- Stój! N-nie rozsuwaj tego - ochrypły dźwięk był wypełniony bólem i strachem i tak jak pojmował tą pierwszą emocje, nie mógł zrozumieć drugiej.

Bał się go?

- Czemu? - zapytał również lekko ochrypłym głosem nie ukrywając zdziwienia i również zaciekawienia.

- B-bo... - głos zaczynał się jąkać na co Yooni się zaśmiał, bo było to całkowicie urocze.

Kto wie, może gdy się poznają to zostaną całkiem niezłymi kumplami?

Już miał się pytać ponownie dlaczego nie chce by rozsuwał zasłonę, ale nieznajomy chłopak, bo Min przepuszczał, że był to chłopak, przerwał mu.

- Bo jestem nagi! - pisnął dosyć niemęsko, oczywiście od razu retuszując to głośnym kaszlem.

A Yoongiego to zbytnio nie odtrąciło, przeciwnie - chciał jeszcze bardziej rozsunąć materiał, który teraz bardzo mu przeszkadzał.

- Hmm, więc czemu jesteś nagi, chłopcze? Miałeś wf i koledzy zabrali ci ubrania? - zapytał lekko zdenerwowany, bo nie wiedząc czemu, gdyby jego wersja wydarzeń była prawdziwa na pewno rozsprawił by się z tymi, matołami. Już mógł wyczuć, że chłopak za zasłoną był niezwykle uroczy, całkiem jak... aniołek.

- N-nie, to nie to, jestem nagi bo zemdlałem - powiedział cicho.

W tamtej chwili jego umysł podsuwał mu dwa słowa.

Kurwa co.

- Co ma do tego to, że zemdlałeś do tego, że jesteś tak jak Pan Bóg Cię stworzył?

- Widzisz... mam całkiem dziwnego przyjaciela, który chyba mnie rozebrał myśląc, że mi tym pomoże.

Czarno włosy prychnął prześmiewczo.

- Jak można być tak głupi?

- Umm... jak koń - zachichotał cicho Jimin po drugiej stronie materiału, który ich rozdzielał.

Doskonale wiedział z kim rozmawia, ale ta druga osoba, raczej nie. Wymyślił to, że jest nagi, bo liczył na dobre serce Mina, które sprawi, że nie udsunie jednym ruchem zasłony.

Ale bardziej chodziło mu to, że niesamowicie tęsknił za rozmowami z  nim, a to była chyba jedyna szansa.

- Tęsknisz za kimś? - zapytał po krótkiej chwili milczenia, Park.

Min spochmurniał. Oczywiście, że tęsknił za kimś i to cholernie mocno, ale nie przyznawał się do tego nikomu. Jednak pomyślał, że może to powiedzieć chłopakowi, bo skoro chciał, by się poznali, musiał być szczery od początku.

- Tak - odpowiedział krótko i dosyć posępnie.

- Za kim jeśli mogę spytać? - odezwał się poddenerwowanym głosem.

- Za takim pięknym, aniołem, który skrzywdził mnie jak nikt inny.

Zapadła cisza, której nikt nie chciał narazie przerywać. Oboje zagłębili się we wspomnienia, nie wiedząc, że w te same. Przypomnieli sobie ich randkę w wesołym miasteczku, ich co nocne kochanie się.

Ale Jimin wszystko zepsuł, niszcząc ich piękną relację.

- Przepraszam za to Yoongi - wychlipiał Jimin, po czym już całkowicie się rozkleił i zaczął głośno płakać, na co starszemu wybiło szybkiej serce.

Szybko odsłonił dzielącą ich zasłonę, i z szoku prawie się przewrócił.

Widział przed sobą swojego, małego Aniołka, który płacze jakby sam Lucyfer go zranił.

A przecież było odwrotnie.

a/n podoba mi się

ᴍʏ ғᴀᴠᴏᴜʀɪᴛᴇ ʟᴏᴠᴇ ʟᴇssᴏɴs |ʏᴏᴏɴᴍɪɴ|Where stories live. Discover now