Więc to zrób...

1.8K 125 27
                                    

- Jaką mam gwarancję że mnie nie oszukujesz? -
- Żadnej. -
- Mam ci od tak, zaufać? -
- Można to tak nazwać. -
- To jest chore... -
- To co robisz jest chore Marvolo. -
Mężczyzna zerwał się z łóżka.
- Jak śmiesz... -
Z cienia powoli wyszedł blady człowiek.
- Śmiem, śmiem, a teraz leż nie będę cię znowu leczył. -
- Co mi się stało? -
- O mało nie zginąłeś. -
- Do tego już sam doszedłem. -
- To co chcesz jeszcze wiedzieć? -
- Co się stało z Harrym? -
- Był ranny ale już mu lepiej. -
- Co powinienem zrobić? -
- Masz tylko jedno wyjście. -
- Niby jakie? -
- Ratuj swój związek. -
- Harry mi nie wybaczy... -
- Pomogę ci uratować wasz związek. -
- Zgoda, co mam zrobić? -
Na twarzy mężczyzny pojawił się kpiący uśmieszek.
- Zrobisz tak... -
***
Draco odpoczywał po kolejnej nieprzespanej nocy, dzieci nie dawały mu spokoju. Pół godziny temu położył je do snu i chciał nareszcie odpocząć. Gdy blondyn już prawie zasnął usłyszał ciche kroki, lecz uznał że to tylko wybryk jego wyobraźni. Po chwili jednak szarooki mógł usłyszeć ciche słowa, które mówiły Formułę zaklęcia oszałamiającego. Nim zapadł w głęboki sen, usłyszał dobrze mu znany głos.
- Wybacz, Draco... Ale to również moje dzieci. -
Chłopak miał już zaprotestować ale zasnął głębokim snem. Tom sprawdził czy ślizgon jest nieprzytomny po czym zabrał dzieci z łóżeczek.
- Spokojnie maleństwa, tatuś jest z wami. -
***
Harry spacerował po błoniach, starając się zebrać myśli. Już od dłuższego czasu, jego myśli walczyły ze sobą by wiedzieć co robić.  Z jednej strony szatyn chciał być szczęśliwy i zapewnić godne życie swoim dzieciom. Z drugiej strony, chłopak zdawał sobie sprawę że nie jest w stanie skrzywdzić Voldemorta. Mimo prób znienawidzenia go, zielonookiemu nadal zależało na tym nieczułym draniu. Wybraniec usiadł pod drzewem przy jeziorze i zaczął puszczać kaczki na wodzie. Po kilku minutach zabawy poczuł jak ktoś siada obok niego.
- To ty Draco? -
- Pudło. -
Szatyn zerwał się słysząc tak dobrze znany mu głos
- Tom?! -
- Witaj Harry, musimy porozmawiać. -
- Wydaje mi się że nie mamy o czym! -
- Czy ty zawsze musisz utrudniać? -
- Taka moja uroda. -
Mężczyzna podszedł do chłopaka i dotknął jego policzka.
- Mam ochotę zrobić coś o czym już od dawna marzę. -
Szatyn zadrżał na dźwięk tych słów, jednak po chwili cicho wyszeptał.
- Więc to zrób... -
Zielonooki już po chwili mógł poczuć zimne wargi na swoich.

Witajcie! Ja uciekam spać! Kocham was!

Secret in his lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz