2

7.5K 335 139
                                    

Tak jak sądziłem, Pidge siedzi w bibliotece i pracuje na swoim laptopie. W całym pomieszczeniu słychać głośny stukot klawiszy. Dziwne, że bibliotekarka jeszcze nie kazała jej wyjść.

Podchodzę do niskiej dziewczyny o karmelowych włosach i bursztynowych tęczówkach i widzę, jak zawzięcie wali palcami w klawiaturę. Wciąż zadziwia mnie to, że woli siedzieć na podłodze pod ścianą, a nie przy stole. Tłumaczyła mi już, że tak jest jej wygodniej i nikt się wtedy do niej nie dosiądzie, więc będzie miała spokój, ale ja i tak wolałbym siedzieć na krześle. Nawet za cenę spokoju. Przynajmniej nie bolałaby mnie dupa.

W jej dużych okularach odbija się światło z monitora, przez co nie widać jej oczu. To wygląda trochę straszne. Minimalnie. Mimo to siadam koło mojej przyjaciółki. Skoro lekcja już się kończy, to po co mam iść do klasy. I tak mnie już zawiesili.

- I jak? - pyta dziewczyna, nie odrywając wzroku od ekranu. Pidge uwielbia być ze wszystkimi sprawami na bieżąco, dlatego opowiadam jej, co się stało. Cały czas patrzy na komputer, ale wiem, że mnie słucha, zresztą jak zawsze, gdy gadam jak najęty.

- I tak oto trafiłem do kozy - kończę z ponurym uśmiechem. - Będzie tam ze mną jakiś McClain, czy coś takiego...

- CO?! - krzyczy, a bibliotekarka przeszywa nas morderczym spojrzeniem. Uciszam okularnicę i patrzę na nią pytającym wzrokiem. - Lance McClain to nauczyciel hiszpańskiego i największe ciacho w gronie pedagogicznym. Co ja gadam? W całej szkole! Wszystkie dziewczyny za nim latają.

- W tym ty? - mówię z kpiącym uśmieszkiem.

- Ha ha, bardzo śmieszne. Wiesz, że dla mnie liczą się tylko komputery - przy tych słowach przysuwa swój laptop bliżej siebie w czułym geście - A poza tym jest dla mnie za stary.

To prawda. Nawet najmłodszy nauczyciel jest o dziesięć lat starszy od naszej komputerowej gwiazdeczki. Prawdą jest też to, że dziewczyna nigdy nikogo nie miała. Za to zawsze była widziana z jakimś nowym sprzętem.

- Ale za to, to ja mogę ostrzec ciebie, żebyś się w nim nie zakochał. To może być twój typ... - okularnica uśmiecha się podstępnie, przez co moje policzki oblewają się rumieńcem.

- Co?! Nie ma takiej- - usprawiedliwiam się, gdy nagle dzwoni dzwonek na przerwę. Moja jedyna przyjaciółka wstaje szybko i wychodzi z biblioteki z laptopem pod pachą, a ja pędzę za nią, zastanawiając się, jak ktoś z tak krótkimi nogami potrafi chodzić tak szybko. To JA powinienem zwalniać, żeby ONA nadążała. Ale wszechświat jest dla mnie okropny i nie dał mi czegoś takiego jak szybkość. No trudno. Walić wszechświat.

Nagle Pidge staje z niewiadomej mi przyczyny. Odwraca się do mnie z tym swoim uśmieszkiem i znowu patrzy we wcześniejszym kierunku. Rzucam okiem w tamtą stronę i nie wierzę swoim oczom. Przede mną stoi młody bóg otoczony gromadą dziewczyn. Ugh... Dlatego ich nie lubię. Zawsze chcą przypodobać się przystojniakom, a jak jesteś chociaż przeciętny, to cię olewają.

Zanim udaje mi się otrząsnąć z szoku na widok nauczyciela, okularnica robi mi zdjęcie i już wiem, że wyglądam na nim, jakbym ślinił się na truskawki. Świetnie. Kolejna rzecz do nabijania się. Holt nie da mi spokoju przez następy tydzień.

Po tej chwili słabości odwracam się i idę do łazienki, aby przemyć twarz zimną wodą. Słyszę jak okularnica śmieje się ze mnie za moimi plecami. Nie wiem czemu, ale znowu myślę o dziewczynach otaczających McClaina.

Rzucam dziewczynie, żeby już poszła do domu, a ona po zerknięciu na zegarek zaczyna mi machać na do widzenia i biegnie na autobus.

A ja muszę zostać jeszcze godzinę w kozie.

.

.

.

Pidge, ty złośnico!

Hej, Liski!

Dzisiaj przychodzę do was z kolejnym rozdziałem opowiadania o naszym zbuntowanym emo chłoptasiu. Cieszę się, że podoba Wam się sposób, w jaki przedstawiłam historię Keitha. Mam nadzieję, że równie ciepło przywitaliście się z naszą małą okularnicą o podstępnym charakterku.

Tymczasem! Kitsune ^.^

Niegrzeczny UczeńWhere stories live. Discover now