Niepokój

609 43 3
                                    

P.Yue
Gdzie on jest!?
Peter nie wraca już od prawie trzech godzin a to już się na mnie odbija.
Zaniepokojony chodziłem po pokoju a wszyscy również byli zmartwieni.
Stark już go szukał a tata siedział na podłodze i wpatrywał się we mnie.
-Chodząc tak nic nie zrobisz...
~Coś jest nie tak,czuje to...Czuje że się boi...~Skuliłem się obok niego a Loki zaczął mnie głaskać.
-Będzie dobrze...

P.Peter
Podniosłem się chwiejnie i zacząłem płakać ciągle czując to wszystko,czułem te ochydne łapska na sobie...
Cała czwórka jak gdyby nigdy nic rzuciła we mnie kocem i wrzucili mnie do tego wana.
Związali mnie i założyli przepaskę na oczy,nie wiedziałem co się dzieje i dlaczego to się wszystko dzieje...
Płakałem całą drogę do jakiegoś magazynu w którym do piero co zdjeli mi przepaskę.
Klęczałem przed jakimś typem,był cały w tatuażach i bawił się lufą przed moją twarzą.
-Co my tu mamy?Synalek Starka!
-K...Kim...Aa!-Dostałem spoliczkowany oraz dostałem salwę kopniaków w twarz i brzuch.
Następnie wrzasnąłem gdy strzelił mi w obie stopy.
Płakałem,ból był nie do wytrzymania,robiło mi się słabo i brało mi się  na mdlenie.
Krew lała się z moich stup i to było...

P.Yue
Krzyknąłem i uderzyłem całą swoją siłą w ścianę.
Ojciec siedział na krześle i patrzył na mnie.
-Spokojnie chłopaku...
-Nie!Czuje kurwa jego ból!On cierpi!-Krzyknąłem i znów jebnąłem w ścianę.
Tata usiadł obok mnie i pogłaskał po futrze.
-Będzie dobrzę...Poczujesz ból i będzie po wszystkim...
-Zaraz co...!?-W moim brzuchu znalazło się ostrzę,zawyłek kurcząc się a następnie zmieniłem się w człowieka.
Mój brzuch był przebity na wylot,krew lała się...
Spojrzałem na ojca który wstał z uśmiechem.Jego wygląd zmienił się kompletnie na długie do pasa białe włosy związane w kucyk,oczy były czerwonę a skóra prawie że biała...
Thone z uśmiechem wpatrywał się w moje cierpienie,po chwili przykrył mnie swoim płaszczykiem.
-Musiałem się go pozbyć...Jesteś mój Yue,zawszę tak było a ten gówniaż już nam nie przeszkodzi...-Szepnął i przytulił mnie zamrażając ranę
-Co mu zrobiłeś...?
-Jeżeli teraz ze mną pójdziesz i zostaniesz to Pająk będzie żył...
-Nie r...Zgoda...-Jęknąłem leżąc w jego ramionach.
Nie chce ale Peter...
-Dobry chłopiec...Mój chłopiec...

Mój Pajączek|Yaoi|Kde žijí příběhy. Začni objevovat