Pluszaczek

589 44 5
                                    

Muzyka w tle obowiązkowa do tego rozdziału!


P.Yue

Przetarłem oczy i rozejrzałem się po salonie,nic się nie zmieniło.

Za to z drugiej strony mieszkania wydawało się że dzieje się jakiś horror bo wrzeszczeli i darli się na kogoś,wstałem z podłogi i popatrzyłem na sofę
-Peter?-Podszedłem do śpiącego chłopaka cały we łzach,mogłem go przytulić,dać całusa...
Powiedzieć jak bardzo go kocham,jak tęskniłem...
-Skarbie...-Podniosłem go i posadziłem na swoich kolanach,był jeszcze lżejszy niż pamiętam.
Chciałem już go pocałować z radości ale otarłem się o tajemnicze bandaże na jego stopach,syknął przez sen i przekręcił niespokojnie głową.
Z powrotem go położyłem na miękkiej sofie i zdjąłem jego bandaż z nóg,rany...Jak po kulach.
-To moja wina,to z mojego powodu tak cierpisz...
-Yue...-Wyjęczał przez sen i uśmiechnął się słodko,ten przepiękny uśmieszek od którego zapominam o wszystkich krzywdach i strachu.
Czuły i delikatny,mógłbym tak godzinami!
Nachyliłem się do jego malinowych usta i delikatnie skubnąłem je,miękkie jak ptasie mleczko i delikatne jak skrzydła motyla.
-Kocham cię tak bardzo...-Szepnąłem i starłem łzy,Peter leżał niczego nie świadomy i spokojny uśmiechając się
-Skarbie,otwórz te piękne oczka...-Szepnąłem do jego ucha jednocześnie chowając niesforny kosmyk za jego uchem,jęknął coś przez sen o pięciu minutkach,zaśmiałem się pod nosem i jeszcze raz go pocałowałem.

P.Peter
Poczułem przez sen jak ktoś dotyka moich usta a w oddali słyszałem czyiś szloch i prośbę o przebudzenie,zignorowałem to i przytuliłem się do Yue,może i to sen ale piękny...
Znów to uczucie na ustach
-Pora się obudzić skarbie...-Popatrzyłem an starszego i ten zaczął się rozmazywać
-Yue!-Otworzyłem oczy i podniosłem się gwałtownie z sofy ale o kogoś uderzyłem
-Ała!
-Peter...-Otworzyłem szeroko oczy i popatrzyłem w bok,fiołkowe oczy pełne łez szczęścia,a właściwie jedno oko bo drugie zakryte  przepaską 
-Yue?-Objął mnie bez słowa tylko płakał radośnie,po moich policzkach poleciały łzy i mocno go objąłem
To musi być kolejny sen!Ale jeżeli tak to już nie chce się nigdy obudzić!
-To jakiś sen prawda?!
-Nie Peter,to nie sen...-Powiedział obejmując moją twarz swoimi rannymi dłońmi,pocałował mnie z uczuciem.
~Tak tęskniłem Peter,nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham...~Jego głos rozszedł się po mojej głowie lecz zacząłem bardziej skupiać się na pocałunku niż na innych rzeczach.
~Nic nas nie rozdzieli już NIGDY!


END

Mój Pajączek|Yaoi|Where stories live. Discover now