Mój

635 41 4
                                    

P.Thone
Yue leżał w łóżku pod kołdrą ale musiał odsłonić szyje abym mógł mu założyć obrożę wstrząsową,niesamowity wynalazek ludzi...
Trzęsł się i nic nie mówił.
-Boisz się skarbie?Przecież dotrzymałem słowa on żyje...
-Nie wieże...
-Yue ja cię kocham i chce dla ciebie jak najlepiej ale jeżeli będziesz o nim myślał,mówił...Nie ręczę za siebie...-Szepnąłem do jego ucha,zadrżał i skulił się.
Zacząłem czesać jego czarne włosy robiąc mu warkoczyki.
-Dlaczego mi to robisz?Najpierw wyganiasz z rodzinnego domu a potem porywasz...
-Robię to dla ciebie skarbie,chce mieć cię tylko dla siebie misiu!
-Jesteś chory!-Krzyknął i uderzył mnie,złapałem go za włosy waląc jego głową w ramę łóżka.
Odsunął się a krew spływała po jego twarzy z czoła.
-Jeszcze dwie szane skarbie,jeżeli będziesz się stawiał to go zabiję!
-Przepraszam!-Płakał kuląc się.
Moja kruszynka się boi,jak słodko!

P.Yue
Ten psychol zaczął się śmiać a następnie wtulił się w moją piersi.
Czerwono oki zaczął podlizywać mnie po szyi i piersi.
Podniosłem wzrok z kołdry na niego co mu się nie spodobało.
Z chorym uśmiechem położył palce na moich skroniach a następnie gołymi rękoma wyrwał mi oko.
Wrzasnąłem płacząc głośno.
Wstałem i szalenie szukałem apteczki którą wiem że widziałem.
W końcu upadłem trzymając się za oko i krzyczałem już z ogromnego bólu.
Zaśmiał się a moje oko wrzucił do jakiejś szklanki z dziwną cieczą a potem szklankę wyjebał za oko.
Podszedł do mnie i odsłonił mój oczodół.
-Niewłaściwy ruch...

Mój Pajączek|Yaoi|Where stories live. Discover now