19. Wszędzie pełno diamentów

26.1K 953 74
                                    




Savannah

To był ten dzień. Dziś się zaręczałam. Zaręczałam się z kimś, kogo nienawidziłam z całego całych sił. Dziś był ten dzień, gdy miałam pozwolić temu mężczyźnie przyjąć mnie przed setkami osób. I nie mogłam z tym nic zrobić. A nie, mogłam, no wiecie, mogłam usiąść i patrzeć jak moje już zniszczone życie rozpadało się na miliony kawałeczków.

Nawet nie wiedziałam jak Evangeline ubrała mnie w czarną sukienkę z przyczepioną do niej uroczą kokardą. Związała moje włosy w piękny kucyk i zostawiła kilka pasm włosów, aby opadały wokół mojej twarzy. Moje oczy były przyciemnione cieniami,a na rzęsach miałam tusz. Na moich policzkach znalazł się róż. A moje usta zostały pomalowane ciemną, krwistą czerwienią. Mogłam powiedzieć, że prawie wyglądałam ładnie.

Prawie.

Evangeline zmusiła mnie do założenia szpilek i wypełnionych diamentami kolczyków. Moja szyja pozostawała bez niczego. Taa, przygotowyałam się do zaręczyn z najbardziej pożądanych kawalerem, ale nie byłam z tego powodu szczęśliwa. Spojrzałam na odbicie kobiety w lustrze. Zmusiałm się do uśmiechu. Z mojego otumanienia wyrwało mnie pukanie do drzwi.

To był Adrian.

Evanegline posłała mi nieśmiały uśmiech i zostawiła mnie z diabłem. Wyglądał seksownie. Ten smoking podkreślał jego umięśnione ciało. Przy kołnierzu miał tak samo związaną muchę, co ja przy sukience.

- Skończyłaś mi się przyglądać, kotku?

- Uhh. Nie uważaj się za takiego ważniaka. Nic takiego nie robiłam.

- Jak chcesz, kotku.

- Przestań pieprzyć. Dlaczego tu jesteś? Ah, niech zgadnę. Aby powiedzieć mi w twarz, że wygrałeś? Czy może, żeby jeszcze bardziej mnie zranić? Albo, aby pokazać mi, że jestem łatwym celem? Dlaczego do cholery milczysz? Dlaczego się do jasnej cholery nie odezwiesz? Zareaguj, do cholery!! - Powiedziałam, uderzając go niezliczoną ilość razy w tors, ale nie ruszył się. Nawet o centymetr.

- Nie przyszedłem tutaj po żadną z tych rzeczy, kotku. - Powiedział spokojnie, gdy odwrócił mnie w stronę lustra.

Patrząc na mnie intensywnie, wyciągnął łańcuszek. Na nim znajdował się jedynie diament w kształcie karo. Powoli ułożył go na mojej szyi i zapiął go. Potem pochylił się i pocałował mnie lekko w szyję, trzymając mnie przy tym mocno za talię.

- Wyglądasz pięknie, przyszła żono. Chciałbym tylko całować te twoje soczyste usteczka. I pieprzyć bez końca. Ale wiem, muszę się kontrolować. - Powiedział, składając kolejny pocałunek w rowku między moimi piersiami.

Odepchnęłam go. Zachichotał i wyciągnął do mnie swoją dłoń, aby za nią złapała. Oznaczało to, że goście już są.


Zeszłam po schodach otoczona tysiącem oczu. Widziałam kobiety, w których oczach biła zazdrość, gdy zobaczyły moją dłoń złączoną z dłonią Adriana. Wiedziałam, że to wspaniale wyjść za zabójczo przystojnego miliardera, ale w rzeczywistości zawsze jest gorzej. A te kobiety o tym nie wiedziały.

Nie wiedziały, jak to jest wychodzić za kogoś, za kogo się nie chce, ale musi. Mimo tych myśli, mój sztuczny uśmiech nie schodził z mojej bezwyrazowej twarzy. Wśród gości zauważyłam Edwarda i zaskakująco Sebastiana. Uśmiechnęli się do mnie szeroko, gdy zeszłam ze schodów na podium. Zanim rozpoczęło się przyjęcie, ojciec Adriana i wuj Lucca powitali przybyłych gości.

- Panie i panowie, witajcie. Witamy na przyjęciu zaręczynowym mojego syna, Adriana i mojej córki, Savanny. Miłej zabawy i niech Bóg obdarzy tę piękną parę wieczną wspólnotą. Zdrowie Adriana i Savanny. - Powiedział z energią i reszta za nim uniosła w górę kieliszki, których dźwięk rozniósł się po posiadłości.

Hypnotic - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now