31. Randka z panem Donati

24K 912 88
                                    

Z okazji 75 tys. wyświetleń, dodaję nowy rozdział😘



Savannah

- Mogę już otworzyć oczy, Adrian?

- Mój Boże, kotku. Jeszcze nigdy nie widziałem, aby ktoś był tak podekscytowany czymś.

- Adrian, nie cierpię niespodzianek. Proszę, pozwól mi otworzyć oczy.

- Nie-e, kotku. Ta gadka na mnie nie działa.

- Wiesz co, otwieram oczy.

- Obiecałaś, kotku.

- Adrian, musimy to dodać do naszego nowego startu, musisz przestać nazywać mnie kotkiem.

- Niezła próba, kotku. To się nigdy nie skończy. Kotku.

Samochód zatrzymał się. Dalej miałam zasłonięte oczy. Nie podobał mi się pomysł bycia gdzieś prowadzoną przez nikczemnego pana Donati, ale czy miałam jakiś wybór?

Niezbyt łagodnie wyciągnął mnie z samochodu i ułożył dłoń w dole moich pleców. Pstryknął dwa razy i usłyszałam pełno kroków i odgłos kieliszków. Adrian potem przysunął się do mnie i rozwiązał opaskę na moich oczach, po czym pogłaskał mnie po policzkach, które przez to zaczerwieniły mi się.

Zamrugałam kilka razy, aby przyzwyczaić się do światła i wtedy zobaczyłam najpiękniejszy widok na świecie.

Plażę.

Mogłam to zgadnąć po dość świeżym i wilgotnym powietrzu, które poczułam, ale niestety nie da się tak skoncentrować na tego typu rzeczach, gdy obok ciebie znajduje się taki maniak Donati.

- Mój drogi, kotku. Witaj na tej prywatnej plaży, zarezerwowałem ją tylko dla nas, na cały dzień. Podoba ci się?

Pokiwałam głową.

Zaniemówiłam. Było pięknie. Słońce przygrzewało, ale nie za bardzo i nie raziło po oczach. Woda była idealnie niebieska. Normalnie jak kolor oczu. Na piasku znajdowały się dwa fotele plażowe, a przy nich stoliki, na których leżały napoje i alkohol, nie miałam pojęcia jaki. Za poruszającymi się zasłonami ukryty był stół, na którym leżało pełno przysmaków, których nawet nie znałam.

Poczułam jak Adrian zbliżył się do mnie, czułam jego oddech na moim karku, na co przeszedł mnie dreszcz.

- Podoba ci się, kotku?

Znowu pokiwałam.

- Chociaż lubię jak brak ci słów i jesteś speszona, ale nie podoba mi się, jak zamykasz te swoje przemądrzałe usteczka . Powiedz 'tak', Savanno.

- Tak. - Nie mogłam uwierzyć w to jak cicho i krzykliwie mówiłam.

Odchrząknęłam i powiedziałam silniejsze tak, na co zachichotał.

- Idziemy?

Znów potaknęłam, na co uniósł brew, przez co odpowiedziałam słownie na jego nie wymaganą prośbę. Cóż, zazwyczaj nie składał próśb, dlatego nie wiedziałam do końca, dlaczego tego oczekiwałam. Przecież nie stanie się dla mnie jakimś odmienionym Donati. Nie byłam tego warta.

Moje już i tak nieprzyzwoite myśli postanowiły zawędrować w bolesne miejsce. Lubiłam Adriana i to nie dlatego, że był przystojny czy to dlatego, że byłam odporna na jego zaloty. Chciałam szczerze trzymać się od niego z daleka, bo chyba się w nim zakochiwałam. Tak, zakochiwałam się w facecie, który przewrócił mój świat.

Był także facetem, który zagroził zamknięciem komisariatu dla twojego brata.

Moja niezbyt subtelna podświadomość odezwała się.

Hypnotic - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now