Poszukiwania

1.3K 125 18
                                    

*YANG*

Ziemia, miejsce, gdzie żyją istoty stworzone przez mojego ojca i wujka

Tata wysłał mnie w miejsce, gdzie najprawdopodobniej wylądował Yin. Długo się nie zastanawiałem co robić, od razu zacząłem poszukiwania. Chciałem jak najszybciej znaleźć tego bachora i odprowadzić go do domu. Chce, żeby wujek dotrzymał dane mi słowo

-YIN! - wrzasnąłem

Chodziłem jakiś czas po różnych miejscach, ale nigdzie nie widziałem kogoś kto pasowałby do opisu. Chłopak o bladej cerze, czarnych włosach i czarnych oczach, tak, na pewno uda mi się takiego kogoś znaleźć

Po tym co zauważyłem trafiłem do jakiegoś dużego miasta, a raczej do takiego małego miasteczka

-Gdybym był synem Zła i chciałbym się ukryć, gdzie bym poszedł - powiedziałem cicho

Ruszyłem wolno przed siebie aż nagle obok mnie przejechał jakiś samochód. Nie wiem jak to się stało, ale zobaczyłem w środku jakąś szamoczącą się osobę. Po chwili poczułem dziwnie przyjemny zapach

-To on - powiedziałem sam do siebie po czym ruszyłem za samochodem

Nie wiem ile biegłem, ale w pewnym momencie po prostu ich zgubiłem

-Cholera - powiedziałem cicho

Przez dłuższą chwilą szukałem jakiegokolwiek śladu po samochodzie, ale niczego nie mogłem znaleźć

-Co ja mogę zrobić? - spytałem sam siebie

W pewnym momencie usiadłem na krawężniku, aby chwilę pomyśleć

-Tato pomóż - wyszeptałem

-Spróbuj się jakoś z nim połączyć. Użyj swoich zdolności i znajdź go

Wziąłem głęboki wdech, zamknąłem oczy i zacząłem kombinować jak się mam z nim połączyć. W pewnym momencie otworzyłem oczy i zamiast tego co powinienem widzieć zobaczyłem coś całkowicie innego. Szybko zrozumiałem, że widzę to co Yin. Rozejrzałem się szukając czegokolwiek co by mnie naprowadziło na to gdzie jest

Yin siedział w jakiejś piwnicy, gdzie było pełno opon. Nagle zaraz przed chłopakiem pojawił się jakiś mężczyzna, który szeroko się uśmiechał. Więcej już nie widziałem, bo zasłonięto mu oczy

Szybko zacząłem mrugać próbując przyzwyczaić się do innego widoku

-Masa opon - powiedziałem cicho

Wstałem i pobiegłem w stronę miasta. Po drodze pytałem co drugą osobę o miejsce, gdzie można kupić opony. Długo szukałem osoby, która mi odpowie na pytanie jednak ludzie albo są tacy chamscy albo są takimi debilami. W końcu trafiłem na jakąś starszą kobietę, która łaskawie mi odpowiedziała na pytanie. Kobieta podała mi dokładnie miejsce, gdzie mogę znaleźć magazyny z oponami. Było to podobno jedyne miejsce, gdzie jest duża ilość tej paskudnej gumy. Podziękowałem kobiecie po czym ruszyłem w stronę magazynów





*YIN*

Nie mam pojęcia jak to się stało. Udało mi się uciec z "pałacu" ojca i dostać się na ziemie, a zaraz potem siedziałem już w jakimś samochodzie z mocno związanymi dłońmi

-Czego ode mnie chcecie?! - wrzasnąłem

-Myślisz, że nie widzieliśmy z czego wyszedłeś? - spytał jakiś koleś - Ludzie mówili, że istniejecie, ale nikt nie miał dowodów na wasze istnienie. Synowie bogów, Yin i Yang

Obserwowałem uważnie człowieka, który do mnie mówił

-Nadal nie wiem czego ode mnie chcecie - powiedziałem

-Z tego co wywnioskowałem to Ty jesteś Yin, synek Zła - powiedział zbliżając się do mnie - A zaraz to sprawdzimy

Mężczyzna wyciągnął z kieszeni ostrze

-Co Pan chce zrobić? - spytałem próbując się cofnąć

-Chce się upewnić, że jesteś synem jednego z bogów - powiedział, a następnie wbił mi ostrze głęboko w ramię

Ból był na tyle duży, że nie dałem rady powstrzymać krzyku

-Dokładnie tak! Pokaż swoje oblicze - powiedział wbijając głębiej nóż

Nagle zrobiło mi się bardzo gorąco

-Niech się Pan odsunie - wyszeptałem wiedząc co się zaraz stanie

~Dziecko nie oszukuj się, jesteś potworem

Za każdym razem kiedy mam stracić kontrole słyszę w głowie głos, który głośno powtarza czym jestem, ale to właśnie dzięki tej bestii nadal żyje..

~Ale spokojnie. Tym razem znowu sprawie, że będziesz wolny

Złapałem się mocno za głowę, a później taśma mi się urwała



-Żyjesz? - usłyszałem nad sobą czyjś głos

Otworzyłem wolno oczy. Nade mną stał ten mężczyzna co wcześniej wbił mi nóż w ramię, a obok stał chyba jego kolega

-Mówiłem, że to on - powiedział mężczyzna - Teraz świat będzie nasz

W pewnym momencie chyba zauważyli, że się obudziłem, bo od razu mnie podnieśli i zabrali do jakiegoś dziwnego miejsca, w którym śmierdziało gumą

-Zostawcie mnie - powiedziałem cicho

Mężczyzna tylko się zaśmiał po czym usiadł naprzeciwko mnie

-Dziecko, nie ma szans, żebyśmy Cię wypuścili - powiedział - Z Tobą, a nawet dzięki Tobie świat zrobi dla nas wszystko

-Nie mam żadnej mocy - powiedziałem - Jestem bezwartościowy!

Mężczyzna uśmiechnął się szeroko

-Mylisz się dziecinko - powiedział - Widać, że masz w sobie jakąś moc

Spojrzałem na dłonie zastanawiając się dlaczego ta bestia we mnie się nie uwolniła i nie uciekła

~Nie dałem rady, wybacz

Spojrzałem na mężczyznę

-Co tak naprawdę chcecie ze mną zrobić? Jak niby chcecie mnie wykorzystać? - spytałem

-Albo wyciągniemy z Ciebie tą moc albo bardzo brutalnie zmusimy do bycia grzecznym - odparł

Już chciałem coś powiedzieć, gdy nagle straciłem wzrok. Tak po prostu przestałem widzieć

-Jego oczy znowu się zmieniły - usłyszałem głos faceta - Tym razem na srebrne, ale i tak przynieś mi dodatkowy łańcuch!

Przez chwilę trwałem w całkowitej ciemności, która ten jeden jedyny raz bardzo mi przeszkadzała

Czułem jak zostaje związany dodatkowym łańcuchem, ale dalej nic nie widziałem

~Spokojnie dziecko. Ten z którym masz się połączyć właśnie Cię szuka. Zaufaj mu do czasu aż Cię znajdzie, a później uciekaj do wolności o której tak marzysz

W pewnym momencie odzyskałem wzrok jednak nie trwał on długo, bo mężczyzna chwilę po tym zasłonił mi oczy, a do ust coś mi włożył przez co nie mogłem powiedzieć najkrótszego słowa

Do Całości [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz