Zakończenie

1.1K 80 58
                                    

Długo czekałem na jakikolwiek znak życia, w sumie czekałem na cokolwiek!

W pewnym momencie z ciała chłopaka wyszedł demon, który od razu na mnie spojrzał

-I co? - spytałem

-Za dużo - powiedział - Znaczy.. za długo

Spojrzałem na niego wściekły

-Co za długo? - spytałem

Demon jednak nic nie powiedział

-Ty sobie żartujesz, tak? - spytałem

Ten tylko pokręcił głową

Od razu mocno przytuliłem chłopaka

-Przecież wszystko miało być już dobrze - powiedziałem - Już wszystko było za nami, mieliśmy już mieć spokój

Dopiero w tamtym momencie poczułem taki prawdziwy smutek, a po moich policzkach spłynęły łzy, które okazały się być czarne

-Yin no proszę - powiedziałem cicho - Ja nie pozwoliłem Ci umrzeć, a nie słyszałem, żebyś cokolwiek mówił o własnej śmierci

-Yang pozwól mi go stąd zabrać - powiedział demon

-Nie - wrzasnąłem - Nie pozwole Ci go zabrać, on jest mój

Większa ilość łez spłynęła po mojej twarzy

Nagle jednak demon swoją łapą złapał moją twarz i spojrzał mi prosto w oczy

-Yang ufasz mi? - spytał

-Nie - powiedziałem

-Dobrze - powiedział po czym złapał jedną moją dłoń i położył ją na czole chłopaka - Kochasz go?

-Tak - powiedziałem

-W takim razie powiedz, że też go kochałem - powiedział

Za nim cokolwiek powiedziałem demon wsiąknął we mnie i po prostu mnie odłączył. Nie wiem co robił i dlaczego, ale stwierdziłem, że ten jeden raz mu zaufam tak do samego końca

Dłuższy czas siedziałem w głębi mojej głowy czekając na jakikolwiek znak, że już jest coś gotowe

W pewnym momencie odzyskałem wzrok i zdolność poruszania się. Szybko się rozejrzałem, ale nigdzie nie mogłem znaleźć demona

Już chciałem o cokolwiek pytać, gdy poczułem, że Yin się rusza. Od razu na niego spojrzałem. Myślałem, że padne kiedy zobaczyłem, że chłopak ma otware oczy I ODDYCHA

-Yin! - wrzasnąłem mocno go tuląc

-Co się stało? - spytał cicho

-Umarłeś - powiedziałem

Chłopak spojrzał na mnie

-Ok - powiedział

Yin rozejrzał się szybko

-Gdzie jest mój demon? - spytał

-On.. chyba się jakoś poświęcił, żeby Cię uratować - powiedziałem

-Oh.. - powiedział cicho

Tym razem to on się do mnie mocno przytulił

-Ale teraz - powiedziałem cicho - Już wszystko będzie dobrze







Jakiś czas później oficjalnie zostaliśmy władcami, stało się to kiedy pochowaliśmy na ziemi wszystkich poległych w tym naszych ojców i biednego demona, który dosłownie oddał mojemu ukochanemu swoją energię, aby go uratować

Co najśmieszniejsze w tym wszystkim to okazało się że przez to jak długo siedzieliśmy w "transie" Yin dostał okazje, aby sprawdzić się w roli matki. Kto by pomyślał, że nasze połączenie skończy się nowym następcą, który pojawi się.. i tu rzecz najśmieszniejsza.. za dokładnie tysiąc lat. Nie wiedziałem, że dzieci mogą tak długo dojrzewać, ale co ja będę się spierać, tak chciał tata więc będę przestrzegał jego zasad









LOZ KONIEC

Do Całości [YAOI]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum