Powrót

941 76 15
                                    

Tamtego wieczoru już nic razem nie robiliśmy. Yin po wizycie swojego demona zemdlała i tyle z tego było
Nie powiem, że ta bestia co w nim siedzi strasznie mnie denerwuje, nie dość, że przywala się do wszystkiego co robię to jeszcze co chwila osłabia mi to małe kruche stworzenie

Noc minęła bardzo spokojnie, a przynajmniej dla mnie. Yin nie był tak szczęśliwy jak ja. W nocy śniło mu się kilka koszmarów z rzędu. Nie wiem od kiedy prawie bogowie mają koszmary, ale ja się nie pytam! Ja się nie znam

-Yang-kun -usłyszałem nagle - Musimy wracać?

Rozejrzałem się. Yin akurat siedział na łóżku i w dłoniach trzymał kawałek koca

-Wiesz, że nawet jeśli chcesz powiedzieć ojcu, że zaczynamy nowe życie to i tak musisz mu to powiedzieć prosto w twarz? - spytałem

-Nie możemy mu wysłać listu? - spytał

-Nie ma tak łatwo mój drogi - odparłem podchodząc do niego

Chłopak uśmiechnął się lecz szybko ten uśmiech zniknął mu z twarzy

-Wiem, że nie chcesz, ale musimy to zrobić - powiedziałem - Obiecuje, że Twój ojciec nic Ci nie zrobi. Szybko sprawę wyjaśnimy i zaraz wracamy

Po tym tygodniu jestem pewien, że się do niego przywiązałem i chce jego bezpieczeństwa. Porzuciłem wszystkie plany, które wcześniej miałem dla niego

-Więc jak Yin? Idziemy? - spytałem

Chłopak wstał z łóżka i podszedł bliżej mnie

-Możemy - powiedział cicho

Złapałem go za rękę i razem ruszyliśmy do "domu"

Podróż, którą trzeba odbyć nie jest może długa, ale za to jest nieco niebezpieczna. Jak bogowie mieszkali na Olimpii tak my mieszkamy na czymś podobnym, tylko, że naszej góry nikt nie zna, a sama droga na szczyt nie prowadzi po górze, a prędzej w niej. Nie po to nasi ojcowie zbudowali ogromne schody w środku góry, które są specjalnie ukryte i dostępne tylko dla "wybranych", żeby ludzie tak po prostu mogli się do nas dostać wchodząc po górze

Zanim doszliśmy do tej naszej niby świętej góry już widziałem, że mój towarzysz zaczyna się bać

-Wytłumacz mi dlaczego tak się boisz spotkania z ojcem - powiedziałem

-To co mi zrobił jest jedynym powodem - powiedział

-Można dokładniej? - spytałem

-Mówiłem Ci już, chciał ze mnie wyciągnąć całe zło - powiedział - Robiąc mi przy tym straszne rzeczy

Yin mocniej ścisnął moją dłoń

-Teraz jesteś bezpieczny - powiedziałem - Pamiętaj o tym





*YIN*

Bardzo nie chciałem tam iść, ale czas zmierzyć się z ojcem i wyjaśnić mu że Yang-kun i ja mamy inne plany wobec nas

Jako bóg raczej spiernicze tą robotę więc wole już zostać na ziemi jako niby normalny człowiek

Sama podróż nie trwała długo, ale kiedy już byliśmy pod samymi wrotami zrozumiałem dlaczego są te schody. One mają na celu jak najbardziej zmęczyć przeciwnika bądź osobę przychodzącą, aby ta nie miała jak zaatakować

-Cwane - powiedziałem cicho

Razem weszliśmy do środka

-Ojcze! - krzyknął Yang - Wuju! Wróciłem

Od razu przed nami pojawił się Wujek Dobro

-Dzieci - powiedział podchodząc do nas - Myślałem, że już nigdy was nie zobaczę

-Spokojnie Tato - powiedział Yang

W pewnym momencie Wujek spojrzał na mnie

-Nie miałem okazji Cię nawet zobaczyć - powiedział - Bardzo miło Cię w końcu poznać Yin

Uśmiechnąłem się lekko

-Tato musimy bardzo poważnie porozmawiać - powiedział Yang - Wszyscy

-Oczywiście - powiedział Wujek

Po chwili zaprowadził nas do pomieszczenia, gdzie podobno siedział mój ojciec

Kiedy doszliśmy do pomieszczenia okazało się że tak jest

-Hej Tato - powiedziałem cicho

Ojciec spojrzał na mnie

-Czyli jesteś cały - powiedział - To coś w Tobie Cie nie zabiło

-Widzę, że jesteś z tego powodu szczęśliwy - powiedziałem

Ojciec wstał, podszedł do mnie i mocno mnie przytulił

-Jestem szczęśliwy, ale obiecałem coś komuś - powiedział - Dlatego jest mi przykro, że będę musiał Ci znowu zrobić krzywdę

~Uciekaj

Odsunąłem się od ojca

-O co Ci chodzi? - spytałem

-Wujku, nie - powiedział Yang - Nic nie mów i nie rób tego

-Yang, co Ty mówisz? - spytałem

-Yang obiecał, że Cię znajdzie jeśli później.... A zresztą, pokaże Ci o co chodzi

Nagle cała ziemia pokryła się jakąś czarną substancją, która wychodziła z ojca. Zanim ktokolwiek cokolwiek zrobił substancja dostała się na nas i mocno unieruchomiła

-Zło co Ty robisz?! - wrzasnął Dobro

-Nie odzywaj się - powiedział ojciec - To nie jest przyjemne nawet dla mnie

Tata odsunął od nas resztę, a mnie wcisnął w ścianę

-Zrobię to czego Ty też chciałeś - powiedział - Zabiorę Go z Ciebie

Substancja, która mnie trzymała odsłoniła kawałek mojego brzucha

-Nie możesz! - krzyknąłem

-Wujku zostaw go! - wrzasnął Yang

-Sam tego chciałeś - powiedział Ojciec - Dostaniesz tą moc, o której tak marzyłeś, ale nie pozwolę Ci pochłonąć mojego dziecka

W końcu ojciec rozciął moje ciało od samego początku klatki piersiowej aż po kraniec brzucha. Po substancji i dłoni ojca spłynęła moja krew, która o dziwo miała srebrny kolor

-Tato - powiedziałem cicho

-Zrozum, że robię to dla Twojego dobra - powiedział po czym włożył dłoń w moje ciało

~Pamiętaj, że zawsze będziemy My

Do Całości [YAOI]Where stories live. Discover now