W Atlancie rok szkolny nieco różnił się od typowego 12-letniego i 3 etapowego, czyli szkoła podstawowa, gimnazjum oraz liceum. Na końcu pisało się egzaminy, które świadczyły o możliwości przejścia dalej. Wielu młodych ludzi denerwowało się, gdyż nie chcieli zawieść rodziców, jak i siebie. To już przeszłość. Odkąd zmieniono zasady szkolne, minęło 10 lat. Dzieci w wieku 6 lat zaprowadzało się do ośrodka wychowania i uczyły podstawowych rzeczy, czyli liter, liczb czy także wymowy krótkich wyrazów. Uczestniczyły w zajęciach 2 równe lata bez przerwy wakacyjnej. Uważano, że odstępy w nauce powodują luki w pamięci. Po terminie przechodziły do szkoły podstawowej, która trwała 6 lat. Tutaj reguły w większości pozostały te same, lekcje odbywały się w przedziale od 9 rana do 14. Ludzie bardzo burzyli się o to, że ich dzieci są przemęczone i nie potrafią wykonać prostych zadań w domu. Władze uległy rodzicom, potwierdzając to, iż mózgi ludzkie zaczynają myśleć dopiero od 10 godziny zazwyczaj do 15. Finalnie wyniki się znacznie poprawiły, a zdawalność matur zwiększyła się do 85%. Po 6-letniej nauce uczeń udawał się do prywatnych nauczycieli, by po kolei powtórzyć to, czego się nauczył. Dodatkowo otrzymywał pliki na komputer ze zdaniami i wstęp do nowych materiałów. To zajmowało 3 lata. Nauczanie indywidualne stało się popularne po tym, jak zlikwidowano płatne korepetycje. Wyuczona osoba mogła iść do wyższej szkoły tylko wtedy, gdy nauczyciel wypisze pozytywną ocenę z przeprowadzonych lekcji prywatnych. Ostatnie trzy lata przyniosły dużo nowości, ale mimo to egzamin dojrzałości zaliczało 3/4 osób. Skończyły się uwagi, proszenie, krzyczenie o ciszę. Uczniom dawano wolną rękę — ci, którzy hałasowali, nie dostawali papierów, które pozwoliłyby przejść do następnej klasy lub musieli przez miesiąc sprzątać boisko. Papiery te były niezwykle ważne. Szybko każdy zrozumiał, że należy być skupionym i móc bez problemu ukończyć szkołę. Tommy skończył wszystko i zdał maturę już w nowym arkuszu. Pozwoliło mu to na wyjechanie do większego miasta na studia i jednoczesne podjęcie pracy. Zostały mu jeszcze 3 tygodnie wygody i uda się sam w inne miejsce. Od zawsze marzył o pracy informatyka na wyższym poziomie i kogoś, kto produkuje roboty. Nauka tam trwa 5 lat i piszą, że wyuczą każdego chętnego na blachę upatrzonego przedmiotu. To chłopaka ucieszyło, bo tak właśnie chciał, nauczyć się tego, co pragnął.
Thomas tego dnia skupiał się na kopiowaniu linków z kodu HTML wybranej przez siebie strony internetowej i próbował ułożyć z nich swoją własną. Po chwili zorientował się, że brakuje mu jednej rzeczy. Odwrócił głowę w stronę półki przy oknie. Podszedł do niej i szukał wzrokiem pośród kabli najważniejszego przedmiotu. Napotkał palcem znajomy kształt, po czym zwinnym ruchem założył okulary na nos. Zadowolony usiadł z powrotem i kontynuował pracę. Okulary posiadały specjalne cyfrowe spojrzenie, czyli same dopasowały się do oczu i wyostrzały, aby osoba mogła widzieć. To było jedno z wybitniejszych urządzeń tego świata. Tom dostał je od dobrej znajomej mamy w prezencie na 15 urodziny. Nie zawsze je nosił, miały swoje miejsce na półce i służyły przy dłuższym siedzeniu przed ekranem laptopa. Brunet przerzucił link do swojej strony i zapisał wszystko.
- Cześć psiaku — uśmiechnął się na widok czworonoga.
Leo obwąchał jego koszulkę i ułożył na niej jak na legowisku. Widocznie była na tyle wygodna, że postanowił się zdrzemnąć.
- Co tam? — spytała Lena, stojąc w drzwiach.
- Spójrz jaki wygodny — wskazał ruchem głowy na zwierzaka.
- Nic nowego — uśmiechnęła się lekko — wyjazd masz za trzy tygodnie, tak?
- Wszystkie papiery wysłane, przyjęli mnie z chęcią.
- Cieszę się.
- Będziesz tęsknić? - ostatnie słowo wydłużył jak w pieśni.
- Chyba nie.... - oparła dłoń o brodę i udawała zainteresowaną samochodami na biurku — oczywiście, że będę tęsknić gamoniu — rozpromieniła się, gdy twarz braciszka posmutniała.
YOU ARE READING
Camp of Survivors
AdventureNastał dzień sądu, długo wyczekiwany moment, który pokazał wszystkim żywym istotą swoją potęgę. Rok 2050 miał zacząć się przyjemnie, został ciepło przywitany, ale niestety przyniósł za sobą szereg nieszczęść, o których nigdy nikt nie śnił.