5

968 82 53
                                    

Budzę się rano, dokładnie piętnaście minut przed budzikiem. Zasnąłem około czwartej nad ranem. Mimo, iż przespałem  (nie całe) dwie godziny - wcale nie czuję się jakoś najgorzej. Idę do łazienki, gdzie myję dokładnie twarz, oraz zęby. Następnie wracam do pokoju, aby się ubrać.
Stojąc przed lustrem, myślę o propozycji Felixa, z zeszłej nocy.
Dlaczego chce, abym poznał jego kumpla? Przecież znamy się dopiero parę dni. Z resztą, ja i rozmowa z nowymi ludźmi...
Sam nie wiem, jakim cudem dogaduję się z Felixem. Szczerze mówiąc, myślałem, że dzień w którym będę mieć kolegę już nigdy nie nastąpi.
A jednak.
Poznałem jego.
Tak miłego i dobrodusznego człowieka, jakim jest ten drobny Australijczyk, o zniewalającym uśmiechu i uroczych piegach.
Nigdy w życiu nie czułem się, aż tak dobrze i swobodnie w czyimś towarzystwie, jak jego. Nigdy nie sądziłem, że ktoś jest w stanie tak bardzo poprawić mi humor. Nigdy nie sądziłem, że z kim kolwiek będę mógł rozmawiać totalnie na luzie, tak jak z nim. Nadal mam problemy z komunikacją, lecz i tak robię postępy. Bynajmniej przy nim nie mam, aż tak wielkich problemów. Czasem mnie onieśmiela, ale wydaje mi się, że on tak działa na wszystkich. To jego urok osobisty, któremu większość ludzi pewnie nie może się oprzeć.
Za pewne nie jesteś jedyny, Seungmin.

Dzwonek do drzwi wyrywa mnie z natłoku myśli. W pośpiechu dopakowywuję plecak, aby następnie wybiec z pokoju i otworzyć drzwi wejściowe.
Moje ciało przeszywa nieznane mi, jak dotąd, uczucie, gdy przede mną ukazuje się twarz piegowatego blondynka, który uśmiecha się do mnie radośnie. Serce zamiera mi w piersi, gdy odzywa się swoim bardzo niskim, zupełnie nie pasującym do jego delikatnej buzi, głosem:

- No, cześć, Minnie.

- Cześć...

Seungmin, uspokój się...
Co z tobą?

- Wybacz, że tak się pośpieszyłem. - mówi. - Chan mnie obudził wcześnie rano, nie chciało mi się już spać, więc wyszedłem z domu wcześniej.

- W porządku. - wzruszam ramionami. Masuję swoją pierś. Tętno już znacznie mi spadło. - Ile mamy czasu?

- No... - chłopiec spogląda na zegarek, który nosi na swoim szczuplutkim nadgarstku. - Jakieś pół godziny...

- Mamy dużo czasu. - mówię. - Nie ma co wychodzić za wcześnie. Chodź do środka.

Przepuszczam Felixa w drzwiach. Ten mija mnie, kiwając głową, w ramach podziękowania. Zamykam za chłopakiem drzwi, a następnie podążam za nim w stronę salonu.

- Czemu Chan cię obudził? - pytam.

- Chciał wyżulić hajs. - tłumaczy. - W piątek jest impreza u Changbina, na którą idzie. Wszyscy składają się na alkohol, więc potrzebna mu kasa.

- Dałeś mu? - dopytuję nieśmiało.

- Nie. - mówi. - Ale podejrzewam, że mnie okradnie. To już nie pierwszy raz. Ciągle zmieniam położenie mojej tajnej, powtarzam: tajnej, skrytki z mamoną, ale jakimś cudem, albo on, albo Lucas, albo Hannah, zawsze ją znajdują.

Nie odpowiadam. Muszę przetrawić informację. Kim są Lucas i Hannah? Za pewne rodzeństwem Chana. Głupio mi o to pytać.
Odpuść, przecież możesz się domyślić...
Ale chciałbym wiedzieć. Może Felix ma więcej przyjaciół, o których nie wiem?
Za pewne tak, każdy chciałby mieć takiego przyjaciela jak on...

- Kim są... - zaczynam nieśmiało, lecz od razu przerywam.

- Hm? - chłopak spogląda w moją stronę. - Oh! Racja! Nie wiesz kim są Lucas i Hannah, przecież ci nie mówiłem... Głupi jestem, wybacz mi. To mój kuzyn i kuzynka. Brat i siostra Chana-hyunga.

HURT || SeunglixWhere stories live. Discover now