79

3.7K 310 71
                                    

Każdy na sali obserwował Mina, wchodzącego na scenę i odbierającego mikrofon od własnej rodzicielki, która posyłała mu mordercze spojrzenie. Bała się tak po prostu oddać mu głos, czuła, że nie powie nic dobrego, a jedynie ją pogrąży. Stała minutę wyprostowana jak struna, patrząc przerażona w oczy syna, aż do momentu, gdy mąż zabrał ją stamtąd i usadził na właściwym siedzeniu.

Odwaga uderzyła w Yoongiego, a on sam czuł, że słowa, które kilka minut wcześniej wypowiedział nowy mężczyzna jego matki tylko mu pomogą w uwiarygodnieniu historii.

Mrugnął do swojego chłopaka, który wpatrywał się w niego przerażony i z uśmiechem rozpoczął swój własny, bardzo okłamany, monolog.

- Nazywam się Min Yoongi i jestem synem panny młodej - ukłonił się gościom, a oni wyszeptali coś między sobą - Nie będę mówić o tym, że życzę szczęścia nowej parze, bo nie jest to prawda - po tych słowach każdy wytrzeszczył oczy, a szatynka ledwo powstrzymała się od wstania z miejsca i wyrwania mu z rąk mikrofonu - Właściwie, to współczuję panu Lee, że związał się z tą oszustką - posłał mężczyźnie współczujące spojrzenie, co zainteresowało go na tyle, że gdy jego żona podniosła się z miejsca, ten złapał ją i posadził z powrotem - Na tej sali siedzi mój chłopak - posłał uśmiech Jiminowi, który rozejrzał się wokół i speszył, dostrzegając kilka spojrzeń na sobie - Jestem gejem i nie uważam, że jest to coś złego. W przeciwieństwie do mojej matki, która weszła w związek heteroseksualny tylko po to, aby nikt nie domyślił się, że sama jest homo, czego wstydzi się najbardziej na świecie - alkohol, który wypił wcześniej sprawił, że nie zamierzał owijać w bawełnę. Powiedział to, co zaplanował wcześniej nie przedłużając, a oskarżające spojrzenia na starszej kobiecie tylko bardziej poszerzyły jego uśmiech. Wiedział, że to, co robi jest okrutne i nie na miejscu, ale czy usiłowanie zabójstwa takie było? Liczył się z konsekwencjami, wiedział, że po wszystkim złamie serce nie jednej osobie, ale nie był zdolny odpuścić, gdy tyle lat właśnie przez nią żył w przekonaniu, że jego obecny ukochany nie żyje, a sam sobie wmawiał, że jest potworem. Każde słowo jego matki obrażające go i wyzywające od najokropniejszych tylko przez głupie podejrzenia, które wtedy nie były prawdą. Teraz role się odwróciły. Jego słowo przeciwko jej słowu - Sam pan mówił, że zachowywała się jak wariatka - posłał sugestywne spojrzenie panu młodemu, który ledwo powstrzymywał wybuch złości - Panicznie boi się opinii. Dlatego właśnie chciała...

- Zamknij się, gówniarzu! - rodzicielka podniosła się z miejsca, a zdenerwowanie czuć było od niej na kilometr - Jak śmiesz tak kłamać, kiedy...

- Ja kłamię? - zaśmiał się, nie tracąc pewności siebie - A ty powiedziałaś swojemu ukochanemu, że chciałaś zabić własne dziecko? - nie chciał tego mówić. Ten temat miał pozostać tylko dla kilku wtajemniczonych osób, ale patrząc na nią po tylu latach i mając jedyną okazję, by wyrzucić z siebie to, co go dręczyło nie mógł po prostu zacisnąć ust - Sprawdź prezenty, mamusiu. Jedno z nagrań powinno bardzo cię zainteresować - puścił jej oczko ze sztucznym uśmiechem, a na sali zrobił się zamęt.

Szarowłosy szybko zszedł ze sceny i podbiegł do swojego chłopaka, którego złapał za rękę i w ekstremalnym tempie wyprowadził z dużej sali, nim rozwścieczony tłum by się do nich dorwał.

- Coś ty narobił?! - krzyczał Jimin, gdy wybiegli na dwór, a Min wpakował go do taksówki - Przecież twoja matka teraz...

Park wciąż krzyczał, a że był obok nich kierowca, to starszy złożył szybki pocałunek na ustach różowowłosego, chcąc go uciszyć.

- Wiem, to było okropne - przyznał - Ale w pewnym sensie jesteśmy kwita. Ja przez kłamstwo straciłem ciebie, a ona teraz zapewne straci męża.

Młodszy pokręcił głową przerażony, przegryzając wargę i wpatrując się w szybę przed nimi.

- O jakim nagraniu mówiłeś? - zapytał wciąż zestresowany całą sytuacją chłopak.

- Znalazłem dowody na to, że tamten wypadek był zamierzony.

Oczy młodszego otworzyły się jeszcze szerzej, a on sam czuł, że zaraz sam rozpłacze się przez stres, który gościł w nim po wybryku swojego chłopaka. Bał się co teraz będzie i co szarowłosy narobił takim zachowaniem.

Ale to wszystko udowodniło mu też jedną rzecz.

invariably • yoonminUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum