Prolog

97 1 0
                                    

Przeglądając nasze wspólne zdjęcia w głowie mam jedno pytanie: Czy byłeś ze mną szczęśliwy? Wiem, że gdybyś tu był nie byłbyś zadowolony, że opisuje to co między nami się zdarzyło. To było nasze, ja byłam Twoja a Ty? Ty chyba nigdy do końca nie byłeś mój. Chciałabym móc Cię znienawidzić, przestać kochać, zapomnieć, zacząć żyć, ale nie mogę.Byłeś moja karą i zarazem moim przeznaczeniem. Złamaliśmy się. Zagraliśmy w nieodpowiednia grę, skarbie. Mam w głowię teraz tylko jedno wspomnienie, które odwiedza mnie każdego wieczoru.
3 LATA temu.
 -Złamie Cię- powiedział to tym tonem głosu którego się bałam od pierwszego naszego spotkania. Jego spojrzenie było intensywne, miażdżyło mnie. Moja pewność siebie rozpadała się pod wpływem dziwnych i niezrozumiałych mi emocji z jego strony. Podniosłam wzrok ku górze i spojrzałam w jego błękitne tęczówki które z każdym dniem były dla mnie jedynie piękniejsze.                             

 -Może złamiemy się razem?(niestety tak naprawdę, to on złamał tylko mnie)-Chciałam w tym wszystkim siebie być pewna siebie i odpowiadać mu tym samym. Znał mnie, ale musiałam, a raczej starałam samą siebie okłamać o swojej obojętności w stosunku co do jego osoby.                                                                                   

-Już dawno mnie złamałaś. Wiesz kiedy? Tego cholernego dnia kiedy pojawiłaś się w tych drzwiach-szybkim szarpnięciem ręki pokazał na znajdujące się drzwi w korytarzu. Przez chwile myślałam ze ten gest będzie oznaczał coś innego-Gdybyś wtedy potrafiła się nie wtrącać w nie swoje sprawy gra by się nie zaczęła, nic między nami by się nie zaczęło. To ty to zapoczątkowałaś, to Ty do tego doprowadziłaś-Nie spuszczał ze mnie spojrzenia.Miałam wrażenie że wwiercał się nim jeszcze co raz bardziej we mnie. Dotykał nim mojej duszy.                                                   

 -Ja?-odpowiedziałam gniewnym tonem-To Ty tego przeklętego dnia znalazłeś się obok mnie, to Ty rozpocząłeś coś co  n i g d y  nie powinno się zdarzyć. Ty byłeś początkiem wszystkiego. To Ty byłeś moim końcem-powiedziałam to szeptem i spuściłam wzrok. Nie chciałam zobaczyć jego reakcji na moje słowa.                                                                                                                                                Sekundę później jego dłonie znalazły się po moich dwóch stronach. Jego oddech zrobił się cięższy, jego usta znalazły się obok mojego ucha muskając delikatnie skore ciepłym oddechem. Napierał na mnie całym ciałem. Złapał mnie za szyje i nakierował moja twarz wprost na niego tak że nasze spojrzenia się skrzyżowały.                                                                                                                      

-Patrz na mnie jak do Ciebie mówię-uśmiechnął się z pogarda-To był nasz wspólny koniec. A wiesz czemu wspólny?bo w końcu zacząłem coś przy kimś czuć. a Ty? Dowiedziałaś się w końcu co to znaczy żyć.
Zamarłam.To był nasz wspólny koniec. Dzisiaj wiem, że tak naprawdę nie to mnie złamało. Złamało mnie to, że tak naprawdę nie byłeś idealny,s to wszystko co myślałam, że było prawda okazało się iluzja. Kłamstwem którym karmiłeś mnie codziennie, żeby w końcu rzeczywistość uderzyła mnie w twarz. Niszcząc wszystko w co wierzyłam, a do samego końca wierzyłam jedynie w nas.

Wspomnienia. Dzisiaj to właśnie dzięki nim jestem bliżej ciebie. Każda zapisana kartka to kolejny popiół przeszłości, który opada na moje płuca, dusząc mnie i zabierając każdy kolejny oddech. To nie będzie idealna historia z pięknymi dialogami, bo sami nie byliśmy w ogóle idealni. Po co to wszystko? Odpowiedz jest prosta; Wtedy myślę, że on tak naprawdę jest obok, że żyje. Tak jak długo będę go wspominać tak długo w mojej głowie będzie wciąż żywy.                                                                                                                        

I looked into your eyes and diedDonde viven las historias. Descúbrelo ahora