1.Did you really love me?

54 1 0
                                    

Momentami naszym zyciem rządzą zwykle przypadki. Nie wiem jak bylo z nami. Czy to byl przypadek czy przeznaczenie? Czy az tak wiele wyrzadzilam zla w zyciu ze los zeslal mi Ciebie? Wierze w karme. I Ty chyba byles moją odpowiedzia na nia.Pamietam dzien jak stalam zaplakana u siebie w pokoju.  Pamietam k a z d e twoje slowo, spojrzenie, usmiech ktory mnie lamal za kazdym cholernym razem. Pamietam twoja luzna postawe oparta o drzwi i slowa ktore wypowiedzialam do ciebie i twoja odpowiedz przez ktora zamilklam bo uswiadomiles mi cos czego ja nie dopuszczalam do mysli. Nie chcialam tak naprawdę nigdy "nas" niszczyć, dlatego nigdy nie będę w stanie zrozumieć czemu  to właśnie Ty dążyłeś do naszego wspólnego upadku na same dno.

 -Poznalismy sie w nieodpowiednim momencie w zyciu moze gdybysmy..-przerwal mi. 

 -Nie, kiciu. Dla nas nigdy nie bedzie odpowiedni czas. N a s nigdy nie powinno byc.-patrzyl sie na mnie uwaznie skanujac moja twarz. W koncu na jego twarzy pojawil sie kpiacy usmiech- Nas tak naprawde nigdy nie bylo. Tylko ty i twoje puste uczucia. 

 Przestalam oddychac. W minucie poczulam jak robi mi sie slabo i trace rownowage. Jedno pytanie błąkało siew mojej głowie.

  -Czy ja cos do Ciebie kiedykolwiek znaczylam? Czas sie zatrzymal. Patrzyl sie we mnie intensywnie, az w koncu po prostu wyszedl.Zostawil mnie. Nie bieglam za nim, nie plakalam wiecej. Kolejny raz pokazal mi, ze to wszystko tylko bylo tylko gra. To ja przegralam. Co bylo cena? Moje cale zycie ktore teraz nosilo jego imie. Wraz z dniem którym go poznałam mam wrażenie, że zaczęłam zatracać sama siebie. Zaczęłam znikać. Zaznawając przy nim szczęście , zabierałam sobie każdy kolejny oddech. Kiedy widzialam, ze przez krotki moment byl szczęśliwy, kiedy slyszalam jego tak rzadki śmiech, kiedy  zazwyczaj w jego chlodnych oczach widzialam iskierki życia, myślałam, że to coś znaczy. Czulam się potrzebna,bo to ja naprawiałam tego złamanego chłopca. Jego usmiech roztapial mnie. Widzialam w nim cien dawnego Blacka ktorym kiedys byl.Skarbie wróćmy do dnia kiedy sie poznalismy. Pozwol mi nas naprawic.

  2017 rok 1 wrzesień.Nowa szkola. Rodzice stwierdzili ze to bedzie dla mnie szansa poznania ambitnych i mlodych ludzi, ktorzy zmotywuja mnie do dzialania. Tak sobie radza rodzice z dzieckiem które walczyło z uzaleznieniem. Kochalam ich, ale nie potrafili ze mna rozmawiac. Bali sie. Temat narkotykow i mojej proby samobojczej byl zakazny. Wieczorami tylko slyszalam stlumiony placz matki i ojca. Leczenie i nowa szkola mialy byc moim nowym poczatkiem.( a okazaly sie koncem). 

 Stoje w lustrze.Moja sukienka wyglada niczym z magazynu, szpilki lsnia, marynarka jest idealnie wyprasowana. Wygladam jak Wy. Tylko zdradzaja mnie oczy. Sa puste, bez zycia nie ma w nich już dawnej iskry. Jestem krzywym odbiciem dawnego ja.  Dzisiaj czeka mnie ważny dzień. Pierwsze kroki w West High.

Tamtego dnia dokladnie o 12.00 po akademii niebieskie teczowki obudziły we mnie wszystkie skrywane emocje.Blond wlosy opadaly mu na czolo, zacisnieta szczeka i ten obojetny chlodny odcien blekitnych teczowek ktore mnie skanowaly za każdym razem. Wystarczylo jedno proste zdanie, ktore padlo z moich ust żeby zacząć całą wielką grę zwaną chyba miłością.

  "Nie boje sie takich prymitywnych przypadkow jak Ty ". 

 Tamtego dnia zaczęło się niewinie coś, co z czasem zaczęło nas niszczyć i zesłało prosto do piekła. W glowie slysze tylko jego gardlowy smiech na moje slowa. Powodowal on u ludzi paraliz, spiecie i strach. To co chcial uzyskac, ale nie wiedząc przy tym, że najbardziej krzywdził samego siebie. Byl sam. A ja? Chcialam go tylko chronić, ale zapomnialam o najwazniejszym; zeby chronic sama siebie przed nim.

 Kolejne opisane wspomnienie, a ja czuję, że jest bliżej mnie . Przepraszam, ze dużo spraw jest jeszcze niezrozumialych. Nie jesten w stanie do konca jeszcze opisywac wszystkiego ze szczegolami. Dajcie mi czas tak jak ja dalam jemu. Czytajac kolejne wspomnienie pewnie zastanawiacie sie co takiego w nim bylo. Chce opisac wszystko. Pokazac jak bardzo byl bipolarny. Jak ciężko było go kochać, a zarazem jak bardzo mnie od siebie uzależnił. Mam nadzieje ze jak dojde do ostatniego wspomnienia z nim to bede w stanie sobie samej odpowiedzieć na pytanie. Czy tak naprawdę to wszystko bylo prawdziwe?  Byl moja zagubiona druga czescia, moim dopełnieniem i nikt nie jest w stanie zwrócić mi tego co on dal mi w tak krotkim czasie. O jego odejściu pustka, która mnie wypełnila nie ma dna. Przyciągał mnie do siebie z dużą siłą, żeby potem odepchnąć mnie z jeszcze większą. Zarazem pokazywał jak bardzo mnie nienawidzi ,żeby potem usypiać zapłakanym w moje plecy obiecując, że to wszystko sie w koncu  zmieni.Czytajac kolejne wspomnienia o nim zauwazycie to. W jednym momencie był w stanie mi pokazać, że jest moim przeznaczeniem a wieczorem byłam już pewna ze jest dla mnie najgorszą trucizna. 

Milosc nie musi byc idealna jesli w trakcie jej trwania byles chociaz przez chwile szczesliwy.

I looked into your eyes and diedWhere stories live. Discover now