your eyes, your smile

38 1 0
                                    

28 września, 5 lat temu 

-LEXI, POŚPIESZ SIĘ JUŻ 5MIN PO DZWONKU-słyszę głos swojej przyjaciółki dobiegający już z korytarza. 

Szczerze?Nienawidze wf.(od tego dnia jeszcze bardziej). Rozglądam sie po obskurnej szatni i jedno co mam w głowie to"JAK TAKIE WARUNKI  SĄ DOPUSZCZALNE W PODOBNO PRESTIŻOWEJ SZKOLE?". W myślach dziękuje jeszcze rodzicom za wybór idealnej placówki. Zaprzestaje swoje myśli i biorę sie za zdejmowanie  swojego czarneg dopasowanego topu. Stoje plecami obrócona do ściany w samym koronkowym staniku i pasującej pod kolor rozkloszowanej spódniczce. Nagle słyszę za sobą odgłos otwieranych drzwi. W 100% jestem pewna że to jedna z dziewczyn albo Victoria która stwierdziła, że jednak może ze mna poczeka. Kroki się zbliżają w moim kierunku. Nie jestem w stanie się jeszcze dobrze obrócić a czuje jak ktoś całym swoim ciężarem ciała przyciska mnie do ściany. Drętwieje. Czuje czyjeś duze meskie dłonie które łapią mnie za nargarstki i przyszpilają do ściany. Miotam sie z całych sił ale napastnik jest o wiele ode mnie silniejszy i nagle na moje żałosne starania reaguje tym gardłowym smiechem który tworzy gęsią skórke na całym dziele. BLACK.

Zamieram. Mineły 3 tygodnie od sytuacji gdzie prosto w twarz wyzywałam go od prymitywa. Przez cały ten okres nie dawał znaków życia o sobie, nie zaczepiał, nawet  na mnie nie patrzył. A teraz? Jestem z nim sama w szatni bedąc prawie półnaga. Wybrał najlepszy moment dla siebie. Za chwile słyszę tą charykterystyczną chrypke roznoszącą sie po całym pomieszczeniu.

 -Co kiciu? Już nie jesteś taka odważna?-ewidentnie kpi ze mnie, a ucisk na moich nargarstkach pogłębia.To boli, kurewsko boli. Wiem że stara się mnie zastraszyć, dlatego ze spokojem i pełną powagą odpowiadam:

-Puść mnie, Black. W każdej chwili tutaj  ktoś może wejść, rozumiesz?-

 Prycha kolejny raz.

-A co kiciu myślisz że nikt nie uwierzy że po prostu sie tutaj zabawialiśmy?-W momencie czuje jak szybkim i zgrabnym ruchem puszcza jedną dłoń z moich nargarstków i łapie mnie za biodro przyciskając moje pośladki do swojego krocza. Za duzo kurwa.

-Puść mnie do cholery, czy Ty kurwa nie rozumiesz, że nie chce mieć z Tobą  nic wspólnego?-Mój głos jest ewidentnie podniesionny, nienawidze , gdy ktoś nie szanuje mojej prywatności.

Wybucha głośnym i dosadnym śmiechem. W tamtym momencie robię najgłupszą rzecz która wpada mi do głowy; Odnajduje resztki sił w sobie i kopie go w krocz. Nie zbyt mocno przez ograniczaną przestrzeń ale trafnie.

W minucie Black łapie mnie mocno za nargarstki i obraca mnie w kierunku swojej osoby. W tym momenice stoje twarzą w twarz z postrachem West High.

Przyszpila mnie do ściany całym swoim ciałem tak że stykamy sie klatkami a miedzy nami nie ma żadnej pustej przestrzeni. Nachyla się nade mną i;

-Wiesz kiedy byłbym prymitywem?Gdybym wyruchał Cie tutaj. -Jego głos ocieka złością, obrzydzeniem i zarazem dziwna intensywnością.

Przełykam głośno silne. Nie chce patrzeć na niego.

-Spójrz na mnie, Moor. Pokaż że się nie boisz takiego prymitywa jak ja. -słyszę kpine w jego głosie.

Siedze cicho i sie ruszam. Za chwile słysze jakiś szept z jego strony'dobra, tak się bawimy".

Łapie mnie za podbrudek i nakierowuje moją twarz na swoją.

Widzę jego usta które układają sie w kpiącym uśmiechu i przenoszę swój zwrok ku górze i dostrzegam jego oczy. Piękne oczy, koloru błekitnego w ktorych jestem  wstanie utonąć bo Black mnie zniszczy. Pomimo strachu nie jestem w stanie patrzeć na nic innego jak na jego oczy. Brutalność, ból, strach to we mnie  dzisiaj wywołal. A ja? Nie moge przestać sie patrzec w najpiekniejsze tęczówki w których buzuje tyle różnych emocji.(brakuje mi tego). Zauważa chyba że przypatruję sie mu dłuższą chwile, bo gubie jego spojrzenie, a on w sekundzie odsuwa sie ode mnie delikatnie i widze jak jego tęczówki  zaczynają błądzić bo moim prawie nagim ciele. Jedną dłonią łapie mnie za szyje i delikatnie poddusza. Nie krzycze, nie wyrywam mu sie a jedynie nadal patrze. Jestem jak w jakimś chorym transie. Jego dłoń z mojej szyi przesuwa sie na obojczyki potem palacami przesuwa pomiędzy zagłebieniem w moich piersiach. Zauważam jakiś delikatny błysk w jego oku, widzę jak przygryza warge. I nagle wbija we mnie swoje spojrzenie a ja sie rozpadam. Uderza mnie fala intensywnych i silnych do utrzymania emocji a ja jeszcze bardziej nie jestem w stanie przestać się patrzeć w jego oczy. Nie wiem o czym myśli ale nie dostrzegam tam tylko złosci a cos.Tonę a on mi przy tym pomoga. W tle słychać jedynie mój przyśpieszony oddech i chyba nie tylko mój. Nie wiem, nie jestem w stanie na niczym innym sie skupić jak jedynie na jego oczach i dłoni która gładzi w tym momecnie moje ramię. Co się z nami dzieje?

Za chwile słyszę jakiś głos. W sekundzie odpycham go od siebie i krzycze:

-Puść mnie do kurwy! -Nie robi nic, beszczelnie stoi naprzeciwko mnie i wpatruje się we mnie. Za chwile dostrzegam zmianę na jego twarzy.Zaczyna sie formować u niego lekki kpiarski uśmiech, przestaje gładzić moje ramię,chyba stwierdził że pozwoliliśmy obie na zbyt wiele. Popycha mnie na ściane z całej siły. Jęk wydobywa się z moich ust przez spowodowany upadek. Łapie mnie za ramiona ściskając tak, że jestem w 100% pewna że bedą tam śiniaki. Nachyla sie nade mną i słyszę tą charakterystyczną chrypke Blacka.

 -Kolejna głupia suka, która sama sobie kopie grób. Życie Ci niemiłe Moor? -mówiąc przy tym prycha -chyba, że chcesz być kolejną wyruchaną pierwszoklasistką przeze mnie, co Lexi?-mówiąc to zdanie, odchyla sie delikatnie i patrzy na mnie z pogardą. Unoszę głowę do góry i spotykam się z jego oczami.(kocham oczy Blacka). Mimo dzwnego uczucia które sie we mnie rodzi i niezrozumiałej atmosfery pomiedzy nami wciąż staram sie myśleć racjonalnie.

-Kolejny bezwartościowy gnojek z przerośnietym ego i z jakże ciężkim nieznaczącym bagażem problemów?( w tamtym momencie nie wiedziałam że twoje problemy były równe z moimi a ja że byłam twoim odbiciem) -cedze przez zęby, nie wyrywam mu sie. Nie chce mu pokazać że jego bliskość wpływa na mnie w jakiś sposób. - Widzę jak jego oczy ciemnieją, szczęka się zaciska, a ucisk na moich ramionach robi się bardziej uciążliwy. Widze jak chce coś powiedzieć a w momencie gdy otwiera usta, drzwi otwierają sie z hukiem.

-Lexi..Co do?Niech mi ktoś wyjaśni co sie tutaj dzieje! - słysze jeden wielki  krzyk nauczycielki od wf.  Odrywam swoje spojrzenie od niego i wpatruje się w kobiete.Widzę jej zdenerwowanie w oczach. Moje oczy  znowu wracają do Blacka szukając wyjaśnienia z tej sytuacji  a wtedy widze że on nie przestał sie na mnie patrzeć, nawet wtargnięcie nauczycielki nie oderwało go od tego.On po prostu stoi nachylony nade mną i lustruje całą moją twarz. Chce coś powiedzieć ale robię to co on. Zatracam sie w naszej wspólnej chwili, krzyki słysze jak przez wode, obrazy widze jak przez mgłę. Widze tylko bezkresny ocean ukryty w jego oczach. W minucie ten widok mi znika. Kobieta odciąga ode mnie chłopaka szarpiąc go za ramię. Black teraz  stoi obok kobiety która zabija nas wzrokiem.

-BLACK, CO TY TUTAJ ROBISZ? RAZ! JUZ JEST 25MIN PO DZWONKU!-krzyczy wpatrując sie prosto w niego a on? Nadal patrzy na mnie. Kobie przypatruje mu sie intensywnie i próbuje kolejny raz - Black! Czy Ty mnie słyszysz? - mówi to zatroskanym głosem?

Chłopak w minucie wraca do żywych.  Patrzy się uważnie na kobiete i odpowiada ze spokojem na twarzy tak jakby ta cała sytuacja nie miała w ogóle miejsca.

-I tak miałem już wychodzić. - Mówiąc to odwraca się na pięcie nie czekając na jej odpowiedz. 

Zdziwienie na twarzy nauczielki które w tym momencie sie maluje jest bezcenne. Stoi tak krótką chwile po czym słysze niezrozumiały szept'będziesz sie tłumaczył u dyrektora' i wraca spojrzeniem do mnie.

Nie rozumiem krzyków kobiety stojącej przede mna, bo gdy patrze poza jej ramie dostrzegam jeszcze jedno :niebieskie tęczówki wpatrzone we mnie. Za chwile to wszystko tracę i chłopak wychodzi. A ja czuje że w tamtym momencie razem z jego odejściem uleciała ze mnie jakaś część mnie i utoneła w morzu jego emocji. 

 Czemu wróciłam do naszej drugiej wspólnej konfrontacji?

bo właśnie wtedy pokochałam Twoje oczy. Po tamtym dniu całe moje ciało było obolałe i pełne drobnych siniaków. To nie było dla mnie ważne. Od tamtego dnia prześladowały mnie Twoje oczy które pokochałam. Myślalam że wtedy zwariowałam bo jak to możliwe żeby zafascynowały mnie oczy osoby ktora ewidentnie chce mnie skrzywdzić? Teraz wiem; bo twoje zachowanie to były tylko pozory ktore stwarzałeś wokoł swojej osoby. Oczy były Twoim zwierciadłem.Dzisiaj oddałabym wszystko żeby móc chociaż przez chwile poczuć twoje spojrzenie na sobie. Jedna chwila która dałaby mi utonąć w tym błękicie. Kiedy odszedłeś nie potrafiłam funkcjonować za dnia.  Noce były łatwiejsze. Dzien za bardzo mnie krzywdził.Niebo przypominało mi o Tobie, Twoje oczy miało tą samą barwe. Łamało mnie to za każdym cholernym razem.  Jedno spojrzenie ku górze a czułam jak sie rozpadam.Dzisiaj? Niebo jest najpiekniejszym widokiem bo przypomina mi o Tobie. Wiem, że jest tam anioł noszący Twoje imie.

but

stars,please give me my boy back

I looked into your eyes and diedWhere stories live. Discover now