Rozdział 13

3.6K 232 37
                                    

Z dedykacją dla o_lol_siemka

Draco był zdezorientowany. Od kilku dni ludzie patrzą na niego ze współczuciem i składają kondolencje. Pansy cały czas próbowała poprawić mu chumor i co najgorsze, Harry go ignorował. Nie wiedział dlaczego, Harry unikał go oraz rozmów z nim. Wszystkie listy, które wysyłał wracały z wiadomościami. Ale dziś miało się to zmienić. Na ostatniej lekcji dzisiejszego dnia czyli eliksirach usiadł w ostatniej ławce tuż przy drzwiach. Lekcja nie była zbyt ciekawa. Profesor Snape przez pierwsze 10 minut lekcji mówił o Veritaserum, które później ważyliśmy. Eliksir ten jednak wymaga dużo czasu, więc przez następne 28 dni będzie on dojrzewał. Gdy rozbrzmiał dzwon, obwieszczający koniec zajęć, spakował swoje rzeczy najszybciej jak tylko mógł i czekał pod drzwiam. Przeleciał wzrokiem po całej klasie. Nikt jeszcze nie zdążył wyjść, jednak Harry'ego nie było. Zdumiony ślizgon podszedł do Pansy.
- Hej widziałaś gdzieś Harry'ego? - zapytał w miarę spokojnie. - Unika mnie od kilku dni. Chciałbym w końcu się dowiedzieć o co chodzi.
- Nie było go dzisiaj na lekcjach, więc pewnie jest w swoim pokoju, albo sądząc po jego wyjątkowej zdolności wpadania w kłopoty, coś mu się stało.
- Powiedziała poważnie. - Chodź. Pójdziemy do jego pokoju sprawdzić czy tam jest.
Wyszli razem z sali i poszli do pokoju krukona. Drzwi otworzyły się i wpuściły Pansy z Draconem. Przeszli przez salon i otworzyli drzwi do sypialni. Na parapecie przy oknie siedział brunet. Draco wszedł do pokoju, a Pansy została w salonie zamykając za blondynem drzwi. Stwierdziła, że muszą poważnie porozmawiać.
- Harry. Co się dzieje? Dlaczego mnie unikasz i ignorujesz? - zapytał smutno blondyn. Harry odwrócił swój wzrok od okna. Patrzył teraz wprost w stalowe oczy blondyna. Widać w nich było łzy.
- Zrozum. Nie możemy się spotykać. Ani przyjaźnić. - powiedział tonem wypranym z emocji. Draco zamarł na te słowa. Nie wiedział co doprowadziło chłopaka do takiej decyzji.
- Dlaczego? Możesz mi wytłumaczyć dlaczego?! - Teraz już się zdenerwował. W tak trudnym czasie jego przyjaciel i osoba, którą obdarza uczuciem ignoruje go i ma go totalnie w dupie. Chce znać odpowiedź.
- Wszędzie gdzie jestem sprowadzam sumtek i nieszczęście. Gdyby mnie nie było, byłoby o wiele łatwiej. Zrozum. Będzie lepiej gdy nie będę blisko ciebie. Już nic złego cię nie spotka. - Po tych słowach Harry'emu zaczęły płynąć łzy. Wstał chwycił swoją różdżkę i wybiegł z pokoju. Draco stał tam jak wmurowany w ziemię. Nie wiedział co powiedzieć albo zrobić. Po chwili rozmyślań wpadł w panikę. Ten głupi krukon może sobie coś zrobić. Wybiegł z pokoju nie zwracając uwagi na Pansy krzyczącą za nim w oddali.

***

Sprawdził już pokój życzeń, wszystkie korytarze, a nawet pytał się każdego czy widzieli Harry'ego. Nikt go dziś nie widział. Myślał gdzie jeszcze mógł pójść krukon. Jego rozmyślania przerwała Pansy, która ciągnęła go za ramię do najbliższej, pustej sali. Zamknęła drzwi i wyciszyła klasę. Wyjęła ze swojej szaty kawałek pergaminu. Rzuciła go na ławkę przed nim.
- Możesz mi na gacie Merlina wytłumaczyć o co tu chodzi?! - Była wściekła. Jeszcze żaden list nie wyprowadził ją z równowagi tak jak ten. Draco wziął list i zaczą czytać.

Pansy
Wiem, że pewnie będziesz wściekła i pokażesz ten list Draco. Nie obwiniaj go. Jedyną osobą jaką możesz obwiniać jestem ja. Nie chcę żebyście przeze mnie cierpieli. Chcę to wszystko zakończyć. Jeśli czytasz ten list, to pewnie jest już po wszystkim i nigdy się nie zobaczymy. Pamiętaj. Nigdy was nie zapomnę. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, a Draco moją jedyną miłością. Nigdy was nie zapomnę. Żegnajcie.
H. J. Potter

Draco był jeszcze bardziej przerażony. Nie wiedział co zrobił Harry, ale wiedział jedno. Chce go mieć przy sobie. Dlaczego? Dlaczego on mu to robił? Usiadł na krześle. Był cały blady. Nie docierało do niego już nic.
- Nie... Nie... Nie... - powtarzał to jak mantrę. Pansy nie wiedząc jak obudzić go z jego rozmyślań, uderzyła go z całej siły w twarz.
- Ała! Za co to?! - wydarł się blondyn.
- Chodź. Idziemy do Dumbledora. Musimy mu to pokazać. Może uda nam się go znaleźć. - Nie czekając ani chwili dłużej pobiegli do gabinetu dyrektora. Chimera wpuściła ich bez podania hasła. Gdy dyrektor wpuścił ich, dali mu do przeczytania list. Dyrektor zbladł. Zwołał natychmiastowe spotkanie Zakonu Feniksa. Gdy wszyscy już się pojawili zaczą mówić.
- Bez zbędnych rzeczy. Dzielimy się na czteroosobowe grupy...
- Zaraz. Ale o co chodzi? - przerwał dyrektorowi Remus. Miał złe przeczucia. Draco podał mu list. Wilkołak tak jak inni zbladł. Pokiwał ledwo zauważalnie głową. Widać było, że jego oczy się zaszkliły. Każdy widząc reakcje Remusa chciał przeczytać list.
- Dobrze. Remus ty będziesz w grupie z Fred'em, George'm i Draco. Syriuszu ty będziesz z Arturem, Dedalusem i Minervą. Hermiono ty z Ronem, Ginny i Pansy. Pomono ty z Filiusem, Horacym i Charlie'm. Bill ty będziesz z Hestią, Tonks i Kingsley'em. Szalonooki ty będziesz Mundungusem, Elfiasem i ze mną. Severusie ty zostań z Poppy i przygotujcie wszystko co będzie potrzebne, jeśli okazałoby się, że Harry lub ktoś z nas będzie ranny. Macie przeszukać cały teren Hogwartu. - Zwrócił się do reszty. - Jeśli ktoś znajdzie Harry'ego, ma wysłać do mnie patronusa. Skoro już wszystko wiadomo idziemy go szukać. Oby był cały i zdrowy. - Wszyscy razem udali się w swoich grupach na poszukiwania.

***

Szukano Harry'ego już od godziny. Nigdzie go nie było. Większość grup już wróciła. Grupa Syriusza i  Szalonookiego przeszukiwała jeszcze zakazany las. Draco siedzał na krześle blady.
- Jak myślicie. Co stało się z Harry'm? Myślicie, ż-że mógł sobie coś zrobić? - spytała niemrawo Hermiona. Każdy w pomieszczeniu przejmował się listem i zniknięciem byłego gryfona. Wszyscy oprócz Rona.
- Zanim Pansy dostała list, rozmawiałem z nim. - wzrok wszystkich skierował się na Draco. - Mówił, że jego obecność sprowadza tylko smutek i nieszczęście. Mówił, że bez niego byłoby lepiej. Łatwiej. Mówił jeszcze, że nie pozwoli by coś złego mnie jeszcze spotkało. Po tym wybiegł z pokoju i już go nie widziałem. - Skończył ślizgon. Dalej nie wiedział o co chodziło brunetowi. Chyba, że...
- Draco. A myślałeś, czy Harry przypadkiem nie obwinia sie o... O wiesz co. - Powiedział Snape. Severus oświecił Draco. Ale dlaczego miałby obwiniać się o śmierć rodziców chłopaka. Jeszcze raz przeanalizował rozmowę z chłopakiem. Nie chodziło mu tylko o państwo Malfoy. Chodziło mu też o Cedrica.

Niewinny skazaniecWhere stories live. Discover now