Rozdział 15

3.3K 167 69
                                    

Przygotowanie się zajęło mu dokładnie 55 minut. Na korytarzu przed swoim dormitorium czekał blondyn. Harry nie mógł oderwać od niego wzroku. Miał na sobie czarny garnitur i czarną koszulę, która kontrastowała z jego bladą cerą. Jego zazwyczaj starannie ułożone włosy były lekko zmierzwione. W skrócie... Był idealny.
- Cudownie wyglądasz. - odezwał się ślizgon. Co do ubioru bruneta, był zachwycony. Koszula koloru butelkowej zieleni podkreślała kolor jego kolor oczu. Do tego czarne spodnie i muszka koloru czarnego co dopasowane było do jego kruczoczarnych włosów. Wszystko dopełnał lekki rumieniec na jego twarzy sprawiając, że wyglądał nieziemsko.
- Ty też.
- Mam nadzieję, że już kiedyś się teleportowałeś?
- Tak.
- To mi znacznie ułatwia sprawę.
- Powiesz mi chociaż gdzie idziemy?
- Nie. - Powiedział z zadziornym uśmiechem. - Dowiesz się na miejscu. - Niech ci będzie. - Draco chwycił Harry'ego za rękę i teleportowali się. Harry nigdy nie widział okolicy w jakiej się znajdowali. Uliczka tętniła życiem. Wszędzie było słychać muzykę, dookoła błyskały kolorowe światła. Było cudownie. Draco ciągną za rękę Harry'ego w stronę jednej z restauracji. Spędzili w niej miło czas jedząc różne potrawy. Po dwóch godzinach stwierdzili, że udadzą się już do szkoły. Niedługo miała być cisza nocna, a nie chcieli narazić się na Filcha lub co gorsza Snape'a. Gdy znaleźli się już pod wejściem do dormitorium Harry'ego, pocałowali się. Był to krótki pocałunek, ale przekazujący tyle emocji na raz.
- Dziękuję. Było cudownie.
- Cieszę się. Mam jeszcze do ciebie jedno pytanie. Harry. Czy zostaniesz oficjalnie moim chłopakiem?
- Powiedz mi, że to nie sen.
- Nie. To nie jest sen. To rzeczywistość.
- Boże... Jasne, że tak!
- Naprawdę?
- Tak! A czego ty się spodziewałeś?
- Nie wiem... Myślałem, że mnie wyśmiejesz lub coś w tym stylu...
- Ty mój głupku... - brunet ponownie złączył swoje usta z ustami blondyna.

***

Cały wewnętrzny krąg spotkał się w sali konferencyjnej. Czekali na swojego pana. Wszyscy byli pochłonięci rozmową, oprócz jednej zamaskowanej osoby. Sądzili, że jest to nowy członek wewnętrznego kręgu. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wszedł Czarny Pan.
- Witam was moi drodzy. Jak zapewne wiecie atak na Hogwart planowany jest na 28 czerwca, czyli za niecały miesiąc. Przedstawię wam dziś dokładniejszy plan ataku. Każdy z was będzie odpowiedzialny za swoją grupę i terytorium, które jest waszym celem... - Przez większość spotkania Voldemort przydzielał śmierciożerców do różnych grup oraz wyznaczał poszczególne zadania. Wszyscy słuchali poleceń swojego Pana. Po skończeniu omawiania całego planu, Czarny Pan wyszedł zostawiając śmierciożerców samych. Wszyscy zaczęli teleportować. Gdy pozostali śmierciożercy deportowali się, zamaskowana postać udała się na poszukiwanie węża. Na szczęście Nagini pełzała korytarzem przed salą konferencyjną. Tajemnicza postać wyjęła ze swojej szaty miecz Gryffindora, którym przecięła węża na pół. Jak najszybciej deportowała się na błonia hogwartu. Swoje kroki skierowała do gabinetu dyrektora. Podała hasło chimerze pilnującej wejścia do gabinetu. Zapukała do drzwi i po usłyszeniu "proszę" weszła do środka. Zdjęła swoją maskę i usiadła na fotelu przed biurkiem.
- Zadanie wykonane. Wąż nie żyje. Teraz został tylko jeden horkruks.
- Świetna robota. Teraz tylko musimy czekać, aż Tom zmieni datę bitwy. Pewnie jeszcze dzisiaj was do siebie wezwie.
- Zapewne. Będę już iść. Dobranoc Profesorze.
- Mówiłem ci, żebyś zwracała się do mnie po imieniu...
- Dobrze. Dobrej nocy Albusie.
- Dobranoc Cho.

***

Draco spał spokojnie z Harry'm u jego boku, gdy nagle poczuł ogromne pieczenie w lewym przedramieniu. Z Harry'm widocznie też było coś nie tak. Jego blizna była zakrwawiona, a on sam cały był spocony i wiercił się przez sen. Nagle jego zielone oczy otworzyły się.
- Czarny Pan mnie wzywa...
- Chyba wiem dlaczego. Idź. Jak się spóźnisz to może się to źle skończyć...
- Masz rację. - Draco zaczął pośpiesznie się ubierać. Będąc już gotowym teleportował się do czarnego dworu. Nie był tutaj od śmierci rodziców. Nie było tu już tak jak dawniej. Tak jak za czasów jego dzieciństwa. Kiedyś to miejsce tętniło życiem. Teraz było spowite mrokiem i przesiąknięte czarną magią. Lecz to nie czas na wspomnienia. Teraz musi iść na spotkanie ze swoim panem.
Czekał razem z resztą śmierciożerców w sali tronowej. Nagle drzwi otworzyły się tak chaotycznie, że prawie wypadły z zawiasów.
- Jestem zmuszony zmienić datę bitwy o hogwart. Atakujemy 14 czerwca...
- Ale P-panie... To za 11 dni...
- Czyżbyś podważał moją decyzję Avery?
- Skądże mój panie.
- To teraz wynocha! - Wszyscy jak na zawołanie deportowali się. Draco też tak postąpił. Pojawił się w pokoju Harry'ego, który czekał na niego siedząc w fotelu.
- Za 11 dni. Przełożył datę ataku.
- C-co? - Harry nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Wiedział, że niedługo będzie musiał zginąć... Ale czemu musi być to tak szybko? Czy nie będzie dane zostać mu dłużej na Ziemi z Draconem?
- Wiem. To za szybko...
- Draco... A co jeśli... Jeśli podczas bitwy, któryś z nas zginie?
- Nie bierz nawet takiej opcji pod uwagę...
- To jest wojna. W wojnie zawsze są ofiary. Każdy może być ofiarą. Tak jak Ty i ja. Jesteśmy zdani na duże zagrożenie. Możliwe, że nie przeżyjemy końca bitwy...
- Harry... Masz mi coś do powiedzenia? - Martwiły go słowa bruneta.
- Draco... Nie teraz... Później...
- Mam nadzieję, że nie wpakowałeś się w żadne kłopoty.
- Dobrze. Chodźmy spać. Jest późno a jutro mamy zajęcia.
- Alee jutro jest piątek. Nie możemy sobie odpuścić lekcji?
- Jeśli chcesz, żeby Severus przerobił nas na składniki do swoich eliksirów to tak. Szczególnie, że pierwsze dwie godziny mamy właśnie ze Snape'm.
- Ohh... No dobra. - Draco już dalej nie marudził, tylko poszedł za Harry'm do jego sypialni. Kiedy rzucił się na łóżko od razu zasnął. Jednak Harry cały czas rozmyślał. Nie mogę okłamywać Draco tak długo. Muszę mu powiedzieć prawdę. Ale nie teraz. Dowie się wszystkiego za 11 dni. Podczas bitwy.

***
Hej.
Wszystko tak szybko leci. Jeszcze niedawno zaczynałam pisać ten ff a terza zbilżam się do końca. Ja już od dawna wiem jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Teraz przyszedł czas by to zrealizować. Podsumowując, czekajcie a się doczekacie. ❤

Niewinny skazaniecWhere stories live. Discover now