❄️ 5 ❄️

1.5K 59 8
                                    

-Wprowadziłeś już siostrę w mury naszej szkoły?- zapytał nieoczekiwanie Tom, na co Edmund przytaknął wolno.

-Tom nie miałem okazji wcześniej przedstawić, ale to moja siostra Gwendolin.- powiedział wskazując na białowłosą, która spojrzała na wysokiego młodzieńca.

-Jestem Tom. Tom Riddle.- powiedział dumnie chłopak łapiąc ślizgonkę za dłoń i całując jej wierzch.- Jesteś pewny Lestrange, że jesteście rodzeństwem? Nie wyglądacie podobnie.- zakpił chłopak.

-Z całą pewnością.- odparła uśmiechając się lekko.

-Jak pewnie wiesz organizuję spotkania dla uczniów naszej szkoły. Chciałbym abyś zaszczyciła nas obecnością na nadchodzącym spotkaniu.- odparł Tom kierując słowa w stronę Gwen, na co ona przytaknęła głową.

-Gwen wybaczysz nam na chwile?- powiedział pewny siebie Edmund, co zdziwiło Tom'a i Gwendolin, ale ona wiedziała, że chłopak jest lekko zestresowany.

-Do zobaczenia Tom.- skinęła głową na pożegnanie, po czym skierowała wzrok na brata, a następnie odeszła w stronę biblioteki.

-O co chodzi? Przecież chciałeś, by sama domagała się o spotkanie z tobą.- wypalił z pretensją w głowie Lestrange.

-Widzisz Lestrange, jak komuś coś powierzam, jakieś zadanie choćby, to lubię i oczekuję, by było wykonane tak, jak o to proszę.- zaczął krążąc dookoła chłopaka.- Ty miałeś ją nakłonić tak, by sama do mnie przyszła.

-Tak planowałem...- zaczął tłumaczyć, jednak wiedział już do czego Tom zmierza.

-Oczywiście.- zakpił po czym stanął w miejscu, wyprostował się i nachylił się nad uchem chłopaka.- Uważaj Lestrange, to nie pierwszy raz kiedy psujesz coś o co cię proszę. Lepiej przestań, dobrze wiesz, co dzieje się, gdy ktoś mnie rozczaruje. 


Tom wyprostował się ponownie. Spojrzał na Lestrange'a z pogardą ukrytą za delikatnym uśmiechem, po czym wyminął go lekko szturchając jego bark i poszedł przed siebie. W tym czasie Gwen powędrowała do dormitorium, gdzie czekała na nią tona pracy domowej z zeszłego dnia. Dziewczyna nie miała smykałki do transmutacji, co było dość śmieszne zważywszy na to, że w końcu była metamorfomagiem. Zabrała się za pracę z dużym zapałem, który pomógł jej przebrnąć przez zadanie. Po skończeniu długiego na 4 rolki pergaminu wypracowania, dziewczyna przysiadła w kącie na fotelu w salonie głównym Slytherin'u, gdzie o tej porze znajdowali się tylko szósto i siódmoklasiści. Dziewczyna przyglądała się ogniu w kominku, a jej powieki stawały się coraz cięższe. W pewnej chwili, gdy już prawie odpłynęła do krainy snów, usłyszała huk, który momentalnie wybudził ją jakby właśnie wzięła zimny prysznic. Nieoczekiwanie po otworzeniu oczu zauważyła przed sobą niczym nie wzruszonego Tom'a Riddle'a czytającego jakąś książkę. Gwen popatrzyła w stronę źródła hałasu, gdzie jakiś młodszy dzieciak wywalił na ziemię szklaną kulę do wróżbiarstwa, która potłukła się. Dookoła niego stało kilku starszaków naśmiewających się z chłopaka, że z tego powodu czeka go życie pełne nieszczęść, w końcu zbicie magicznej kuli przynosi pecha.


-Jaki ten los potrafi byś okrutny.- odezwał się Tom zmuszając Gwen do spojrzenia na niego.- Nie dość, że mugol to jeszcze oferma.

-Skąd wiesz, że to mugol?- zapytała dziewczyna, a Tom westchnął tylko i przewrócił kartkę.

-To jasne.- odparł nie śpiesząc się z wyjaśnieniem.- Żaden czystokrwisty czarodziej nie jest taką ofermą.

A MAGIC MIRROROnde histórias criam vida. Descubra agora