❄️ 31 ❄️

941 43 2
                                    

-Co to było?- zapytał ponownie Riddle już głośniej, gdy Gwen nie odzywała się przez chwilę.

-Miałam wizje.- odparła i wzruszyła ramionami.

-Wyglądałaś dziwnie.- powiedział patrząc na nią podejrzliwie, po czym znów usiadł przy stoliku.- Czego dotyczyła?- zapytał, a w tym samym momencie usłyszeli Irytka, który rozrabiał na korytarzu.

-Pójdę już do dormitorium.- powiedziała dziewczyna, gdy Riddle ruszył w stronę wyjścia, by pogonić Irytka.- Dobranoc Tom.- powiedziała jak w transie wciąż zamyślona.


Gwen wróciła do pokoju i położyła się od razu do łóżka. Nie mogła bardzo długo zasnąć. Ta wizja była b dziwna, inna niż poprzednie, które miewała. Na początku zobaczyła urywek jakiejś strony. Cała była raczej zamazana, jedyne co pozostało wyraźne to jedno słowo- horkruks. Dziewczyna nie znała go, nie wiedziała co znaczy. Potem zobaczyła z perspektywy osoby trzeciej Riddle'a wchodzącego do toalety na pierwszym piętrze, ślepia bazyliszka i zielone światło. Potem coś czego nie umiała opisać. Widziała Tom'a, z którego jakby wyrywany jest kawałek duszy. Nie było to normalne, żadne czary, które znała tego nie wyjaśniały. Potem obraz dziennika przed oczami, martwe ciało pod białym prześcieradłem i obraz Tom'a z tym szaleńczym spojrzeniem i błyskiem w oku. Nie było wątpliwe, że Gwen widziała przeszłość, śmierć krukonki dwa lata temu. Nie wiedziała jednak, dlaczego widziała to akurat dzisiaj, ale powoli zaczynała się domyślać.


❄️


Wizja Gwen nie dawała jej spokoju. Coś ciągle nurtowało ją, nie wiedziała jednak, co dokładnie. Przez to wszystko przez ostatnie dni była bardzo nieobecna, jej myśli krążyły ciągle wokół Tom'a, krukonki, dziennika i horkruksów. W końcu uznała, że prześlizgnie się do zakazanego działu w bibliotece i znajdzie odpowiedź na część swoich pytań. Jednego wieczoru siedziała do późna pomiędzy regałami w czytelni, czekając aż bibliotekarka opuści pomieszczenie. Kiedy wszystkie lampy zgasły, a do uszu dziewczyny doszedł dźwięk zamykanych drzwi, wyszła ona ze swojego 'ukrycia' i przeszła do bramki wydzielającej dział zakazany. Nie spodziewała się, że do otworzenia jej wystarczy tylko proste zaklęcie do otwierania drzwi. Weszła do środka i zaczęła szperać pomiędzy starymi księgami. Minęło jej sporo czasu, kiedy w końcu natrafiła na jedną wzmiankę o horkruksach. Było to w książce o czarnej magii wśród wybitnych czarodziejów. Dokładniej we wzmiance o Herponie Podłym- pierwszym i jak dotąd jedynym znanym wytwórcą tych czarnomagicznych przedmiotów. Nie było tam wielu informacji, dlatego Gwen uznała, że wystarczy jej poszukiwań. Poczuła silne zmęczenie. Przetarła powieki, po czym opuściła bibliotekę. Nie wiedziała, że przez ten cały czas obserwowana była przez Tom'a. Riddle dobrze wiedział, że dziewczyna węszy. Nie wiedział jednak nad czym, ale przeczuwał, że za niedługo sama mu to powie. Postanowił więc cierpliwie czekać, kiedy owieczka przyjdzie do swojego pasterza.


❄️


Nim uczniowie Hogwartu się obejrzeli, listopad minął im niesamowicie szybko. Szczególnie szybko minął on siódmoklasistom i piątoklasistom, którzy przygotowywali się coraz więcej do nadchodzących egzaminów. SUM'y Gwen pisała w wakacje dwa lata temu,kiedy wszyscy jej rówieśnicy byli w piątej klasie. Dziewczyna mimo,  że do szkoły nie chodziła, nadrabiała cały materiał w domu i bardzo dobrze sobie radziła. Jej wyniki w szkole były na prawdę dobre mimo, że nie łatwo było jej się uczyć samej. W końcu, gdy przyszła do Hogwartu zostało jej kilka miesięcy do egzaminów końcowych. Dziewczyna czuła ekscytację na myśl o nich, jednocześnie smucąc się, że towarzyszy im koniec szkoły, który niebywale szybko się zbliżał. Naturalnie dziewczyna bardzo tego nie chciała, ponieważ Hogwart to było miejsce, które szczerze kochała. Żałowała bardzo, że ominęły ją poprzednie lata nauki i smuciła myśl, że nie da się tego nadrobić. 

W końcu, gdy nadszedł grudzień w szkole napięta atmosfera nieco opadła. Nauczyciele dawali bowiem więcej luzu przed przerwą świąteczną. Dziewczyna w końcu nie miała stosów pracy domowej do odrabiania i miała więcej czasu na indywidualną naukę. W szkole mówiło się w tym okresie jedynie o świętach. Był to najpowszechniejszy temat. W Hogwarcie już od początku grudnia wisiały świąteczne ozdoby. Wielka choinka w Wielkiej Sali również była już obecna, przystrojona i pachnąca na całą szkołę. W każdym salonie wspólnym również znajdowały się mniejsze, przystrojone w barwy poszczególnych domów drzewka. Jedno trzeba było przyznać, Hogwart o tej porze roku wyglądał bajkowo.

Gwen w końcu uznała, że w sprawie jej wizji należy udać się do Dumbledore'a. Skarciła się w myślach, że wcześniej nie wpadła na to, by zapytać profesora o pomoc. W końcu Dumbledore był najmądrzejszą osobą jaką znała i na pewno wiedział coś o tym czarnomagicznym przedmiocie, o którym informacji szukała od dawna. Nie wiedząc czemu nie chciała wspominać Riddle'owi o tym co widziała. Bała się jego reakcji jednocześnie nie wiedząc czego może się po nim spodziewać. Gwen postanowiła po obiedzie udać się do gabinetu Dumbledore'a. W dobrym humorze spacerem przeszła przez korytarze aż w końcu trafiła gdzie chciała. Zapukała w drewniane drzwi, lecz nikt nie odpowiedział.


-Oh Gwen, moja droga!- rozbrzmiał głos Slughorn'a, który właśnie przechodził korytarzem.

-Witam profesorze.- powiedziała uprzejmie i uśmiechnęła się, co i Slughorn odwzajemnił.

-Szukasz profesora Dumbledore'a?- zapytał wkładając ręce w kieszonki kamizelki.- Niestety wyjechał z ważną sprawą.- powiedział.

-Wie pan kiedy wróci?- zapytała Gwen, na co Horacy podrapał się po głowie.

-Wydaje mi się, że nie prędko.- odparł po chwili namysłu.- Nie wcześniej niż do przerwy świątecznej.

-Rozumiem.- powiedziała zamyślona Gwen.

-Czy to coś ważnego?- zapytał jakby zmartwiony.- Może ja mógłbym pomóc?

-Nie jest to bardzo pilne.- odparła uprzejmie.- Ale bardzo dziękuję.

-Ah moja droga!- powiedział nagle Slughorn, jakby coś ważnego mu się przypomniało.- Czy Tom wspominał ci już coś o przyjęciu świątecznym?

-Przyjęciu świątecznym?- zdziwiła się Gwen, a nauczyciel jakby się zarumienił lekko.

-Co roku organizuje takie małe przyjecie Klubu Ślimaka.- zaczął tłumaczyć wesoło gestykulując.- Tom do niego należy i myślałem, że może zaprosi cię jako swoją partnerkę. W końcu ostatnio często razem was widuje.- dodał chichocząc.

-Nic nie wspominał.- powiedziała Gwen, a profesor jakby posmutniał.

-No nic! Jeszcze ma czas.- zachichotał pod nosem.- Wybacz, ale muszę już iść. Zostało mi mnóstwo pracy. Eliksiry same się nie posegregują!

-Do widzenia profesorze.- powiedziała Gwen, a Horacy przytaknął jej i ruszył w swoją stronę.



A MAGIC MIRRORWhere stories live. Discover now