Candy Pop Origins- The Darkest Truth cz.2

192 14 23
                                    

Witam ponownie.

Druga część naszego błazna.

Miłego, dalszego czytania.

***

05.12.2010 r.- Dzień Sądu

Zostałem zapisany na rozprawę sądową, będąc sądzony jako dorosły, za zabicie mojej babci. Siedziałem tam, na miejscu oskarżonego, w pomieszczeniu sądowym, samotny i przerażony; będąc sądzonym za coś, czego nie zrobiłem. Mój ból był prawdziwy, gdy opowiadałem moją historię sędziemu, tłumacząc, że to nie ja, kto to zrobił, a a ten cienisty mężczyzna w moim domu. Ten sam, który prześladował mnie w snach, by przedostać się do rzeczywistości. Po tym, sędzia wpatrywał się we mnie długo i dogłębnie. Adwokat wtedy pokazał dowód przeciw mojemu słuchowi, przedstawiając mnie jako niestabilnego psychicznie, niepasującego do zwykłego więzienia. Dowody, jakie przedstawił, pokazywały niż mam krytyczną formę insomnii i pokazuję anty-społeczne zachowania, które doprowadziły do możliwej schizofrenii, przez którą słyszałem głosy oraz miałem halucynacje, co ostatecznie doprowadziło do tego, iż zabiłem moją babcię. Sędzia wkrótce potem zdecydował i zostałem uznany winnym morderstwa trzeciego stopnia.

Niedługo potem, był koniec rozprawy i wszyscy się rozeszli. Zostałem zabrany, trzęsąc się pod wpływem presji oficera, który zabrał mnie do instytutu dla kryminalnie niestabilnych. Zostałem umieszczony w pokoju, gdzie wszystkie ściany były obite czymś miękkim. To był prawdziwy koszmar, ale w pewien sposób kojący. Byłem zmęczony i po raz pierwszy, miałem ochotę spać. Nie było już nic więcej, co mogłem uczynić. Byłem tam, zmęczony i winny. Może zabiłem swoją babcię, może to było miejsce, gdzie powinienem być. To był mój świat, moja rzeczywistość, mój koszmar, w który za bardzo się zagłębiłem. Jedyne, o czym myślałem, że jest gdzieś tam inny świat. Lepszy świat. Cóż, musi być, skoro obecnie to jest mój upadek.

07.01.2015 r.

Pięć lat minęło i wciąż siedziałem w moim obitym pokoju. Moje koszmary przestały mnie męczyć, od dnia zabicia mojej babci przez cienistego mężczyznę. Miałem wtedy czternaście lat, a teraz już mam dziewiętnaście, jestem już młodym mężczyzną. Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi i głos jednego ze strażników w tym instytucie. Ospały i zdezorientowany, poruszyłem się pobudzony, podnosząc moją głowę od ściany, przy której się oparłem. Poznałem uścisk jednego ze strażników, który chwycił mnie i zmusił do wstania na nogi. Zacząłem powoli opuszczać mój pokój, czując zimną bryzę z korytarza uderzającą w moją twarz. Oszołomiony, byłem prowadzony przez mnóstwo korytarzy, słysząc rozmowy ludzi i w końcu zostałem wprowadzony do jakiegoś pokoju, gdzie zmuszono mnie, by usiąść. Zimne, metalowe krzesło wywołało dreszcze rozchodzące się po moich plecach. Usłyszałem kogoś wchodzącego do pomieszczenia. Mogłem nagle poczuć, jak strażnicy rozwiązują zabezpieczenia mojego białego kaftana, w który byłem ubrany. Poczułem to. Pierwszy raz od dawna, poczułem wolność. Moje dłonie dotknęły stolika, który był przede mną. Po drugiej stronie słyszałem mężczyznę, który mówił ochrypłym głosem.

— Cóż, panie Mallory, wydaje się być w porządku. Jak się pan czuje?— spytał się mnie mężczyzna.

Milczałem, niepewny, czy powinienem odpowiedzieć lub nawet próbować poznać tego mężczyznę, jednak coś wewnątrz mnie sprawiło, że przemówiłem.

— ZDEFINIUJ "czuje". Jestem w tej chujni już od pięciu lat i NIKT mi nie wierzy.— słyszałem uważnie wszystko dookoła mnie, w tym też stukanie paznokci tego mężczyzny o stolik.

— Panie Mallory, po to tu jestem. Twoja sprawa była rozpatrywana kilka razy i z radością mogę przyznać, iż jest pan niewinny. Jak chociażby czternastoletni, niewidomy chłopak pomyślałby, aby popełnić taką zbrodnię. Sprawdziliśmy wszystkie dowody i przesłuchaliśmy jednego świadka, pana Jasona jak sądzę, który powiedział, że zobaczył cię wybiegającego w las, z twojego domu. Twoja babcia zmarła długo zanim wszedłeś do pokoju. Została zabita przez ciężki przedmiot, który od razu zmiażdżył jej głowę. Kamień, który został znaleziony na miejscu zbrodni, został przetestowany i udowodniono, iż mógłby tylko złamać jej nos za jednym uderzeniem. Broń, którą dokonano zbrodni, musiał być jakiś sporych rozmiarów młot.

Tłumaczenia CreepypastWhere stories live. Discover now