Twoi rodzice

6K 252 157
                                    

Na starcie mówie, że dwa najbliższe rozdziały z ty włącznie mogą się wam nie spodobać, ale uznałam, że to będzie lepszy sposób.

OoOoOooO

Znacie to uczucie, gdy czujecie się jakby życie rozpadało wam się w rękach? Czego nie dotkniecie, to rozsypuje się na drobny mak. Można śmiało rzec, że właśnie to przeżywa Harry...


Jesteś czarodziejem Harry.

A teraz najważniejsza kwestia, przez którą pisze ten list...

Mam zaszczyt ogłosić, że zostałeś przyjęty do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.

Nie wiem jak zacząć.

Dziś, gdy to piszę mamy 23 października 1981.

Cóż po ślubie mieliśmy wiele problemów nie tylko związanych z wojną.

Przekazałam ten list Petunii, bo znając tego głupca Dumbledora, to właśnie tam cię umieścił po naszej śmierci.

Postanowiliśmy, że chcemy postawić kolejny krok i postarać się o dziecko.

Pewnie teraz nie wierzysz, ale czy nie zdarzały się wokoło ciebie dziwne rzeczy?

Cóż po kilku miesiącach dowiedzieliśmy się, że nie możemy mieć dzieci...

- TO NIEMOŻLIWE! - Cały się trząsłem, miałem silne drgawki.

Wtedy postanowiliśmy przygarnąć jakiegoś malca bez rodzinny. Odwiedziliśmy jeden z mugolskich sierocińców i tam opiekunki powiedziały, że mają noworodka, w którego okół dzieją się dziwne rzeczy. Ja i James od razu zrozumieliśmy, o co chodzi - Przypadkowa magia.

Jak to możliwe? Przecież.. Przecież... To musi być jakiś żart, prawda? Dursleyowie zrobili sobie ze mnie głupi żart! Tak! To jest to! Od zawsze uprzykrzali mi życie, teraz też muszą... Prawda?

Gdy cię ujrzeliśmy, zakochaliśmy się w tobie na zabój. Byłeś - nadal jesteś - tak rozkosznym dzieckiem. Wraz z podpisaniem papierów dowiedzieliśmy się, kto jest twoim biologicznym ojcem.

O świetnie kolejne rewelacje! W sumie może lepiej by wszystko poszło naraz niż po kawałku? Cóż czuję, że dziś nie zasnę.

Na początku nie połączyliśmy faktów, ale po czasie... Cóż wiem, że jeśli będziesz chciał to wiedzieć to i tak się dowiesz, więc cóż twoim ojcem jest niejaki Tom Marvolo Riddle - Lord Voldemort.

No to są jakieś jaja!

Dobra Harry spokojnie. Okazuję się, tylko że jesteś czarodziejem, który został adoptowany, a twoim ojcem biologicznym okazuję się najpotężniejszy czarnoksiężnik tego wieku. To normalne.

Dla twojego bezpieczeństwa założyliśmy silne zaklęcia maskujące. Nikt nie wiedział o naszej małej tajemnicy nawet twój ojciec chrzestny. Każdy myślał, że jesteś naszym rodzonym dzieckiem i nie wyprowadzaliśmy ich z błędu.

Kogo ja chce oszukać? To nie jest normalne!

Poza tym jesteśmy pod zaklęciem Fideliusa i nikt oprócz naszego strażnika tajemnicy nie wie gdzie jesteśmy - nawet Syriusz, który razem z Jamesem głęboko nad tym ubolewają.

Chociaż nie jesteś naszym biologicznym synem to jesteś naszym dziedzicem. Zawsze bardzo cię kochaliśmy i będziemy kochać. Żałuje, że musiałeś dowiedzieć się w taki sposób. Wierzymy, że mądrze wykorzystasz te informacje. I zapamiętaj, nie ufaj Dumbledore'owi.

Twoi rodzice

Lili i James Potter

Ps. Po przeczytaniu tego listu zaklęcie maskujące, które na ciebie nałożyliśmy będzie powoli słabnąć aż zniknie całkowicie ukazując twój prawdziwy wygląd. W kopercie znajduje się również twój akt urodzenia i papiery adopcyjne. Dzięki nim możesz powrócić do nazwiska rodowego ojca, bardzo możliwe, że ci się to przyda, choć może też utrudnić.

Moje życie to jakieś jedno wielkie przedstawienie teatralne.

OoooOOo

457 słów

No i takie buty. Cóż tu więcej rzec? Może być ciekawie?

Rozdział z dedykacją, dziękuje za bardzo ciepłe słowa 

BłazenWhere stories live. Discover now