Tajemnicze Listy

42 0 0
                                    

Z samego rana do mnie przyszedł Patryk ale ja i Arek jeszcze spaliśmy. Wszedł do pokoju i wściekły, zaczął budzić Arka.

-Skarbie co się dzieje?? - Powiedziałam zaspana.

-Nic misia śpij sobie.- Powiedział i zaczął mnie głaskać po czole, po czym usnęłam.

- Arek chodź pogadać. - Powiedział szeptem żeby mnie już nie obudzić. Arek powoli wstała i wyszedł. Spałam sobie spokojnie ale obudziła mnie ich kutnia. Wstałam i poszłam do nich.

- Ej o co się kłócicie? - Krzyknęłam żeby ich przekrzyczeć ale oni mnie zignorowali i kontynuowali kłótnie.

- Jak mogłeś przecież wiesz że ją kocham. - Krzyknął Patryk do Arka.

– Nie mogła zasnąć. Rozmawialiśmy tylko usnęła mi w ramionach jak się tuliliśmy – Odpowiedział Arek I w tym momencie zaczęli się bić. Próbowałam ich rozdzielić ale mi się nie udawało. W pewnej chwili mnie oboje odepchnęli, wywróciłam się. Nagle Patryk i Arek przestali się kłócić i się zajęli mną.

– Nic ci nie jest Misia przepraszam

- Nie nic mi nie jest. Pomożesz mi wstać?- Zapytałam lekko zła na niego.

– No jasne- Powiedział i pomogli mi wstać.

- Patryk słuchaj Arek jest moim biologicznym bratem. - Powiedziałam bo zrozumiałam że kłócili się o to że Arek koło mnie spał.

-Chyli jednak to prawda ale nie chce widzieć więcej że spicie na jednym łóżku.- Powiedział Patryk kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Zeszliśmy na dół zobaczyć kogo przywiało ale nikogo nie zobaczyliśmy. Popatrzyłam i zobaczyłam na wycieraczce kopertę z moim imieniem. Pokazałam ją chłopcom, weszliśmy do domu i ją otworzyliśmy. Był w niej krótki list :

„Justyna uważaj na siebie, twój ojciec już nie pije ale dalej jest niebezpieczny i cie szuka. Twoja mama się cieszy że w końcu zamieszkałaś z jakąś rodziną. Nie wiem czy twój chłopak wie ale jutro będą mieli trudnych klientów, będą próbowali ich zastraszyć . Uważajcie na siebie gdyż waszej mamie na was zależy. W następnej wiadomości dam ci więcej informacji.

Pozdrawiam C.E "

Przeczytaliśmy i zastanawialiśmy się kim może być C.E. Kiedy na dół zeszli rodzice schowaliśmy szybko lis. Popatrzyli na nas i widzieli po nas że coś jest nie tak.

- Pamiętacie że my dziś na dwa tygodnie jedziemy na wakacje.

-Tak pamiętamy.- Odpowiedzieliśmy zgodnie jednym głosem.

- Gdyż Patryk z Arkiem jeżdżą do pracy rozmawiałam z mamą Patryka i jak chcesz to możesz do nich tam iść przecież siostra Patryka cie uwielbia. - Powiedziała do mnie mama ale ja myślałam tylko o liście. Po czym pomogliśmy im zapakować walizki do auta. Pożegnaliśmy się i ja za Arkiem zaczęliśmy sami się pakować. Stwierdziliśmy że przez ten czas będziemy u Patryka mieszkać. Patryk poszedł do siebie i przyjechał autem. Wzięliśmy wszystko co najpotrzebniejsze zapakowaliśmy do auta. I pojechaliśmy do niego okrężną drogą. Patryk stwierdził że musi mnie nauczyć strzelać więc po rozpakowaniu pojechaliśmy w pola. Zaczął mi pokazywać uczyć i po jednym dniu mniej więcej umiałam strzelać.

- Misia powinnaś dać sobie rade zawsze jak wychodzisz miej ten pistolet przy sobie. - Powiedział mój chłopak, ewidentnie był przejęty.

- Obiecuje dobra jedźmy już do domu bo Arek pisze że mała pyta o mnie.

- To wsiadaj jedziemy. - Powiedział po czym wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu.

- Misiu uważaj na siebie jutro- Powiedziałam jak już dojeżdżaliśmy do domu.

-Dobrze będę mam drugi pistolet jak by co. -Powiedział i mnie troszkę uspokoił. Dojechaliśmy do domu, zaparkował pod domem. Wysiadłam z auta i poszłam do domu. Mała od razu się na mnie rzuciła i bardzo się ucieszyła. Wzięłam ją na ręce i poszłam z nią do pokoju. Z Patrykiem i Arkiem się z nią bawiliśmy. W pewnej chwili przyszedł starszy brat Patryka.

- Justyna chodź na chwile. - Powiedział z pewną powagą, byłam lekko zdziwiona ale wyszłam. Stał tam on jego żona (Renata na którą mówią Rela) i ich mama.

- Mam prośbę muszę wyjechać na najbliższe kilka dni. Mogłabyś zająć się z małą Rela będzie ci pomagać i tak będziesz całe dnie sama jak chłopcy w pracy będą. - Powiedziała ich mama była naprawdę poważna.

- No Jasne że mogę. - Powiedziałam i zobaczyłam jak odchodzi. Wzięłam zaczęłam iść w kierunku pokoju małej.

- Czekaj! - Powiedział brat Patryka- Powiedz mi czemu tak dziwnie się zachowuje Patryk i Arek.

-Nie zachowują się dziwnie wszystko jest w porządku. - Powiedziałam i weszłam do pokoju. Zaczęłam się bawić siostra Patryka na którą mówiłam Księżniczka. Opowiedziałam chłopcom o tym co mi powiedzieli. Księżniczka jak zawsze spała z nami. Z samego rana wszyscy pojechali zostałam sama gdyż Rela miała przyjechać dopiero o 10 bo była u swoich rodziców. Rozległ się dzwonek do drzwi mała jeszcze spała. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi ale nikogo nie było tylko kolejny list. Wzięłam go, zamknęłam drzwi na klucz Rela przecież miała klucze. Poszłam zrobić śniadanie dla mnie i siostry Patryka. Wzięłam je na górę i obudziłam Księżniczkę. Zjadłyśmy śniadanie po czym się ubrałyśmy. W pewnej chwili Rela przyszła więc zaczęła się z nią bawić a ja poszłam do toalety. Wysłałam Patrykowi zdjęcie kolejny list i otworzyłam kopertę. Był tam list tym razem troszkę dłuższy.

„Twój ojciec nie odszedł tylko poszedł na odwyk ale później trafił na złe towarzystwo. Stwierdził że znajdzie ciebie i twojego brata. On jest nieobliczalny więc naprawdę uważaj. Siedział za pobicie, z waszą mama martwimy się o was. Nie możemy wam pomóc bo nam groził wie gdzie mieszkamy. Listy doręcza posłaniec. Uważajcie na siebie a najlepiej nie wychodź z domu. Twoja mama za wami tęskni i będzie chciała z wami się spotkać jak wasz ojca zamkną. Pamiętacie on ma zakaz zbliżania do was tu macie papiery które o tym mówią jak się do was zbliży może iść siedzieć. Takie listy będziemy wam wysyłać codziennie. Pozdrawiam C.E"

Przeczytałam to i zrobiłam zdjęcie które wysłałam SMS-em Patrykowi. Schowałam kopertę i poszłam się pobawić z mała i Rela nie ważne że cała się trzęsłam. Patryk mi odpisał pogadamy o tym w domu. Mijały godziny i chciałam żeby już wrócili. Po czym patrze na telefon i dzwoni Patryk. Odebrałam i zastanawiałam się czemu dzwoni zawsze pisał.

- Misia wracamy już za niedługo będziemy. Byliśmy na komendzie klient groził nam nożem. Ta C.E miała racje chciał nas nastraszyć.

- O mój borze wracajcie szybko. - Powiedziałam po czym się rozłączyłam po nie pełnych 20 minutach parkowali już pod domem. Rela w tym czasie im obiad podgrzała. Weszli Mój tylko wszedł mnie przytulił i pocałował. Po czym poszedł zjeść obiad. Potem opowiedzieli mi jak to było, a ja im pokazałam lis. Stwierdziliśmy że musimy bardzo uważać. Zastanawiało nas kto to jest C.E. Wiem tylko że jest blisko naszej mamy.

- Ej nie koniecznie to jest skrót imienia i nazwiska może to być pseudonim albo oznaczać kim ona dla nas jest- Powiedziałam bo przypomniało mi się że mama ma siostrę.

- Nie mam pojęcia kto to może być – Powiedział Arek widząc że mam jakiś pomysł.

- Pamiętasz jak ma na imię siostra mamy?

- Chyba Ewelina

- Może chodzi o C.E to jest Ciocia Ewelina?

-Możliwe. - Powiedział Arek, po czym mnie przytulił. Wieczór minął spokojnie bez żadnych niepokojących sytuacji. Rela wieczorem przyszła i poprosiła mnie o rozmowę zgodziłam się i wyszłam z pokoju.

-Co ty robisz że mała jest tak tobą oczarowana.- Powiedziała Rela patrząc na mnie.

- Wiesz co po prostu zawsze się z nią bawię nazywam księżniczką, nosze ją na rekach. Nic szczególnego nie robię a co? - Odpowiedziałam jej lekko zdziwiona jej pytaniem.

- Bo widzę że ona jak jesteś bardzo się cieszy jak jesteś i śpi z wami. A szczerze chciałabym mieć taki kontakt z nią jak ty.

- okej wracam tam do nich chodź ze mną- Powiedziałam po czym poszłyśmy do pokoju i się bawiliśmy z mała. Następny dzień zaczął się zupełnie normalnie.

Dziewczyna z TemperamentemWhere stories live. Discover now