Co Zrobię z Ciążą?

21 0 0
                                    

Cały dzień myślałam co zrobić z ciążą. Dzisiaj spałam u Patryka bo stwierdził że tak będzie lepiej. Wieczorem z Patrykiem o tymgadaliśmy.

-Misia to jest nasze dziecko. Według mnie powinnaś je urodzić.

- Bojesię że nie dam rady, boje się że będę złą mamą. Nie chceżeby moje dziecko przeżywało to co ja.

-Skarbie nie przeżyje tego co ty. Zamieszkasz ze mną wychowamy ją razemnajlepiej jak się da. Nie popełnisz tego błędu co twoja mama.

-Ledwo wszystko się zaczęło układać a teraz ta ciąża.

-Misia dasz radę ja wiem że będziesz genialną mamą. Poczekaj mam pomysłjak ci to udowodnić.- Powiedział po czym zostawił mnie na chwilesama. Po kilku minutach przyszedł z siostrą.

- Po co ją tu przyprowadziłeś mieliśmy spędzić ten wieczór sami.

-Księżniczko powiedz kto zawsze się tobą najlepiej zajmuję?- Zapytał swojejsiostry Patryk.

-Ciocia Justyna- Odpowiedziała i mnie przytuliła.

-Siostra dostaniesz czekoladę za to- Powiedział i zaprowadził ją do mamy.Po czym wrócił do pokoju.

- I co mi tym chciałeś udowodnić?- Zapytałam byłam naprawdęzałamana.

- Onatwierdzi że się nią najlepiej zajmujesz. To jak z nią dajesz radyto czemu miałabyś nie dać rady z swoim dzieckiem.

- Niewiem - Powiedziałam a w tym momencie do pokoju weszła Rela.

-Dobrapowiecie co się dzieje?- Zapytała siadając koło nas na łóżku.

- Nicco by się miało dziać - Skłamał jej Patryk.

- Wiem że coś się dzieje. Poszedłeś po mała i ja po 5 minutachodprowadziłeś. Normalnie to by została z wami.

- Rela jestem w ciąży. - Powiedziałam i widziałam jej zdziwienie.

- To super !

- Nowłaśnie nie.- Powiedziałam po czym poszłam do toalety.

-Czekaj gdzie idziesz! - Krzyknął Patryk jak wychodziłam z pokoju.

- Do toalety - Odpowiedziałam idąc dalej. Weszłam do toalety i usiadłam na podłodze zaczęłam płakać. Po czym wyciągnęłam wcześniej ukryty tu zeszyt Brata z wszystkimi listami i nożem. Dziwiłam się że nikt tego nie znalazł. W tym czasie Patryk opowiedział wszystko Reli. Ja siedziałam i zaczęłam czytać co tam pisałam. Wróciły wszystkie wspomnienia jak cierpiałam kiedy moja mama mnie oddała do domu dziecka. Nawet pisałam o tym że zdarzało mi się ciąć. Sięgnęłam po nóż, w tym samym momencie Rela przyszła sprawdzić czy wszystko w porządku.

-Justyna wszystko w porządku?- Zapytała pukając do drzwi. Ja trzymałam nóż w ręce i chciałam się pociąć. Nie odpowiadałam jej więc weszła i zobaczyła mnie cała zapłakaną, trzęsącą się która próbowała się pociąć.

- Nie podchodź -Krzyknęłam podnosząc nóż w jej kierunku.

-Patryk chodź tu szybko.- Krzyknęła Rela najgłośniej jak umiała. Patryk przybiegł wystraszony.

- Co się stało? - Powiedział do Reli stojąc w drzwiach toalety.

- Sam zobacz . - Opowiedziała mu Relka po czym Patryk wszedł do toalet.

- Nie zbliżaj się - Powiedziałam, nie byłam świadoma co się dzieje.

-Relka zadzwoń na numer alarmowy ją trzeba wziąć do szpital. -Powiedział Patryk, Rela od razu wyciągnęła telefon i zadzwoniła. A Patryk próbował się do mnie zbliżyć i zabrać mi nóż.

-Uważaj żeby ci nic nie zrobiła.- Krzyknęła Rela która gadała z babką z numeru alarmowego. Patryk podszedł na tyle blisko że mógł mi go zabrać ale przejechałam mu nim po ręce nie byłam świadoma co się dzieje. On się nie podał, zabrał mi nóż i go odrzucił. Popatrzył na moje ręce i zobaczył że krew się leje. Nie interesowało że mu lekko rękę rozcięłam. Rela usłyszała karetkę więc wyszła na pole i zaprowadziła ich do nas.

-Zdarzało jej się coś takiego wcześniej?- Zapytał lekarz, zajmując się mną.

- Nie zdarzało ale ostatnio miała trudny czas.

- A co się stało?

-dowiedziała się że jest w ciąży. Była przez to przygnębiona.

- Kim pan dla niej jest?- Zapytała lekarz patrząc na jego ręce.

-Jestem jej narzeczonym.

- Ona ci to zrobiła?- Zapytał odkażając ranę na mojej ręce.

- Tak ale ona chyba nie była świadoma tego.

-Pojedzie pan z nami bo tą ranę trzeba zszyć a po drugie wie pan o niej wszystko . - Powiedział wzięli mnie a on szedł za nami. Zabralimnie do szpitala i podali lekki uspokajające. Patryk nie dał sobie ręki zszyć wolał siedzieć przy mnie. Ja spałam po jakiejś godzinie od tego wszystkiego się obudziłam.

-Misiu co się stało?- Zapytałam nie wiedziałam co się działo prze zostanie godziny.

-Poszłaś do toalety siedziałaś tam długo z Rela poszliśmy sprawdzić a ty nam nożem groziłaś, pocięłaś się i mi rękę rozcięłaś.

-Przepraszam nic nie pamiętam. A co z dzieckiem?- Powiedziałam, bardzo zmartwiła się o dziecko.

-Misia nie byłaś sobą nie przejmuj się z dzieckiem wszystko spoko.

- To dobrze stwierdziłam że urodzę to dziecko.

- Na pewno ? - Zapytałem zdziwiony przecież tak w siebie nie wierzyła.

- Tak dopiero teraz do mnie dociera co mówiłeś do mnie.

- To dobrze . - Odpowiadał a ja zaczęłam się patrzeć na bandaż najego ręce.

-Misiu dalej ci się krew leje?- Zapytałam, widząc że bandaż jest w krwi.

-Może nawet nie wiem- Powiedział po czym wszedł lekarz.

- O widzę że pani się czuje już lepiej - Powiedział lekarz, patrząc na mnie.

- Tako wiele

- Pan dalej nie poszedł żeby zszyli tą ranę.- Powiedział lekarz, wkopując go.

-Skarbie dlaczego nie dałeś zszyć tej ręki?- Zapytałam, wściekła naniego.

-Wolałem być przy tobie. - Odpowiedział, widząc że jestem wściekła.

- Masz iść już.

- No dobrze ale już się nie wściekaj bo to szkodzi naszemu dziecku -Powiedział i poszedł z lekarzem. Zszyli mu rękę i potem od razu do mnie przyszedł.

Dziewczyna z TemperamentemHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin