Uprosiłam dziś słońce o wschodzie
Gdy przeglądało się w rosy wodzie
O jeden złocisty promyk dla Ciebie
Żeby Ci świecił w każdej godzinie
I żeby – zanim dzień przeminie –
Był tylko wysoko na niebie.
I uprosiłam też wiatr swawolny
Żeby był dzisiaj bardziej spokojny
I delikatnie muskał Twoje wargi.
A świerszcza za piecem długo prosiłam
- Jego muzyka jest Ci przecież miła –
Żeby zagłuszał wszystkie ludzkie skargi.
YOU ARE READING
Moje wiersze - pierwsze
PoetryWiersze o życiu i miłości. Trzymane w szufladzie przeszło trzydzieści lat lądują w Internecie za namową mojego syna.