| 4 |

3.4K 154 267
                                    

Pov. Mike

Will został u mnie na noc. Oczywiście za pozwoleniem jego mamy. Dokonczyliśmy ten horror który wczoraj oglądaliśmy i Byers już nie bał się tak bardzo jak wcześniej. Spędziliśmy wczoraj naprawdę dobrze czas.. Wspominając różne wydarzenia i przygody po czym poszedłem spać. Gdy najprawdopodobniej był ranek Otworzyłem oczy i zobaczyłem Willa który nadal śpi. Wyglądał bardzo  uroczo. Przyglądałem się przez dłuższą chwilę aż zobaczyłem jak chłopak otwiera oczy. Nagle usłyszałem:
- Dzień dobry Mike - powiedział słodkim głosem patrząc się na mnie
- Dzień dobry Will - powiedziałem A na mojej twarzy powstały wypieki. Nie wiem co się ze mną dzieję..
- A więc.. - powiedział po czym położył się na plecach - Mike..
- Tak? - spytałem patrząc się na niego
- Czy naprawdę ci na mnie zależy? - spytał
- Tak Will. Zależy mi na tobie.
- I będziemy się spotykać jak dawniej?
- Tak
- Cieszę się Mike - powiedział z uśmiechem
- Ja też się cieszę - powiedziałem - Ja idę narazie do kuchni.. Okej? - spytałem
- Okej..

Pov. Will

Micheal poszedł do kuchni. Więc ja pomyślałem że skoro tak to pójdę wziąść prysznic czy coś. Wstałem leniwie z łóżka po czym wziąłem ręce do góry by się trochę rozruszać. Zacząłem patrzeć na rysunki które są na ścianie. Może i były dosyć ładne ale mi się nie podobały, teraz lepiej rysuję. Po chwili poszedłem do łazienki. Trwało to dosyć długo z moim tempem. Nagle zdjałem bluzke i nagle w drzwiach zobaczyłem Wheelera w własnej osobie.
- W-will.. Ja przepraszam. Nie wiedziałem że tu jesteś. J-ja J-
- Nic się nie stało Mike - powiedziałem z uśmiechem na co Mike z czerwoną twarzą wyszedł z pomieszczenia. A ja wziąłem prysznic. Wyszedłem z łazienki ubralem się w ubrania które miałem w plecaku. I poszedłem do pokoju Mike'a
- Naprawdę przepraszam Will - usłyszałem znowu
- Przecież nic się nie stało
- Napewno?
- Tak. Przecież to nic takiego - powiedziałem - Właściwie myślę że gdybym to ja cie zobaczył bez koszulki to panikowal bym bardziej od Ciebie
- Też tak myślę - powiedział na co zaczęliśmy się śmiać - W ogóle to dziwnie wyglądasz  mokrych włosach
- No co ty. Ciekawe jakbyś Ty wyglądał
- Cicho bądź. Ja chociaż nie jestem jakimś garnkiem jak ty.
- Zamknij się kretynie - powiedziałem z uśmiechem po czym usiadłem obok Mike'a
- Wie-

Nagle usłyszeliśmy ten charakterystyczny dźwięk z krótkofalówki. Była to Eleven.

Pov. Mike

- Mike? Jesteś tam? - spytała swoim słodkim głosem
- Tak jestem. - powiedziałem - coś się stało? - spytałem
- Nie.. Zastanawiałam się czy może gdzieś nie wyjdziemy. Tylko że z Max i Willem.
- To nawet dobry pomysł - powiedziałem po czym popatrzałem na chłopaka który nie wyglądał na zadowolonego. - A ty co o tym myślisz Will? - spytałem
- Oh. Ty teraz jesteś z Willem?
- Tak. A co?
- Nic. Nie widziałam po prostu. Miło że spędzasz w końcu z nim czas. Ja wczoraj też spotkałam się z Max.
- To świetnie! - powiedziałem
- To Will. Co o tym sądzisz? - spytałem
- Sądzę.. Że to nie jest zły pomysł - powiedział
- Will idzie. - powiedziałem do El
- To super. To pod Starcount. O 13.
- Okej - powiedziałem
- Umówieni.
- Umówieni. - powiedziałem po czym się z nią rozlaczylem. - O 13 w starcount
- Wiem słyszałem.. - powiedział Will
-  Czemu mówisz tak jakbyś był smutny? - spytałem chłopaka
- To nie tak że jestem smutny. Po prostu..
- Will możesz mi o wszystkim powiedzieć.
- Chcę spędzić więcej czasu z Tobą.. Sam na sam. Rozumiesz? - spytał
- No... Nie..
- Uhh Mike. To jest właśnie twój problem. Ty nic nie rozumiesz..
- Nie bądź zły! - krzyknąłem
- Przepraszam. Ale ja już idę - powiedział Po czym wybiegł z mojego domu
- Will! Czekaj! - krzyknąłem i pobiegłem za nim

- Will co się z Tobą dzieję?! - krzyknąłem
- Po prostu.. Mam dość
- O co ci chodzi?!
- Cały czas wychodzisz z tą głupią El!
- El nie jest głupia! To nie moja wina że nie lubisz dziewczyn!
- Tak Mike. I to jest problem. - powiedział Po czym wsiadł na swój rower
- Will! Daj spokój!

Pov. Will

Pojechałem od Mike'a. Usłyszałem tylko "Will! Daj spokój!". Moim celem był Zamek Byersow.
Byłem już na miejscu. Patrzyłem na nasze stare zdjęcia. Zdjęcia. Na których dobrze się bawiliśmy. Wtedy wszystko było proste.
- Głupie.. - powiedziałem po czym porwałem zdjęcie i zacząłem rozwalać zamek byersow.. A w moich oczach pojawiły się łzy.

Pov. Mike
Od razu wsiadłem na rower i pojechałem do mieszkania Willa. Cały czas rozmyslalem nad tym co ja powiedziałem.. Odpowiedź Willa.. Była bardzo zaskakująca. Co miał na myśli? Zacząłem walić w drzwi i okna. Ale najprawdopodobniej nikogo nie było w domu. Nagle zobaczyłem Willa. Jego całą twarz była zalana łzami A w jego oczach było widać.. Nic.
- Will! - powiedziałem - Co się stało?
- Mike.. Daj spokój..
- Przepraszam Cię William..
- Przestań tak na mnie mówić - powiedział
- Uh Willi- Will - szybko się poprawiłem - Proszę wybacz mi.
- Ja.. Po prostu chce spędzić z Tobą więcej czasu... To takie złe? - spytał  zawstydzony
- Uh.. Nie. To nie jest złe. Przepraszam Cię Willy. - powiedziałem A Will delikatnie się uśmiechnął. - Ale Will?
- Tak? - spytał
- Gdy powiedziałem że nie lubisz dziewczyn... Ty odpowiedziałeś że to jest właśnie problem.. Co miałeś na myśli?
- Uh.. Mike! Było dobrze! Czy ty zawsze musisz wszystko niszczyć?!
- Przepraszam! Po prostu byłem ciekawy!
- Dobrze - westchnął - Też powiniem cie przeprosić. Za szybko się wkurw- Wkurzam - Zmienił szybko wyraz gdy zobaczył moją mine - A jeśli chodzi ci o tą akcję.. To nic nie znaczyło. Tak po prostu powiedziałem...



Yyy tak nawstepie. Przepraszam za błędy od razu wstawiam nie sprawdzałam. Nie czytałam. I ten.. Sorrka za długa przerwe ale no przerwa potrzebna. Lekcję i w ogóle. I ten możecie mi powiedzieć o 0:00 wszystkiego naj bo będę mieć urodzinki 6 maja. I TEN DOBRANOC

crazy together » bylerDonde viven las historias. Descúbrelo ahora