| 10 |

3K 132 264
                                    

Pov. Mike

Zignorowalem to I probowalem wstac tylko tak by nie obudzic Willa. Gdy juz otwieralem drzwi od pokoju uslyszalem mi znany glos:
- Mike? Gdzie idziesz? - powiedzial zaspany I spojrzal sie w moja strone
- Ide se zrobic cos do jedzenia - odpowiedzialem - zglodnialem przez ten czas
- Okej.. - powiedzial
- A ty przypadkiem tez nie jestes glodny? - spytalem
- W sumie to jestem - powiedzial chlopak po czym leniwie wstal z lozka i poszedł za mna do kuchni

- Platki z mlekiem moga byc? - spytalem
- No spoko - powiedzial po czym ziewnal
- Ty nadal nie wyspany? - spytalem z usmiechem nasypujac platki do naczyn
- Niestety tak - powiedzial a ja w tym czasie nalalem mleko do misek
- Masz - powiedzialem i podalem mu miske
- Dzieki - podziekowal chlopak po czym usiadl na krzeslo a ja powtorzylem ta sama czynnosc

- Jak mozemy zaczac rozmowe? - spytalem po chwili ciszy
- Nie wiem ale bylo niezrecznie
- To prawda - powiedzialem - A wiec.. Co ci sie dzisiaj snilo? - spytalem a chlopak sie zaktusil - O Boze Will! Wszystko okej? - spytalem
- Tak, tak.. - powiedzial chlopak
- Too? Co ci sie snilo? - spytalem
- Nie pamietam.. - powiedzial chlopak

Pov. Will
Oczywiscie ze pamietam. Ale przeciez nie moglbym powiedziec tego dla Micheala..

- Okej.. Rozumiem - powiedzial
- A ci.. co sie snilo? - spytalem z zaciekawieniem a chlopak otworzyl szeroko oczy jedzac powoli platki
- Ty spiaca krolewno - powiedzial Mike a ja zrobilem sie czerwony - Znowu jestes czerwony - powiedzial patrzac sie na moje usta.

Zamrozilo mnie. Nie wiedzialem co powiedziec. Po prostu milczalem. Tak samo wlasciwie Mike. Lecz chyba probowal cos zrobic by nie bylo tak niezrecznie wiec zaczal mowic:

- Co bedziemy dzis robic? - spytal cicho chlopak
- Ja sam nie wiem - powiedzialem jedzac platki
- Uhhhh.. Wymysl cos chociaz raz Byers - powiedzial Mike
- No naprawde nie wiem!
- Ty zawsze nic nie wiesz - powiedzial chlopak po czym sie zasmial
- No niestety taka prawda - przyznalem mu racje
- Wiesz ze Dustin I Lucas wracaja za kilka dni? - spytal
- Nie. Nic nie wiedzialem.. - powiedzialem zaskoczony
- To tetaz juz wiesz

Nagle uslyszelismy jak ktos otwiera drzwi od domu. Zobaczylismy najprawdopodobniej napalona Nancy i Jonathana. Jak na to patrzylem to wygladalo jakby on chcial ja zjesc. Ale serio. Chyba nie zauwazyli ze tu jestesmy

- Ykhm?
- Oh.. Wy tutaj..? - powiedzial Jonathan a ja z Michealem spojrzalismy sie na niego jak na jakiegos idiote
- Lepiej.. Juz chodzmy. - powiedziala zazenowana Nancy  i zaczela isc na gore

- To niezle. - powiedzial Mike
- Ze nas nie zauwazyli.. - powiedzialem - No tego sie nie spodziwalem
- Ja tym bardziej. - powiedzial chlopak  A ja nagle uslyszalem glos z krotkofalowki (tak mam przy sobie krotkofalowke na wszelki wypadek) :

- Will? Jestes tam? - spytal mnie znany glos. Byla to Maxime
- Tak jestem. Odbior - powiedzialem
- Musimy pogadac o Nastce.. - powiedziala a ja oddalilem sie troche od chlopaka
- Nie teraz Max. Wlasnie jestem u Mike'a
- Spotkajmy sie dzisiaj.
- O ktorej godzinie? - spytalem
- Gdzies siedemnasta?
- No okej.. Moze tak przy szkole? - zapytalem
- No mozna.. - powiedziala - To ja juz koncze. Do zobaczenia
- Do zobaczenia - powiedzialem i wylaczylem krotkofalowke

- Kto to byl? - spytal
- Nie wazne.. A co?
- Chce wiedziec. Czy ja dobrze uslyszalem imie "Nastka"?
- Tak dobrze slyszales. - powiedzialem
- Czemu chcecie o niej gadac?
- A ja wiem? Ja nic nie wiem. Dowiem sie dopiero jak sie spotkam z Ma- Dziewczyna
- Dziewczyna? To ty masz w ogole jakies kolezanki? - spytal
- Ha ha bardzo smieszne. Tak mam kolezanki. - powiedzialem
- Ciekawych rzeczy sie dowiaduje. - powiedzial
- No widzisz.
- Ja dzis chyba do Nastki pojde skoro tak - powiedzial
- No spoko - powiedzialem - A o ktorej? - spytalem
- A ty o ktorej idziesz spotkac sie z twoja kolezanka?
- okolo siedemnastej - odpowiedzialem mu na pytanie
- To ja tez wtedy pojde - powiedzial

crazy together » bylerWhere stories live. Discover now