4

257 6 1
                                    

kilka dni później
Anna
Mieszkam z rodzicami. Na początku nie wierzyli mi, że Stanisław potraktował mnie w ten sposób. Oboje widzieli w nim dobrego, opiekuńczego i miłego mężczyznę, ale nie mają pojęcia, jak zmienił się po ślubie. Gdybym wiedziała, że dojdzie do czegoś takiego, przecież bym za niego nie wychodziła. Wydawał mi się facetem bardzo fajnym, takim na całe życie, idealnym... a tutaj zostałam po raz kolejny skrzywdzona. Tracę nadzieję, że kiedykolwiek znajdę sobie mężczyznę na całe życie. Po koszmarze z Potockim mam zepsuta psychikę, próbowałam chodzić do psychologa, ale nie przynosiło mi to żadnych efektów. Wsparcie mam tylko w rodzicach, bardzo się cieszę, że ich mam, zawsze mogę na nich polegać, przyjść do nich jak mi źle i dobrze. Zaczęłam również szukać pracy, ale nigdzie nie mogłam znaleźć. Nie mogę nic nie robić, przecież rodzice nie będą mnie utrzymywać.

pewien dzień
cd Anna
Siedzę na kanapie i myślę o tym wszystkim. Moja mama jest w pracy, ojciec natomiast wziął wolne. Po chwili wrócił z zakupów.

- Ania, jesteś tam? - zapytał.

- tak tato, pomóc ci? - podeszłam do niego i wzięłam torbę z zakupami.

- dziękuję ci, córciu. Posłuchaj, w szpitalu w Leśnej Górze szukają anestezjologa, może byś spróbowała? - spojrzał na mnie.

- naprawdę? Dziękuję, myślałam, że nie znajdę tutaj pracy - pocałowałam go.

- nie ma sprawy Aniu, naprawdę - uśmiechnął się.

Pomogłam tatowi rozpakować zakupy. Po tym, poszłam się szykować. Zajrzę do tego szpitala, znajdę szefa i zapytam o pracę. Poszłam się ubrać, ubrałam czarne spodnie, obcisłą, białą bluzkę, oraz czarne szpilki. Włosy rozpuściłam i zrobiłam lekki makijaż. Zabrałam torebkę z potrzebnymi rzeczami i wyszłam. Wsiadłam w samochód i skierowałam się do Leśnej Góry.

w szpitalu
Wpadłam na przechodzącą pielęgniarkę.

- dzień dobry, wie pani, gdzie znajdę gabinet szefa? - zapytałam.

- proszę iść prosto i ostatnie drzwi na prawo - uśmiechnęła się.

- dziękuję - odwzajemniłam uśmiech i skierowałam się tam.

Zapukałam, a jak usłyszałam krótkie „proszę wejść", to weszłam.

- dzień dobry, ja w sprawie pracy, dowiedziałam się, że pana szpital potrzebuje anestezjologa, czy to aktualne?

- oczywiście, proszę usiąść - wskazał mi fotel na przeciwko niego, ja na nim usiadłam.

- przyniosłam CV - podałam mu papier, a on zaczął przeglądać.

- staż w USA? Pani ma bardzo szerokie horyzonty, dlaczego pani ich nie chce wykorzystać?

- sprawy rodzinne

- rozumiem, w takim układzie witam w zespole - wstał i podał mi dłoń.

- dziękuję panie doktorze - uścisnęłam jego dłoń i uśmiechnęłam się.

- zaczyna pani do jutra, proszę przyjść 15 minut przed dyżurem, zaczynamy o 7:00

- jasne, będę

- do zobaczenia

- do zobaczenia - wyszłam z uśmiechem.

Zadowolona skierowałam się do samochodu. Jestem bardzo wdzięczna swojemu ojcu, w końcu to on znalazł mi pracę.

kilka dni później
Wiktor
Właśnie jesteśmy w drodze na wezwanie, dzisiaj jestem w moim standardowym zespole, czyli z Piotrkiem i Martyną.

Wakacyjna przyjaźń, czy może miłość? Where stories live. Discover now