kilka dni później
Wiktor
Jest 5:50. Postawiłem samochód pod stacją. Dyżur dzisiaj zaczynam o 6:00, a kończę o 13:00. Wszedłem na stację, jeszcze nikogo nie było. Przebrałem się na spokojnie i usiadłem na kanapie, wyciągając telefon. Po chwili wszedł Piotr, który również zaczynał dyżur, a za nim Nowy.- dzień dobry, doktorze - uśmiechnęli się obaj i zaczęli się przebierać.
- cześć - spojrzałem na nich - jeździmy dzisiaj razem?
- taaak, nie patrzył pan w grafik?
- patrzyłem, ale nie dzisiaj, więc nie pamiętam..
Po chwili obaj się przebrali. Piotrek usiadł obok mnie i wziął gazetę, a Nowy poszedł zrobić kawę.
- Gabryś.. kawę tak wcześnie? - Strzelecki zmierzył go wzrokiem.
- Piotrek, błagam cię... spałem może z 4 godziny w nocy, jak ja mam być 7 godzin na dyżurze?
- aaa chyba, że tak...
- nooo właśnie...
Po chwili dostaliśmy pierwsze wezwanie:
- 21 s - odezwała się Ruda.
- zgłaszam się, co tam? - zapytałem.
- macie potrąconą na Malinowskiej
- dobra, przyjąłem - odpowiedziałem.
Po chwili wstałem, za mną Piotr, a Gabriel upił jeszcze łyk kawy i poszliśmy.
w karetce
- gdzie to wezwanie? - Piotr spojrzał na mnie.
- potrącenie na Malinowskiej, nie słyszałeś? - zmierzyłem go wzrokiem.
- aaa tam, doktorze... a jakieś informacje o zdarzeniu?
- no właśnie Ruda nic nie mówiła, ja wiem? Może jakiś świadek zgłaszał, a nie sprawdził jej stanu
- być może
Po chwili dojechaliśmy. Obok nieprzytomnej, młodej dziewczyny była grupka gapiów, którzy robili zdjęcia, a niektórzy nagrywali.
- co wy robicie?! - krzyknąłem na nich.
- nie widzi pan, doktorze?
- nikt z was nawet nie sprawdził, czy oddycha, a co dopiero mówić o udzieleniu pierwszej pomocy! To wasz obowiązek! Które z was nas wezwało?
Młodzież spojrzała tylko na siebie pytającym wzrokiem.
- ja dzwoniłem, doktorze... - podszedł do nas średniego wzrostu chłopak, który wydawał się być przerażonym tym zdarzeniem - chciałem jej pomóc, to moja dziewczyna, ja wiedziałem jak to się robi, ale oni wszyscy...
- wiem, rozumiem... dobrze, że po nas zadzwoniłeś - podeszliśmy do dziewczyny - już was tu nie ma! Zaskarżę was, o nie udzielenie pomocy na miejscu wypadku! - krzyknąłem, po czym oni się rozeszli.
Sprawdziłem czynności życiowe dziewczyny.
- tętno słabo wyczuwalne, oddech strasznie płytki, Nowy ciśnienie, Piotrek saturacja
- ciśnienie 80/40, tętno 35
- cholera jasna... jak saturacja?
- 85
- dobra... Piotr, podaj 1 mg adrenaliny, to przyspieszy pracę serca... zanim nam przejdzie w asystolię
- robi się, doktorze - ratownik wykonał moje polecenie.
YOU ARE READING
Wakacyjna przyjaźń, czy może miłość?
RomanceAkcja książki zaczyna się w USA, w okresie wakacji. 21-letni Wiktor Banach, syn znanego i cenionego lekarza studiuje medycynę. W okresie wakacji, poznaje 19-letnią Annę Raiter. Uczucie, które ich połączy, będzie tylko przelotne, czy może na całe życ...