"Porozmawiajmy"

1.2K 67 19
                                    


W dniu urodzin Melissy razem z Dorianem zaczęliśmy przygotowywać wszystko od samego rana. Minęło już kilka dni, odkąd próbowałam porozmawiać ze Scorpiusem, ale musiałam odpuścić. Nie mogłam znaleźć go nigdzie samego, a nie chciałam wzbudzać w uczniach Hogwartu zbędnego zdziwienia. W końcu nie codziennie córka Ronalda Weasleya prosi Malfoya o rozmowę. 

Co do samego Doriana martwiłam się o niego coraz bardziej. O ile na samym początku byłam mocno przeciwna jego dosyć zażyłej relacji z Adrienne, tak w tym momencie miałam ochotę siłą go do niej zaprowadzić i zmusić do szczerej i poważnej rozmowy. Ze szczegółami opowiedział mi swoją rozmowę z Adrienne, jej bratem i jego dziewczyną. Cała ta sprawa była dla mnie bez żadnego sensu, ale nie mogłam się wtrącać. Chociaż miałam nadzieję, że Dorian i Francuzka wszystko sobie na spokojnie wyjaśnią. 

Impreza Melissy miała odbyć się w Pokoju Świetlicowym, aby nie wzbudzać jej podejrzeń. Will miał zając się trzymaniem jej przez cały dzień z dala od tego miejsca. Całą salę przyozdobiliśmy dosyć neutralnie, bo tylko na to zezwoliła nam dyrektorka po namowach profesora Longbottoma. Powiesiliśmy kolorowe lampki na suficie, aby rozświetlały całe pomieszczenie, przesunęliśmy kanapy, pianino i stoliki pod same ściany, żeby zrobić wystarczająco dużo miejsca dla gości. Z Dorianem i Willem długo zastanawialiśmy się kogo zaprosić, więc w sumie na imprezę mogli przyjść wszyscy od piątego roku w górę. 

Punkt dwudziesta zaczęli zbierać się uczniowie. W tłumie mignął mi Scorpius wraz z Albusem. Mój kuzyn dosyć szybko dał sobie spokój z boczeniem się na przyjaciela o nasz związek, co przyjęłam z dosyć dużą ulgą. 

— Melissa za chwilę będzie, więc cisza! — wykrzyknął Dorian, aby uspokoić wszystkich. 

Nie minęła chwila, a drzwi otworzyły się. Wszyscy jednocześnie zaczęliśmy głośno śpiewać. Szeroko uśmiechnięta razem z Dorianem pobiegliśmy w jej stronę, żeby mocno ją przytulić. 

— Jak wy to? — zapytała, odrywając się od nas.

Nie spodziewałam się, że będzie aż tak zaskoczona przyjęciem. 

— Chyba nie uważałaś, że prowadzę cię tu na darmo — zaśmiał się Will, obejmując ją mocno i całując w czoło — To wszystko dla ciebie.

— Wszystkiego najlepszego Mel — powiedziałam, podając jej małe pudełeczko — Ode mnie i Doriana.

— Nie wiem, jak mam wam dziękować.

Pokręciła głową, rozglądając się po całym pomieszczeniu.

— No to co? Zaczynamy zabawę! — wykrzyknął O'Kelly.

Impreza bardzo szybko zaczęła się rozkręcać. Patrzyłam z uśmiechem na swoją przyjaciółkę. To była ostatnia okazja na urządzenie jej urodzin, podczas których nie musiałaby opiekować się swoim maleństwem.

Mój wzrok przesunął się na stojącego pod ścianą Scorpiusa. Przymknęłam oczy, zastanawiając się, czy na pewno jest to odpowiedni moment. Z lekkim wahaniem zaczęłam iść w jego stronę. Stanęłam przed nim, ściągając na siebie jego uwagę.

— Porozmawiajmy — poprosiłam cicho, mimo głośnym dźwiękom muzyki, wiedziałam, że mnie zrozumiał.

Kiwnął delikatnie głową. Po chwilowym zastanowieniu złapałam go delikatnie za rękę, prowadząc w stronę wyjścia. Nie zwracałam uwagi, czy ktoś to zobaczy. Najważniejszy był on.

Wyszliśmy na dziedziniec, gdzie o tej godzinie nie było nikogo. Usiedliśmy na ławce.

— O co chodzi? — odezwał się w końcu.

Scorose |To zawsze byłeś Ty|Where stories live. Discover now