༄ Rozdział 3 ༄

120 14 6
                                    

Bellatrix siedziała w nogach swojego łóżka, rozpakowując urodzinowe prezenty. Od swojej przyjaciółki, Josie, dostała wielkie pudło czekoladowych żab, od młodszej siostry Narcyzy książkę 𝑇𝑒𝑜𝑟𝑖𝑎 𝑂𝑏𝑟𝑜𝑛𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝐶𝑧𝑎𝑟𝑛𝑎 𝑀𝑎𝑔𝑖𝑎.

Od kuzynów, Syriusza i Regulusa, dostała mały zestaw do polerowania różdżki, a od swojej matki dostała książkę 𝑃𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑎 𝐶𝑧𝑎𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑜𝑤 𝐶𝑧𝑦𝑠𝑡𝑒𝑗 𝐾𝑟𝑤𝑖, zaczarowany naszyjnik i eliksir miłosny. Był on opatrzony notatką: 𝓓𝓸𝓫𝓻𝔃𝓮 𝔀𝓲𝓮𝓼𝔃, 𝓴𝓸𝓶𝓾 𝓰𝓸 𝓹𝓸𝓭𝓪𝓬.

Dziewczyna przebrała się, po czym zeszła wraz z Josie i resztą ślizgonek z ich dormitorium na śniadanie do Wielkiej Sali, gdzie zajęły miejsce przy stole Slytherinu. Zaczęła się rozglądać. Po chwili go dostrzegła.

Nie Rudolfa. Toma Riddle.

– Masz rację, matko – wyszeptała, obserwując Toma opuszczającego Wielką Salę dumnym krokiem – Doskonale wiem, komu go podać – to mówiąc zacisnęła rękę na buteleczce z eliksirem, patrząc pożądliwie na chłopaka.

Po śniadaniu wróciła z Josie do dormitorium, w pośpiechu pakując do torby potrzebne książki i przybory. W biegu do sali transmutacji wsunęła list od swojej matki pod poduszkę.

– Pamiętajcie – rzekł profesor Dumbledore – Że za rok będziecie podchodzić do egzaminów Standardowych Umiejętności Magicznych. Do tego czasu – tu przerwał, przechadzając się dumnym krokiem po klasie – Mam obowiązek nafaszerować wasze mózgownice wiedzą zwaną pożyteczną.

Brodacz uśmiechnął się do nich dobrotliwie, po czym polecił im wyciągnąć różdżki, a następnie kazał transmutować skunksa w drewniany kufer.

– Ej, Bella – syknęła Josie – Patrz na Hamville'a. Jeszcze chwila i uśmierci to biedne, śmierdzące stworzenie! – zachichotała złośliwie, a Bellatrix się do niej przyłączyła. Taka już była przywara ślizgonów - wyśmiewanie się i poniżanie innych sprawiało im wyjątkową uciechę.

Po transmutacji ślizgoni zeszli do lochów, gdzie czekał już na nich profesor Slughorn - nauczyciel eliksirów i opiekun Slytherinu. Większość ślizgonów za nim nie przepadała, ponieważ według nich był "zbyt poczciwy". Bellatrix należała właśnie do tej grupy osób, ale dzisiaj potrzebowała pomocy Slughorna, toteż całą lekcję była dla niego miła, wyrywała się do pytań, pomagała jak tylko mogła.

Po dwugodzinnej lekcji, na której Slughorn uczył ich, jak uwarzyć eliksir wzbudzający euforię, Bellatrix udała, że musi pozbierać figi abisyńskie (które uprzednio sama rozrzuciła). Podczas ich zbierania pozwoliła fiolce z eliksirem miłosnym wysunąć się z kieszeni szaty i wpatrzyła się w Slughorna, zbierającego żółte buteleczki z eliksirem wzbudzającym euforię, pytającym wzrokiem.Profesor popatrzył z zaskoczeniem na eliksir.

– Hoho, moja droga...

– Panie profesorze, chciałabym zapytać... Co to jest za eliksir?

– 𝐶𝑜 𝑡𝑜 𝑧𝑎 𝑒𝑙𝑖𝑘𝑠𝑖𝑟? Co to... Za eliksir? – powtórzył z niedowierzaniem Slughorn – Moja droga... To Amortencja, najsilniejszy eliksir miłosny na świecie! Nie wzbudza, rzecz jasna, prawdziwej miłości, jedynie silne zauroczenie albo obsesję... Powinnaś ją poznać po wyjątkowym, perłowym błysku, i – to mówiąc odkorkował buteleczkę – Po oparach tworzących charakterystyczne spirale – dokończył, wskazując na unoszące się opary – Siła tego eliksiru zależy od długości jego przetrzymywania...

Bellatrix kiwała głową powoli, po czym zapytała:

– Jest pan w stanie określić, jaką moc ma ten konkretny eliksir?

Horacy wpatrzył się we flakonik, po czym odparł:

– No, no, panno Black... Ten eliksir miłosny ma już kilka, o ile nie kilkanaście lat, wobec tego jego moc jest bardzo, bardzo... – urwał i popatrzył na Bellatrix – Ale 𝑠𝑘𝑎𝑑 𝑡𝑦 𝑔𝑜 𝑚𝑎𝑠𝑧, moja droga?

Dziewczyna zakłopotała się, po czym odburknęła:

– Dostałam go... Od Rudolfa Lestrange – skłamała – I zastanawiałam się, co to za świństwo...

– Świństwo? – zaśmiał się Horacy – Moja droga, miłość czasem jest okrutna, ale na pewno nie można jej nazwać świństwem. Chociaż, co warto zapamiętać, Amortensja nie daje nam 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑𝑧𝑖𝑤𝑒𝑗 miłości... Nawet czary nie mogą zmanipulować szczerych uczuć i głosu serca.

Profesor wyszedł żwawo z sali, rzucając na odchodnym:

– Bądź z tym ostrożna, moja droga. Nie pij tego, jeżeli nie chcesz przez kilka lat być ślepo zauroczona – zachichotał z własnego żartu, po czym dodał – Dobrego dnia!

History Of BellatrixWhere stories live. Discover now