♦Prolog♦

582 45 75
                                    

Gotham nigdy nie należało do najprzyjemniejszych i najsłoneczniejszych miast, a zatem zwykłam obwiniać aurę tej ponurej metropolii za swój pogrzebowy nastrój. Jasne, że mogłam dopuścić do siebie mniej wygodne myśli. Pozbawiłam życia bliskich, którzy aż tak bliscy mi nie byli, ale jednak stanowili rodzinę. Na własne życzenie zostałam sierotą. Pociągnęłam o jeden sznureczek za dużo i zeszłam na drogę bez możliwości zawrócenia. Świadomie i z własnej woli zastrzeliłam rodziców, wujków i kuzynkę.

Zgodnie z normami obyczajowymi, powinnam im urządzić przyzwoity pogrzeb i zachować powściągliwą twarz w ich ostatniej drodze. Tak zrobiłaby Juliet, w której ostały się resztki normalności. Przecież nie byłam obłąkana. Owszem, tylko szaleniec mógłby nazwać moje czyny i zachowanie czymś normalnym, ale wciąż pozostawałam zdrową psychicznie osobą. Mimo to, kilka miesięcy po pamiętnym morderstwie rodzinki, gdy ogólnie wszystko się popierdoliło, ponownie dostąpiłam zaszczytu gnicia w cholernym szpitalu psychiatrycznym...

Zgodnie z moimi założeniami, Pingwin był zły o tę rzeź w jego strefie VIP. Najwyraźniej, obecność Jerome'a też mu nie podpasowała, albo miał największe żale o to, że tradycyjnie, jak to w moim przypadku bywa, dałam w długą, zamiast zostać na jego przyjęciu. Ponoć wyjątkowo liczył na moje towarzystwo do samego końca i oczekiwał, że mimo drobnych nieporozumień z Valeską, poczekam w gabinecie i razem z Cobblepotem będziemy kontynuować naszą biznesową pogawędkę.

Układ kusił. W zamian za wykonywanie raz na jakiś czas brudnej roboty otrzymywałam przywilej nietykalności. Dzięki pracy u burmistrza Gotham miałam szansę stać się nieuchwytna dla policji, która pieczołowicie zastępowała nieobecnego nietoperzego obrońcę sprawiedliwości. Odkąd brunet wprowadził swoje własne zasady, psy nie mogły tak po prostu zgarniać przestępców i wtrącać ich do aresztu. Istniało bowiem ryzyko, że kryminalista, któremu siedzenie za kratkami dobrze by zrobiło na rozum, należy do świty dowódcy miasta i sprawiedliwość nie zostanie wymierzona. Mnie od wizji koczowania w psychiatryku chronił sam fakt prowadzania się z Jokerem, jednakże dodatkowa asekuracja ze strony Pingwina nie była czymś złym. W szczególności, że ten kapryśny karakan mógł kogoś jednym skinieniem palca wysłać do pierdla, ale również z niego wyciągnąć.

Po Podziemiu dość szybko rozeszła się wieść, że pomagałam Jeremiahy Valesce przy próbie całkowitego zniszczenia miasta, a Cobblepot nie krył swego oburzenia. Miałam zamiar przyczynić się do odebrania mu jego królestwa, które stworzył, a tego jebany parasolkarz znieść nie mógł. Uznał więc mój występek za zdradę i naruszenie warunków naszej umowy. Efekt był następujący. Przy pierwszej lepszej okazji, zgarnął mnie i klauna, nakazał aresztować i zamknąć w Arkham, by dopełnić zemsty i dowartościować swoje przerośnięte ego. Już sama lałam na to, z jakiego powodu Pingwinek mnie znienawidził, ale plułam sobie w brodę, że na własną prośbę wpakowałam się w jeszcze większe gówno, niż zwykle. Oswald jasno dawał do zrozumienia, że celem jego marnej egzystencji będzie uprzykrzanie mi każdej chwili mojego życia, wykorzystując do tego władzę i pozycję, którą nie wiadomo czemu i kiedy osiągnął.

Trafiłam do wariatkowa razem z zielonowłosym, ale dzięki diabłu do osobnych izolatek. Nie wytrzymałabym z tym debilem w zamkniętych, czterech ścianach. Ostatnio ciągle się obrażał o wszystko i próbował mnie kilkukrotnie wysłać w zaświaty. Był zły, że Pingwin jest u władzy, Batman gdzieś przepadł, a ja nie przyjęłam oświadczyn. Tia, jakby to ostatnie ciążyło mu najbardziej...

W tej całej sytuacji odseparowanie mnie od Księcia Zbrodni było jedynym pozytywem. Przywykłam do swego losu, mimo iż dziwiłam się niejednokrotnie. Personel medyczny Arkham miał wgląd w moją dokumentację i mieli świadomość, że nie jestem szalona, zatem nie powinnam okupować celi w psychiatryku o zaostrzonym rygorze. Tak było wygodniej, poza tym specjaliści od siedmiu boleści powątpiewali w wiarygodność źródeł, przypisując mi rolę jebanego królika doświadczalnego.

Forever Crazy ♦♥♦ Joker x JulietWhere stories live. Discover now