03. Nie jesteśmy już w szkole.

1.2K 60 31
                                    

Postawiłam wstawić kolejny rozdział, który jest nieco przejściowy. Dzisiejsza niedziela jest bardzo twórcza, więc wzięłam się za pisanie kolejnych rozdziałów z lampką prosecco.

Mam nadzieję, że Wam się spodoba!

________________________________________________________________________

Na drugi dzień, dokładnie o 7:56 Hermiona Granger stała pod gabinetem Malfoya, czekając aż ten przyjdzie. Przez pierwsze kilka minut była cierpliwa, jednak gdy na zegarku zobaczyła 8:10, zmarszczyła brwi.

— I to on mi mówił o spóźnianiu się.. –  żachnęła, kręcąc głową.

Nie zamierzała tutaj stać pół dniami, więc chwyciła za klamkę i choć liczyła się z tym, że gabinet może być zabezpieczony zaklęciami, postanowiła spróbować. Ku jej zdziwieniu drzwi otworzyły się, a kobieta weszła do środku. W pomieszczeniu wciąż paliła się mała lampka, umiejscowiona na stoliku przy kanapie, która znajdowała się po lewej stronie od biurka. Dziewczyna westchnęła ciężko, widząc pootwierane akta na biurku.

— Skrajnie nieodpowiedzialne. –  mruknęła i weszła głębiej do pomieszczenia.

Po chwili doznała jednak szoku, usłyszała jakiś dziwny odgłos, jakby czyjś oddech. Chwyciła za różdżkę i zacisnęła na niej palce. A co jeśli ktoś się włamał do gabinetu? Może to ktoś od Notta? Zrobiła kilka kroków do przodu, kierując się w stronę tego „oddechu". Poczuła dziwny lęk, przecież to mógłby sam Theodor. Tylko czy ryzykowałby przychodzeniem tutaj? Chyba nie był taki głupi.

Jednak pierwsza zagadka, Pani Detektyw Granger została rozwiązana, gdy kobieta podeszła bliżej kanapy, a na niej zobaczyła nie Notta, tylko Malfoya i to jeszcze śpiącego. Była bardzo zdziwiona, miał na sobie tę samą koszulę, co wczoraj, a to oznaczało, że nie wrócił do domu. Był tutaj całą noc?

— Malfoy? –  jej głos był cichy, jakby nie chciała go obudzić, a przecież chciała! –  Malfoy, obudź się.

Ten jednak nie reagował. Brunetka więc podeszła do niego bliżej i delikatnie go szturchnęła.

— Malfoy, pobudka.. –  powiedziała znowu, nachylając się nad nim. –  Mal..

I nagle blondyn złapał ją za sweter i przytknął różdżkę do gardła, a jego źrenice znacznie się poszerzyły. Dopiero po chwili zamrugał kilka razy i przyjrzał się osobie, którą trzymał.

— Granger? –  zapytał niemrawo. –  Zwariowałaś? Mogłem zrobić Ci krzywdę!

Warknął w jej stronę, puszczając ją i zabierając różdżkę. Hermiona skłamałby, gdyby powiedziała, że się nie przestraszyła. Przełknęła głośno ślinę i pozostała bez ruchu.

Draco rozmasował sobie kark, a dopiero po chwili zorientował się, że młoda kobieta wciąż patrzy na niego wystraszonymi oczami.

— Daj spokój.. myślałem, że to intruz. –  dodał pospiesznie, chcąc ją, nie wiedzieć czemu, uspokoić. –  Która godzina?

— 8:23.. –  odpowiedziała Hermiona, uspokajając się po chwili.

— No! A miałaś być o 8! –  prychnął blondyn, podnosząc się z kanapy.

No co za bezczelny typ!

— To Ty spałeś.... Ja byłam na czas. –  Gryfonka zmrużyła oczy, a Malfoy tylko zaśmiał się sarkastycznie pod nosem.

— Daj mi kilka minut, zaraz do Ciebie wrócę. Niczego nie dotykaj! –  dodał po chwili, wiedząc, ze Granger zawsze była okropnie ciekawska.

DRAMIONE: POWROTYWhere stories live. Discover now