15. Przysługa za przysługę.

890 49 26
                                    

Mam dla Was rozdział piętnasty! Chciałam podziękować za to, że jesteście tutaj ze mną. Powroty mają już ponad 1300 wyświetleń, z czego jestem bardzo dumna, a WŁOSKI SŁOWIK dobija do 7000! 

Przyjemnego czytania Wam życzę! 

________________________________________________

— Danielu, widziałeś Hermionę? — spytał Mafloy, podchodząc do swojego współpracownika, który palił papierosa na zewnątrz.

— Zniknęła zaraz po spotkaniu. — odpowiedział, zaciągając się papierosem, po chwili wyciągając paczkę papierosów w stronę blondyna. — Nie wiedziałem, że to między Wami jest tak poważne.

Malfoy również zapalił papierosa i westchnął ciężko, wypuszczając dym z ust.

— Bo nie jest. — mruknął od niechcenia.

— Daj spokój, stary. Naprawdę przetoczyli Ci krew dla jej córki?

Draco tylko skinął głową, jednak nic nie powiedział, to było dla niego i tak wyjątkowo trudne.

— I chcesz mi powiedzieć, że to nie jest poważne? — uniósł brew, uśmiechając się lekko pod nosem. — Widzę, jak na nią patrzysz. I to nie kwestia tego, że jest piękna. Obserwujesz ją, w razie gdyby mogło jej coś grozić.

Blondyn wciąż milczał, patrząc gdzieś przed siebie. Nie mógł udawać, że jest inaczej, że niczego nie czuje, że nie brakuje mu jej, że jej nie potrzebuje. Ale nie chciał przyznawać się do tego na głos, co by to zmieniło? Nie było dla nich przyszłości.

— Chyba Ci się w głowie poprzewracało. — mruknął Draco, wywracając oczami. — Zajmij się swoimi sprawami.

Nie chciał już kontynuować tej rozmowy, to doprowadzało go do szału. To wszystko, co się działo, sprawiało, że nie mógł się na niczym skupić. Oskarżenia, które padły dziś w jego stronę, dopiero były początkiem zbliżające się burzy.

Ktoś ingerował w sprawę Notta, a przecież to była jego priorytetowa sprawa. Chciał ją doprowadzić do końca zanim klątwa całkiem go wykończy.

***

Wiedziała, że musi wrócić do pracy. Wiedziała, że musi być profesjonalna. Przecież właśnie po to wróciła, by dorwać Notta. To, co wydarzyło się między nią a Draco, nigdy nie powinno mieć miejsca, popełniła największy błąd w swoim życiu, za który teraz musi płacić. Jednak najważniejsza była jej córka, musiała zapewnić jej wszystko, musiała poskładać Ellie życie, choćby jej własne się waliło.

Nie liczyła się ona. Nieważne było, jak źle i samotnie się czuje, nie zważała na swoje potrzeby, to nie było dla niej ważne, nie teraz.

Spojrzała jeszcze raz na wszystkie księgi, które przeczytała w ostatnim czasie, szukając ratunku dla Draco i zacisnęła usta w wąską linię. Tak bardzo chciała o tym nie myśleć, pragnęła zapomnieć o klątwie, która spadła na blondyna. Jednak nie mogła.

Ta część jej, która usilnie próbowała zbawić cały świat i wziąć na siebie odpowiedzialność za wszystko, nie pozwalała jej odpuścić. Nie pozwalała jej tak po prosto zostawić tego za sobą. Musiała jednak znaleźć balans w tym wszystkim, chciała go uratować, ale nie była gotowa na jego obecność.

Przez kilka pierwszych dni po tym całym zebraniu, unikała Dracona jak mogła i szło jej całkiem dobrze. Praktycznie ciągle się mijali, dopóki nie było nowych ataków, nie musiała się z nim spotykać, choć intensywnie pracowała nad sprawą Theodora.

Ciągle główkowała nad schematem, jakim podąża Nott, próbując go rozgryźć. Ich dawny znajomy był ciągle o krok przed nimi. Nawet jeśli udało im się ustalić, czym sugeruje się przy wyborze ofiar, wciąż nie wiedzieli, kiedy zaatakuje.

DRAMIONE: POWROTYTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang